Gdy słońce opadało coraz niżej, przyniósł do basenu parę staromodnych lamp naftowych, zawieszając je na drzewach. Siedzieliśmy w milczeniu, nasze stopy w wodzie. Powoli zrobiło się chłodniej, ale wieczór był bardzo przyjemny.

To było bardzo dziwne doświadczenie. Nie byłam typem dewotki czy rumieniącej się dziewicy ale to nie było niczym, przez co kiedykolwiek wcześniej przeszłam. Godzinami byłam nagi. Sam na sam z mężczyzną, którego ledwo znałam.

Czy to możliwe, że ten piękny mężczyzna był gejem? Słyszałam, jak pokolenia żeńskich przodków protestują przeciwko takim sprawom, ale ponownie się zastanowiłam, gdy zobaczyłam spojrzenie, którym obdarzył moją postac, i przypomniałam sobie to drżenie. Nie, może bi, ale zdecydowanie nie do końca w innym zespole.

Bywałam nago przez wiele godzin z moimi dawnymi kochankami. Ale to nie to samo. To było relaksujące a nawet satysfakcjonujące. Może nawet ekscytujące? Tak, absolutnie. Nie było tam zwykłych fizycznych oznak podniecenia. Moje sutki były normalne, nie czułam typowego podniecenia a puls był całkiem normalny. Chociaż po czasie Damian zaczął mnie coraz bardziej podniecać.

Oglądaliśmy gwiazdy. Z jakiegoś powodu było całkiem sporo spadających gwiazd i staraliśmy się zobaczyć wszystkie. W końcu ziewnęłam.

„Przepraszam,” wymamrotałam. “Długi dzień.”

Położyłam rękę na jego przedramieniu. „Dziękuję, Damian. To był uroczy obiad, ale jestem raczej zmęczona i powinnam iść.”

Wyczułam jego rozczarowanie.

„Zobaczymy się w twoim samochodzie” – zaoferował.

„Nie ma potrzeby” – odpowiedziałam. Ale nalegał żeby mnie odprowadzić.

Dla niektórych mężczyzn byłoby to irytujące. Z drugiej strony wiedziałam już, że Damian był prawdziwym dżentelmenem, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Och, otwarcie podziwiał moje ciało, ale nie było to nic dziwnego i ja też podziwiałam jego. Wygląd nic nie kosztuje a oboje mieliśmy wiele do obejrzenia.

Czy byłam gotowa na coś więcej? Na przeniesienie tego na wyższy poziom?

Moje myśli nagle skrystalizowały się. Podniosłam stawkę opierając się o niego i obejmując jego nagą talię. Poczułam, jak jego ramię przesuwa się wokół mojego i w odpowiedzi niepewnie się przytula. Jego dłoń delikatnie odgarnęła mi włosy z policzka.

– Tu jest zbyt miło, żeby stąd wyjść. Naprawdę dobrze się bawiłam. Czy … nie miałbyś nic przeciwko, żebym nie wróciła dziś do domu? – zapytałam cicho.

Nastąpiła długa pauza, a potem ramię Damiana uścisnęło moją talię znacznie mocniej, zanim jego ręka delikatnie zsunęła się na mój tyłek i również go ścisnęła.

Przestałam mówić, gdy jego usta opadły na moje. Jego język oblizał moje usta, a ja z niecierpliwością otworzyłam się na jego dotyk. Moja dłoń pogłaskała jego brzuch, udo i plecy. Jego męski zapach wypełnił moje nozdrza, a ja zaczerpnęłam głęboko powietrza, czując, jak we mnie budzi się prawdziwe podniecenie. On skupił uwagę na moich sutkach. Serce mi waliło. Jego usta opuściły moje, a język zaczął lizać bok mojej twarzy, ucha i aż do gardła. Jęknęłam tylko trochę. Nie zastanawiając się nad tym, moja ręka opadła na kręcone włosy na pachwinie, chwyciła zwisający worek i wrzuciła mi kruchą zawartość do palców.

Teraz on wydał z siebie jęknięcie. Opuszczając mosznę, moja dłoń przesunęła się do jego teraz sztywniejącego koguta, pogłaskała go lekko tam iz powrotem na całej długości, drażniła jego głowę. Jego usta wróciły do ​​moich, twarde, wymagające. Poczułam wilgoć między udami, otworzyłam je, by przywitać się z jego eksplorującymi palcami, mruknęłam z zachwytu.

Zanim zdążył się położyć, uklęknęłam przed nim. Był teraz twardy. Wzięłam jego woreczek w dłonie, delikatnie odciągając go od jego ciała. Pozostawiając jedną rękę do zabawy z jego piłkami, zaczełam przesuwać opuszkami palców drugiej nad jego udem, pośladkami i brzuchem. Wziełamm go całego do ust. Ssąc delikatnie i bawiąc się trzonem. Od czasu do czasu spoglądałam w górę, aby zobaczyć jego twarz, zawsze pamiętając, by się szeroko uśmiechać. Dobrze się bawiłam, ciesząc się z radości na jego twarzy, ciesząc się z mojej zdolności do zadowolenia go.

Z przyjemnością bym kontynuowała, ale on już wyciągał z moich rąk swoją spuchniętą twardość i położył się obok. Sięgnęłam po niego, próbowałam złapać jego penisa, ale on zsunął się z mojego zasięgu, popchnął mnie, bym położyła się na plecach. Przełknęłam ślinę, gdy poczułam jego brodę w kolanach. Czułam, że moje wargi sromowe puchną.

Raz po raz jego język poruszał się po mojej wrażliwej skórze, rozpalając ogień pożądania, ale za każdym razem zatrzymywał się tuż przed moją cipką. Dyszałam, niemal desperacko. Przewrócił mnie na brzuch i podniósł na kolana. Klęcząc za mną, poczułam, jak jego twardość krąży między moimi udami. Poczułam, jak powoli wślizguje się we mnie, rozciągając ściany i wypełniając głębiny. Sapnęłam z rozkoszy, złapałam oddech, gdy jego dłonie przesunęły się po moim ciele by złapać piersi.

Zaczęłam kołysać się na jego penisie. Dysząc, jęcząc, wydając krótkie okrzyk czułam jak zbliżał się mój orgazm. Przyciągnął mnie do siebie wpychając się najgłębiej jak tylko mógł. Trzymał mnie tam nieruchomo przez minutę, gdy przepełniał mnie cud i radość.

Mogłabym tam zasnąć ale on podniósł mnie i zaprowadził do pobliskiego drzewa. Siedząc na kamieniu u podstawy, oparł się o pień i przyciągnął mnie do siebie na swoje kolana. Usiadłam okrakiem na jego nogach i upuściłam się na jego grubą męskość. Niemal płakałam z przyjemności jego ponownego wejścia. Nasze języki znowu się spotkały. Doszłam po raz kolejny. Damian także. Jęknął i zamarł z przyjemności.

Usiedliśmy pod drzewem dysząc z przyjemności. Położyłam głowę na jego ramieniu i zasnęliśmy jednocześnie.