Powiem to od razu na wejściu: jestem napalony. Chcę cię mieć. Nie obchodzi mnie dlaczego konkretnie, po prostu masz w sobie to coś. Dzisiejszy dzień i ta chwila nie różni się niczym specjalnym od pozostałych. Poszedłem do pracy, wróciłem do domu i zjedliśmy obiad. Założę się, że mogłyby nas zastąpić roboty, bo nasze życie w ostatnim czasie jest takie monotonne. Poważnie. Po posiłku umyłem naczynia a ty leniwie przeniosłaś się na sofę, przed telewizor. Chyba właśnie wtedy zauważyłem twoje biodra, kołyszące się na boki w krótkich, spranych spodenkach. Poczułem żądzę i potrzebę, żebyś poczuła rozkosz. Myślę, że zauważyłem dolną część twojego pośladka spod nogawek. Może to z zazdrości, że to ty patrzysz na ekran telewizora podczas gdy ja myję naczynia, ale jedyne co czuję to pragnienie twojej cipki. Tui teraz. Chcę cię zaspokoić. Chcę sprawić, żebyś mnie pragnęła. Chcę lizać twoją cipkę. Chcę robić ci dobrze ustami.

Może chcesz żebym wylizał ci szparkę, ale istnieje też możliwość, że nie masz na to ochoty. Prawdopodobnie nie zwróciłaś uwagi na to, że też jesteś napalona. Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo chcesz żebym sprawił żebyś doszła. To śmieszne, że nie wiesz jak bardzo sprawia mi przyjemność doprowadzanie cię do orgazmu. Gdybyś wiedziała, być może zrobiłabyś pierwszy krok. Nie robisz tego, więc jak przejmę inicjatywę i powiem ci co o tym wszystkim myślę.

Jesteś dla mnie jak dobre wino. I tak jak w jego przypadku, twoja złożoność i smak zmieniają się z czasem. Twoja cipka ma odurzający aromat, którego pragnę. Jest nie do opisania, bardzo personalny. Czasem ma nutki miodu i orzechów, a czasem pachnie jak wysokiej jakości skóra i tytoń. Tak dobrze się starzejesz… Jesteś butelką, którą otworzę i dokończę tej nocy. Będę cię smakował, wąchał, próbował i pił. Nie zauważyłaś do tej pory mojego uzależnienia od twojego ciała. Nadal gapisz się w to skrzeczące pudło.

W trakcie przerwy na reklamy (żeby ci bezczelnie nie przeszkadzać) siadam u twoich stóp, jakby z zamiarem oglądania programu. Mógłbym narzekać, że nie siedzę obok ciebie na kanapie i nie przytulam cię, ponieważ naprawdę uwielbiam dotyk twojej mlecznej skóry i zazwyczaj nie napawam się nią wystarczająco podczas leżenia w łóżku. Tym razem jednak chcę być u twoich stóp, mając każdą z nich po bokach, oglądając TV podczas gdy zaczynasz bawić się moimi włosami.

Nadal nie zauważyłaś, że totalnie nie obchodzi mnie co oglądamy. Stale cię podziwiam. Patrzę na twoje stopy, łaskoczę w kostkę paznokciami i usiłuję cię nie rozdrażnić. Czekam na reakcję. Widzę to, co chciałem zobaczyć, czyli gęsią skórkę pojawiającą się na twoich nogach. Rozwijając metaforę, trzymam kieliszek wina w dłoni.

Pomagam ci się rozluźnić, masując przez chwilę stopę. Cieszę się że dałaś mi znać, że podoba ci się to. Czuję zapach twojego ciała. Feromony utrzymują mnie w zachwycie i atencji. Kiedy tak bawisz się moimi włosami, pocieram głową o twoje udo. Powoli, niemal nie kontrolując gestu, oplatam twoją nogę ręką i całuję prawą łydkę. Jeden całus, dwa, trzynaście całusów, przesuwając się na spód kolana. Wstrzymujesz oddech, ponieważ to twoje delikatne miejsce. Nie sądziłaś, że o nim wiem, prawda? Wypuściłaś powietrze, a ja czując coraz silniej twój ostry aromat, oddaję się dwudziestu kolejnym pocałunkom kierowanym w twoje prawe udo.

Już teraz nie masz wątpliwości, że jestem podniecony. Ten wspaniały zapach… Grzechem byłaby próba jego zakrycia. Kocham go. Uwielbiam, że zmienia się wraz z twoim cyklem. Co z tego, że czasami sama go zauważasz? Nie próbuj w niego ingerować. Wiesz, że twoje ciało doprowadza mnie do szaleństwa. Jest dla mnie punktem centralnym, wokół którego krążę bezustannie i niestrudzenie.

Jestem głodnym drapieżnikiem, podążającym za niedostrzeżoną dotąd ofiarą. Moja dłoń łaskocze twoją nogę, poprzedzając moje usta. Pozwalam ciału zbliżyć się do ciebie. Opieram delikatnie czoło na szczycie twoich spodenek. Nos drażni zakryte wargi, zanim zmieniam szybko stronę żeby pocałować drugie udo.

Niecierpliwość wygrywa tę walkę. Zaciskam dłoń na twojej nodze, podczas gdy wodzę koniuszkiem języka na kształt serpentyny od kolana, po krańce nogawek. Jednocześnie z językiem, przesuwam rękę w górę twojej drugiej nogi, masując ją. Obie dłonie przesuwają się na biodra, aby spocząć finalnie na talii. Napieram na ciebie głową raz jeszcze, delektując się twoim aromatem. Śliniąc się przez jego wpływ, czuję na sobie twój wzrok. Unoszę oczy na spotkanie.

Mija pół sekundy. Patrzę na ciebie z pożądaniem. Żałuję, że nie zająłem się na równi obiema nogami. Twoje biedne, kremowe, zgrabne i silne nogi również zasługują na uwielbienie, jakie otrzyma cipka. Poddajesz się mojej adoracji, kiedy zsuwam cię na miękki dywan. Twoje wygodne, domowe ubrania działają na mnie jak seksowna bielizna.