– Dla tych z Was, którzy nie wiedzą, że kim jest ta piękna ruda kobieta w bieli …
Uśmiechnął się do niej i zatrzymał się, aby wszyscy spojrzeli, zanim kontynuował.
– To panna Dominika Waczyńska, kobieta, która będzie odpowiedzialna za renowację jednego z najsłynniejszych obrazów na świecie.
“Rembrandt!” powiedział ktoś, kogo Dominika nie znała.
– Tak. Dokładnie – powiedział Kacper.
Ponownie spojrzał na Dominikę, uśmiechnął się do niej, po czym powiedział: – Wspomniałem o tym obrazie prawie każdemu i być może wspomniałem o pięknej kobiecie, która również będzie jego opiekunką raz lub dwa.
– Raz czy dwa? Raczej dwieście razy! – zawołał Krzysztof, wywołując śmiech.
– Czy możesz mnie winić? – powiedział Kacper, wyciągając rękę w kierunku Dominiki.
Jej tupot przerodził się w wyścig, kiedy uśmiechała się do wszystkich, mając nadzieję, że to będzie ostatni komentarz na jej temat. Ale niestety, Daria upewniła się, że tak nie jest.
– Dwieście? Mniej więcej tyle razy mi o tobie wspominała, Kacper! – powiedziała swoim złośliwym głosem.
Dominika nie zarumieniła się od liceum i chociaż nie „świeciła”, czuła, jak jej policzki bardzo zbliżają się do koloru jej włosów w ciągu kilku sekund.
– Dobrze wiedzieć! – powiedział Kacper do Darii, mrugając do Dominiki, co tylko spowodowało, że szkarłatny blask się pogłębił.
Przez następne dwie godziny Domi uczestniczyła w imprezie, grając w gry, pomagając kroić i wydawać ciasto, podczas gdy Kacper robił krem, a potem patrzył, jak urodzinowa dziewczyna otwiera prezenty.
Kiedy goście zaczęli się żegnać, Kacper przypomniał jej, że bardzo chciałby, żeby została.
– Och. Okej. Jasne – powiedziała. – Mogę pomóc ci posprzątać.
Kacper uśmiechnął się do niej, po czym powiedział: – Nie to miałem na myśli – po czym zwrócił się do kogoś, kto szykował się do wyjścia.
Daria wyszła wkrótce potem, ale tuż przed tym powiedziała swojej siostrze coś, co sprawiło, że potrząsnęła głową.
– Kuj, gdy żelazo jest gorące, Dominika!
– Ktoś musi uderzyć cię w głowę żelazem! – jej siostra odparła, jakby ta sugestia była śmieszna.
Wszystko, co powiedziała Daria, to: – W porządku. Skoro tak mówisz. Ale… powodzenia!
Kiedy jedyny dźwięk w mieszkaniu sugerował, że Anna bawiła się swoimi nowymi rzeczami, Dominika zaczęła zbierać papier do pakowania, kiedy Kacper zapytał ją, co robi.
– Oczywiście sprzątam – powiedziała bez wahania.
Kacper dołączył i po kilku minutach podłoga była wolna od wstążek, kokardek i papieru.
– Możemy porozmawiać? – zapytał, napełniając plastikowy worek na śmieci, po czym zawiązał go i wyrzucił.
– Hm… jasne – powiedziała Dominika, znów to trzepotanie w jej sercu.
– Jestem bardzo cichą osobą, Dominiko. I rzadko jestem bezpośredni. Ale są chwile, kiedy bycie pośrednim po prostu nie wystarcza, i myślę, że to jest jeden z takich momentów.
– Jest? – odpowiedziała 40-letnia kobieta z nieco szeroko otwartymi oczami.
– Możemy usiąść? – zapytał Kacper, delikatnie kładąc dłoń na środku jej pleców, aby poprowadzić ją w stronę kanapy.
Kiedy usiadła, on usiadł naprzeciw niej.
– Ja… Chciałem tylko powiedzieć, że nigdy wcześniej nie spotkałem nikogo takiego jak ty – zaczął.
Dominika siedziała wyprostowana, jej kolana były złączone, a ręce na kolanach.
– Bardzo kochałem moją żonę i zawsze będę. Ale byliśmy przeciwieństwami. Pod wieloma względami. Mówi się, że„ przeciwieństwa się przyciągają ”i chociaż nie zamieniłbym z nią jednego dnia na nic, myślę, że lepiej, gdy dwie osoby dzielą jak najwięcej wspólnych cech.
– Tak uważasz?
Kolejna odpowiedź złożona z dwóch słów była wszystkim, co Dominika była w stanie wymyślić.
– Tak – powiedział jej Kacper z uśmiechem, który sprawił, że jej brzuch podskoczył.
– Tutaj też chcę wyznać coś jeszcze, zanim pójdę dalej.
Uśmiechnął się do niej, po czym powiedział: – Wiedziałem, że nie jesteś zamężna, ale nie wiedziałem, czy się z kimś spotykasz, więc zapytałem twoją siostrę.
– Rozumiem – odpowiedziała bardzo cicho Domi, jej usta były suche, a serce wciąż mocno bijące.
– Odniosłem wrażenie od pana Drabskiego, że wasza dwójka mogłaby być… razem.
– Dawid tak powiedział? – zapytała bardzo zdziwiona Dominika.
– Nie. Nie, nie dosłownie. Ale wydaje mi się, że czuje… coś… do ciebie. Musiałem tylko się upewnić, że nie było… nic… między wami dwojgiem poza wspólną pracą .
Zawahał się przez chwilę, po czym kontynuował swoje quasi-bezpośrednie podejście.
– To, co mówię, a może nie robię tak dobrze, to to, że… cóż, jak powiedziałem, lubię cię, Dominiko. Bardzo cię lubię.
Nic nie powiedziała, więc Chad powiedział: – Wyglądasz na zaskoczoną.
– Ja … ty … kiedy ci odpisałam, ty nie …
– Przepraszam za to. Przeczytałem twoją odpowiedź. Kilka razy – powiedział jej z uśmiechem. – Ale kiedy nie powiedziałaś, że czujesz to samo, założyłem, że nie. Czuję się w ten sposób. Ale ja tak i myślę, że bezpośrednio pytam cię w pośredni sposób, jeśli masz takie uczucia do mnie. W ogóle.
Na jego bardzo przystojnej twarzy pojawił się chłopięco pełen nadziei wyraz, a serce Domi waliło teraz w piersi, gdy zdała sobie sprawę, że jej siostra ma rację.
– Ja… ja… Kacper. Ja… ja po prostu nie rozumiem – zaczęła, jej oczy otworzyły się trochę szerzej niż zwykle, a na twarzy malowała się dezorientacja.
– Muszę powiedzieć, że ja nie rozumiem – powiedział jej. – Oboje kochamy sztukę. Oboje kochamy muzykę klasyczną. I może coś źle odczytałem, ale naprawdę wydawało mi się, że… podobało ci się moje towarzystwo. Czy się mylę?
Teraz to był Kacper, którego oczy były szeroko otwarte, a brwi wysoko w oczekiwaniu.
– Nie. Ty… nie mylisz się. Ja… cieszę się z twojego towarzystwa.
– Ale?
– Ale? Nie. Nie ma żadnego „ale ”. Tak. Cieszę się twoim towarzystwem.