TOMEK
– Jak zamierzasz to zrobić? – zapytała mnie Karolina, kiedy byliśmy w aucie.
Zaparkowaliśmy pod kawiarnią, żeby mogła szpiegować dom Asi i Franka zza rogu.
– Nie mam pojęcia. Może powinniśmy im powiedzieć?
Już miała mi odpowiedzieć, ale nagle zadzwonił mi telefon.
– To Asia…
– Jeśli Karina jej powiedziała, to lepiej trzymaj ją z dala ode mnie. – oznajmiła Karolina.
Odebrałem telefon.
– Cześć Asiu, jak się masz? – przywitałem ją, udając radość z rozmowy.
– Wszystko ok, a u ciebie?
– W porządku. Mam lekkiego kaca, to tyle.
– No to jest nas dwóch. A jak tam Karolina? – zapytała, a ja niemal słyszałem jej uśmiech przez telefon.
Spojrzałem na dziewczynę obok, która wzięła głęboki wdech.
– Karolina… O co ci chodzi?
– Nie udawaj niewiniątka. Przecież rozmawiasz ze mną, a nie z nieznajomą!
– Nie wiem co masz na myśli.
– Przestań. Widzieliśmy waszą sesję na kanapie. Iskry się sypały wokół was, jak fajerwerki. Kiedyś nawet się na siebie nie patrzyliście, a teraz się do siebie kleicie.
Zarumieniłem się i miałem nadzieję, że Karolina tego nie usłyszała.
– Asia, to głupie… – powiedziałem, ale mi przerwała.
– Cicho. Cieszę się waszym szczęściem. Jest dla ciebie lepsza, wydajesz się szczęśliwy. Nie podoba mi się to, jak Karina cię wykorzystuje. To nie jest zdrowe dla żadnego z was. Kocham cię, idioto, i chcę dla ciebie jak najlepiej. Wydaje mi się, że Karolina to jest to.
– Yyy… Rozmawiałaś dzisiaj z Kariną?
– Nie, dlaczego?
– Nic, nie ważne. Masz rację, przespałem się z Karoliną.
Oczy dziewczyny się zwęziły, gdy to usłyszała.
– Karina nas dzisiaj nakryła. Jest wściekła. Rzuciła w Karolinę reklamówką pełną bułek, i strasznie się pokłóciły.
– Co, do cholery? Dlaczego…? – zapytała zaskoczona Asia.
– Karina ubzdurała sobie że mnie lubi, ale oboje wiemy że to idiotyzm. Ona chce tylko seksu. Aha, i dostała kręćka na punkcie Jacka.
– A co ona ma z tym wspólnego? – zapytała, jeszcze bardziej skołowana.
Karolina wyszła z auta.
– Poczekaj na chwilę. – powiedziałem i wyszedłem za nią na zewnątrz.
– Wszystko w porządku?
Odwróciła się i podniosła ręce do góry.
– Nie mam pojęcia! Dzięki, że ująłeś mnie w procesie rozpowiadania ludziom o naszym związku… – urwała, ponieważ zdała sobie sprawę co właśnie powiedziała – Yyy, to znaczy, cokolwiek to jest, między nami.
Rozłączyłem się z Asią po kliknięciu przycisku.
– Przepraszam cię. Asia dobrze mnie zna i sama się o wszystkim domyśliła!
– Może zaczniemy o tym krzyczeć z dachu któregoś budynku? UPRAWIALIŚMY SEKS! KAROLINA I TOMEK SPALI ZE SOBĄ, WIELKA SPRAWA!
To zabolało bardziej, niż powinno. Dla mnie to była naprawdę poważna sprawa. Kilku ludzi zatrzymało się na chodniku i rzuciło nam zdziwione spojrzenia.
Podszedłem do niej i przytuliłem ją.
– Co się dzieje? Dlaczego tak reagujesz?
– Przepraszam, po prostu jestem wściekła na Karinę. Przecież nie zrobiłam nic złego! Nie zwodziłam Jacka, nigdy! Jeśli on coś do mnie czuł, to powinien mi o tym powiedzieć, a nie udawać że nic się nie działo. I chcę kawę!
Ostatnie zdanie praktycznie wykrzyczała mi w pierś z frustracji, co mnie rozbawiło.
– Chodź, kupię ci kawę i coś do jedzenia.
Otoczyłem ją ramieniem i weszliśmy do kawiarni.
Kiedy zjedliśmy śniadanie, podszedłem do kasy i kupiłem drugą rundę kaw dla nas obojga. Dla Karoliny wziąłem też babeczkę.
– Bardzo proszę, piękna. – podałem ją z uśmiechem, który odwzajemniła.
Już nie była na mnie zła. Kto by się spodziewał, że wystarczy kawa.
– Ooo, dziękuję. Nie musiałeś, jestem pełna.
– Okej, w takim razie ja ją zjem. – powiedziałem i przysunąłem talerz do siebie.
Dziewczyna szybko go zabrała z powrotem.
– No chyba nie! – zaśmiała się i wzięła wielkiego gryza.
Ubrudziła się polewą aż po nosie. Oboje się zaśmialiśmy, a ja starłem polewę palcem i oblizałem go. Zarumieniła się. Była taka słodka, kiedy to robiła.
– To naprawdę smaczna polewa. Szkoda, że się nią nie podzielisz.
To była chyba najgłupsza rzecz, jaką mogłem powiedzieć. W następnej sekundzie wepchnęła mi babeczkę do ust, śmiejąc się do rozpuku. Ludzie się na nas gapili, i większość też się śmiała. Przysunąłem się bliżej niej i spróbowałem pocałować. Usiłowała mnie przegonić, ale jestem znacznie silniejszy, więc złapałem jej twarz i mocno ucałowałem. Roztarłem babeczkę po całych policzkach. Po chwili przepychanek złapałem serwetkę i wytarłem jej buzię, a potem swoją.
Kiedy już skończyliśmy zabawę, oparłem jej dłoń na udzie.
– Może powinniśmy pogadać z Jackiem i Kariną? Wyjaśnić, co się między nami stało? – zapytałem, nadając rozmowie poważny ton.
Karolina przytaknęła i spojrzała na dno kubka.
– Masz rację. Może porozmawiasz z Jackiem, a ja z Kariną? – zapytała, unosząc wzrok.
– Myślę, że powinniśmy pogadać z nimi we dwójkę. Zaproś ich do nas.
Rozległ się dźwięk telefonu, ale zignorowałem go.
– Masz rację. To jak, dziś wieczorem? – powiedziała po kilku sekundach zadumy.
– Tak, możemy się spotkać u mnie.
Zobaczyłem, że to Jacek do mnie dzwonił. Napisałem mu smsa: „Cześć stary. Mógłbyś dziś do mnie wpaść? Chciałbym ci coś powiedzieć. Może być o 20?”
Odpowiedź nadeszła niemal natychmiast: „Koleś, martwię się o ciebie. Idę do pracy na 21:30, mogę przyjść o 19?”
Odpisałem mu że mi pasuje, i odłożyłem telefon.
– Jacek przyjdzie o 19.
– Dobrze, w takim razie lepiej zadzwonię do Kariny. Wyjdę porozmawiać z nią do auta, lepiej żeby inni nie słyszeli jeśli znowu się na mnie wydrze.
Wziąłem sobie gazetę z kontuaru i usiadłem z lekturą, podczas gdy Karolina poszła rozmawiać z koleżanką.
– Boję się. – powiedziała Karolina.
Siedziała na mojej kanapie, przygryzała wargę i okręcała kosmyk włosów wokół palca. Było już po 18:30.
– Ja też, ale wszyscy jesteśmy dorośli, więc powinniśmy sobie z tym poradzić. – powiedziałem, wręczając jej szklankę soku.
Wzięła ją ode mnie i pociągnęła solidnego łyka.
– Ja się wcale nie czułam dorośle rankiem, kiedy się kłóciłam z Kariną. – odpowiedziała.
Wśliznęła się w moje objęcia, a ja pogłaskałem ją po włosach.
– Poza krzykami, to było niesamowicie seksowne!
Zaśmiała się i dźgnęła mnie w żebra. Złapałem jej dłoń.
– Hej! Bądź grzeczna, albo będę cię musiał ukarać.
Sama jej mina sprawiła, że stałem się twardy. Ona chciała żebym ją ukarał. Wciągnąłem ją na siebie i pocałowałem. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poczułem że ponownie się spięła, i pocałowałem ją delikatnie w czoło.
– Poczekaj tutaj i spróbuj się rozluźnić. Wszystko będzie dobrze.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Jacka.
– Siema, wejdź.
– Hej, wszystko w porządku? – popatrzał na mnie z troską.
– Tak, musimy porozmawiać.
Już prawie zamknąłem drzwi, kiedy zauważyłem że Karina wchodzi po schodach.
– Hej, jestem!
Otworzyłem je znowu i wpuściłem ją do środka.
– Dziękuję że przyszłaś.
– Taa… – odpowiedziała oschle.
Jacek już poszedł do salonu
– Karolina, co ty tutaj robisz? – zapytał, szczerze zdziwiony.
Karolina wstała z kanapy z uśmiechem. Karina przeszła obok chłopaka i, zanim Karolina się odezwała, posadziła swój tyłek w fotelu i na niego popatrzała.
– Oni się posuwają. Zapewne to chcieli nam powiedzieć.
Jej głos ociekał goryczą i zawiścią. Karolina przestała się uśmiechać i opadła ciężko na sofę. To wyraz twarzy Jacka ją tak sponiewierał.
– Słucham? – powiedział, a właściwie prawie krzyknął.
Karina przybrała dumną minę. Posłałem jej zabójcze spojrzenie i wróciłem do Jacka.
– Stary, przykro mi, ale to prawda. My… jakoś tak, spiknęliśmy się w piątek.
Chłopak patrzał tylko na Karolinę, jakbym nie istniał. – Naprawdę? – zapytał ją oschle.