Upadł przed nią na kolana, podniósł spódniczkę i pocałował jej odsłonięty brzuch. Skierował się niżej. Chciała rozszerzyć nogi i dać mu leszy dostęp, ale pończochy ograniczyły jej ruchy. On o tym wiedział i po prostu zbliżył do niej twarz. Musnął językiem szczyt jej uda, i, przechodząc do drugiego, lekko otarł się o zamknięte wargi cipki. Ledwie musnął łechtaczkę. Po wszystkim powrócił w drugą stronę. Złapał dłońmi jej dłonie i splótł z nią palce. Ona następnie objęła dłońmi tył jego głowy.
– O boże… – wyjęczała, próbując złapać oddech.
Nie mogła się dłużej powstrzymać. Naparła biodrami na jego język i przyciągnęła mocniej do siebie jego głowę. Zamruczał głębokim, soczystym dźwiękiem, i przyspieszył ruchy języka na łechtaczce.
Marzyła o tym żeby się położyć i rozszerzyć nogi tak bardzo jak to możliwe, żeby dać mu pełen dostęp do wszystkich miejsc.
„Później.”, pomyślała, „Później zrobię dokładnie to”.
Sama myśl o tym pchnęła ją poza granicę, i nagle doszła. Nacisnęła na niego biodrami, on poczekał cierpliwie aż przestanie drżeć, po czym wstał i wyszeptał jej do ucha:
– Odwróć się.
Zrobiła to, próbując odzyskać władzę w nogach. Stanęła kilka kroków od ściany i oparła się o nią dłońmi.
Usłyszała jak zdejmuje ubrania. Powiedział jej, że ma prezerwatywę.
– Zawsze nosisz gumkę w kieszeni? – zapytała, śmiejąc się.
– Nie, zatrzymałem się w sklepie w drodze na pociąg.
– Optymistycznie.
– Nie, po prostu lubię mieć nadzieję.
Kiedy tak się przekomarzali, nałożył kondom i zabrał się za ściąganie pończoch niżej na kolana.
Czuła że jest mokra, wręcz ociekała z własnego podniecenia i dzięki jego językowi. Dreszcz przebiegł jej po plecach, na poły z powodu zimna i oczekiwania. Poczuła jego dłoń na biodrze. Drugą zapewne trzymał penisa, nakierowując go na mokrą cipkę.
Poczuła jego czubek pomiędzy wargami sromowymi i wzięła głęboki wdech. Idealny. Był po prostu idealny.
– Proszę… – wyjęczała, błagając, potrzebując go.
Była zdesperowana.
Wszedł w nią jednym pchnięciem, głęboko, na całą długość. Ciepło jego ud spotkało się z jej pośladkami. Nagła inwazja zmusiła jej wnętrze do dopasowania się do niego. Uniosła głowę i przekręciła ją, próbując na niego spojrzeć.
Stęknął z rozkoszy, a ona nie mogła nawet odpowiedzieć. Jej mózg wypełniła feeria uczuć i wibracji. Całe ciało było skupione na wślizgującym się w nią penisie.
Zaczął poruszać biodrami szybciej, i szybciej. Dokładnie tego potrzebowała- mocnego, porządnego pieprzenia.
Jedną rękę położył na jej ramieniu, a drugą trzymał załamaniu biodra, kiedy pochylała się w przód. Wiedziała, że jest blisko. Przytrzymywał ją stabilnie w miejscu, i mocno posuwał.
Wydała z siebie głęboki pomruk i jego imię wyrwało się z jej ust.
– Powiedz to jeszcze raz. – rozkazał – Powiedz moje imię.
Zrobiła to raz, po czym powiedziała je ponownie, w rytm jego pchnięć. Zrobiła to jeszcze kilka razy, a on nagle wycofał się z niej, zerwał prezerwatywę i powiedział:
– Chcę żebyś miała mnie całego.
Pchnął mocno z powrotem w jej cipkę, posuwał jeszcze przez chwilę, po czym zatrzymał się głęboko w środku. Poczuła jak penis pulsuje wewnątrz niej i zostawia nasienie najgłębiej jak tylko się da w jej łonie. Aż do ostatniego orgazmu.
Oboje dyszeli ciężko, a małe chmurki gorącej pary unosiły się z ich ust.
Wycofał się, a ona stanęła na proste nogi i podciągnęła pończochy. Złapał ją za ramię i odwrócił do siebie.
– To było niesamowite. Chcę więcej. Mogę do ciebie wpaść?
Uśmiechnęła się szeroko.
– Normalnie nie biorę do domu obcych mężczyzn, ale myślę że tym razem mogę zrobić wyjątek.
W przyćmionym świetle ulicznej latarni złapał ją za dłoń i poprowadził na chodnik prowadzący do stacji metra.