Dziewczyna przytaknęła, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Zauważyłem spadającą łzę.
– Wygląda na to że dupczą się jak króliki. Wybiegła za Tomkiem, kiedy powiedziałeś że ją kochasz.
– PIERDOL SIĘ, KARINA! – wrzasnęła Karolina, wstając z siedzenia – Ty suko! Powinnaś zachowywać się jak moja przyjaciółka!
– Tak?! A ty nie powinnaś się pieprzyć z Tomkiem.
Karolina spojrzała z powrotem na Jacka.
– Przykro mi. Nie pamiętam, że mi to powiedziałeś. Urwał mi się film i nie wiem co się wczoraj działo. Nie miałam pojęcia, że masz do mnie takie uczucia. Nigdy bym cię nie zraniła naumyślnie, wiesz o tym!
Chłopak usiadł, słysząc te słowa.
– Przecież wy się nie dogadujecie! Nigdy się nie lubiliście!
– W piątek coś się zmieniło. Porozmawialiśmy i zdaliśmy sobie sprawę, że byliśmy dla siebie niemili, bo myśleliśmy że jeden nienawidzi drugiego. – próbowałem wyjaśnić.
– Stary, przecież wiedziałeś od dłuższego czasu że ją kocham.
– Przykro mi. Nie planowaliśmy tego, to się po prostu stało. Ona sprawia że w końcu czuję się dobrze. W zasadzie najlepiej, odkąd zmarli moi rodzice.
– Jacku, Karino – powiedziała Karolina, kiedy znowu usiadła – nie chcieliśmy nikogo zranić. To się po prostu stało. Z tego co wiemy, możemy wrócić do wzajemnej nienawiści za dwa dni, tydzień albo miesiąc!
To naprawdę zabolało. Moje myśli zaczęły biec jak szalone. Nie zamierzałem do tego dopuścić.
Nagle Jacek podniósł się z fotela.
– Muszę już iść. Potrzebuję czasu, żeby to przetrawić. Nic z tego nie rozumiem. Jutro wychodzimy na miasto, całą grupą. Muszę się napić żeby to ogarnąć. Przykro mi. – powiedział, po czym wyszedł tak szybko, że nie zdążyłem się z nim pożegnać.
– Chyba ja też powinnam już iść. Jutro nigdzie nie wychodzę. Nadal jestem wkurwiona na was dwóch. – powiedziała Karina, po czym spojrzała wściekle na Karolinę – Tomek był mój. Mój.
To sprawiło że pękłem.
– Nie jestem twój i nigdy nie byłem. Nie jesteś moją właścicielką, jak jakiejś zabawki do ruchania! Oboje wiemy że przychodziłaś do mnie, kiedy nikt inny cię nie chciał przelecieć! Ja wykorzystywałem ciebie tak samo, jak ty mnie. Nie obchodzi mnie czy to pojmujesz, ale czas żebyś już wyszła.
Poszedłem otworzyć jej drzwi i poczekałem aż wyjdzie. Nie odezwała się już ani słowem, tylko wyszła na zewnątrz, tupiąc nogami ze złości. Kiedy zamknąłem za nią, kopnęła w drzwi tak mocno, że niemal wypadły z zawiasów.
– Cóż, to było gorsze niż się spodziewałem. – powiedziałem cicho, a Karolina oparła się o moją pierś.
– Możemy już dzisiaj o tym nie rozmawiać? Głowa mnie boli. Moglibyśmy obejrzeć jakiś film, czy coś?
Pocałowałem ją w głowę.
– Oczywiście.
Włączyłem lekką komedię, dzięki której byliśmy w nieco lepszym nastroju. Po filmie zabrałem ją do sypialni. Rozebraliśmy się i wskoczyliśmy pod kołdrę.
– Twoje łóżko jest wspaniałe.
– Musi być, bo kosztowało fortunę. – powiedziałem, śmiejąc się.
Karolina zamilkła na chwilę i wyczułem, że chciała mnie o coś zapytać.
– No, dalej. Pytaj o co chcesz. – powiedziałem, trzymając ją blisko siebie.
Owinęła nogi wokół moich.
– Nie.. Ja… – zatrzymała się.
– Nie bój się.
– Po prostu… Przykro mi. Nie wiedziałam, że twoi rodzice umarli.
Dla mnie to był nadal ciężki temat do rozmów, ale wcześniej powiedziałem że może mnie zapytać o wszystko.
– Oboje zginęli w wypadku, kiedy miałem 19 lat. Sternik łodzi którą płynęli, był pijany. Płynął zbyt szybko, za blisko brzegu. Stracił kontrolę nad łodzią i zderzyli się ze skałą. Mój ojciec zginął na miejscu.
– To straszne! A mama?
– Poszukiwania trwały trzy dni.
Dziewczyna wspięła się na mnie i mocno przytuliła.
– Tak mi przykro!
– Asia wspierała mnie przez cały czas. Miała odniesienie do tego co czułem. Jej brat utopił się w wieku dziewięciu lat.
– Tak, mówiła mi kiedyś. – powiedziała, i znowu mnie przytuliła – Jestem tu, jeśli potrzebujesz porozmawiać. Zawsze.
Spojrzałem w jej piękne oczy.
– Wiem, dziękuję. – odpowiedziałem z uśmiechem.
Odwróciła się i przytulaliśmy się przez chwilę w ciszy. Nagle doznałem przebłysku, który zaskoczył zarówno mnie, jak i Karolinę.
– Bądź moja… – powiedziałem cicho, przytulony do niej od tyłu, z twarzą pogrążoną w jej włosach.
W mojej głowie to brzmiało, jakbym krzyczał.
– Co? – zapytała, odwracając się do mnie.
Zarumieniłem się, ciesząc się z półmroku jaki panował w pokoju.
– Ja… Chcę z tobą być. Sprawiasz, że czuję się lepiej.
Dziewczyna przez dobrą chwilę była całkiem cicho. Wiedziałem już, że spieprzyłem sprawę i odstraszyłem ją. Nagle nachyliła się i pocałowała mnie długo i przeciągle. Czułem się, jakbym płonął.
KAROLINA
– Co? – zapytałam, a serce przyspieszyło słysząc jego słowa.
Odwróciłam się, żeby spojrzeć w jego oczy. Błyszczały w półmroku i zauważyłam, że się zarumienił.
– Ja… Chcę z tobą być. Sprawiasz, że czuję się lepiej.
Jego słowa sprawiły, że dreszcz przebiegł mi wzdłuż kręgosłupa. Motylki latały w brzuchu, a po całym ciele rozlało się niesamowite ciepło.
Pocałowałam go głęboko i powiedziałam:
– Jestem twoja.
Chłopak wydał z siebie najseksowniejszy pomruk, jaki w życiu słyszałam. Przeturlał się na mnie i położył pomiędzy moimi nogami. Przycisnął do mnie twardego penisa.
Pocałował mnie z taką pasją, że niemal odleciałam. Wodził dłońmi po całym ciele, zostawiając za sobą rozpaloną skórę. Czułam się nieziemsko. Oparł jedną z nich na moim karku i pocałował wzdłuż szyi do obojczyka, i z powrotem aż do ucha. Pogłębiłam oddechy i chicho stękałam, a to wystarczyło. Nachylił się nade mną, podpierając na rękach, i spojrzał prosto w oczy.
– Jesteś taka piękna, aniołku…
Położyłam mu ręce na szyi i przyciągnęłam do siebie. Zaczął mnie znowu całować po szyi, a kiedy dotarł do obojczyka, zadrżałam. Zsunął się na piersi, gdzie oplótł ustami lewego sutka, a dłonią masował drugiego.
Kiedy powoli we mnie wszedł, zdałam sobie sprawę że nie uprawialiśmy seksu. Kochaliśmy się. Coś, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Czułam się dogłębnie naga. Moje emocje były obnażone, wystawione na zewnątrz ciała.
Chłopak powoli wsuwał się we mnie, całując po skórze, ciężko oddychał i mruczał mi do ucha:
– Jesteś idealna… Taka piękna. Potrzebuję cię…
Sprawiał, że chciało mi się płakać. Moje ciało stało w ogniu i czułam się niesamowicie dobrze. Tomek wiedział jak rozpalić kobietę, ale nigdy wcześniej nie czułam tak olbrzymiej rozkoszy. Czułam wyraźnie każdą żyłkę, każdy centymetr, każde drgnięcie. Byłam bardzo wrażliwa zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Pogłaskałam go po plecach i przyciągnęłam do pocałunku. Jęknęłam w jego usta, ponieważ całował mnie bardzo delikatnie i czułam pasję na jego języku.
Nie przyspieszał ruchów. Wchodził we mnie stałym, powolnym rytmem. Było idealnie. Podtrzymywał moją głowę, kiedy się całowaliśmy. Oboje ciężko oddychaliśmy.
– Tomek… – wyszeptałam.
Nie potrafiłam skończyć zdania, ale nie musiałam. Spojrzał mi głęboko w oczy. Nigdy wcześniej nie pozwalałam na taki kontakt wzrokowy podczas seksu. To było onieśmielające, ale po chwili wszystko wokół nas zniknęło. Zostaliśmy tylko my.
– Jesteś moja. – wyszeptał.