Norbert roześmiał się grzecznie, po czym powiedział jej, że cała przyszłość jest jeszcze przed nią.

– Prawdę mówiąc, byłabym bardzo szczęśliwa, mogąc spotkać kogoś, kto pokocha mnie i mojego syna tak, jak kochał nas mój zmarły mąż – powiedziała Ania, zaskakując siebie tą szczerością. – Wiem, że nigdy już nie będzie tak samo, ale coś podobnego by mi wystarczyło.

Ania znów poczuła się, jakby miała 16 lat. Była naprawdę szczęśliwa. Nadal była bardzo ostrożna, a może nawet trochę paranoiczna, jeśli chodzi o angażowanie się z kimkolwiek, nie mówiąc już o młodszych facetach, ale sam sposób, w jaki na nią patrzył, sprawiał, że jej kolana robiły się miękkie.

Kiedy szła przed nim, nie mógł nie zauważyć, jak wąska była jej talia i jak kształtna była jej pupa. Nie był fanem tyłków, ale nie mógł nie zauważyć jej perfekcyjnej figury. Zawsze skupiał swoją uwagę na cyckach, które również miała fantastyczne. Nie za duże, ale kształtne. Norbert czuł się przytłoczony jej atrakcyjnością. Bez wątpienia był w niej zauroczony, odkąd ją zobaczył. Poznali się na zebraniu w szkole, ponieważ ich synowie chodzili razem do klasy i siedzieli w jednej ławce. Po lekcjach często chcieli spędzać razem czas, więc siłą rzeczy, ich rodzice musieli się ze sobą również spotykać. Mąż Ani umarł na raka trzy lata temu, a Norbert rozwiódł się ze swoją żoną dwa lata temu, ponieważ odeszła od niego i zerwała kontakt z dzieckiem.

Z Anią świetnie do siebie pasowali, ale Norbert był dziesięć lat młodszy i Ania nie mogła tego przeboleć. Podobał jej się, ale wydawało jej się, że jest po prostu dla niego za stara i nie będą w stanie się dogadać.

– Chłopcy! Pora już iść! – zawołała Ania.

Szybko przemknęli obok swoich rodziców, wywołując uśmiech Norberta i Ani.

– Uwielbiam widzieć Tymona tak szczęśliwego. Tomek ma na niego naprawdę dobry wpływ.

– Może powinni spędzać razem dużo więcej czasu – powiedział Norbert, stojąc blisko niej, tej pięknej, starszej kobiety, która spojrzała mu prosto w oczy.

Ania poczuła, jak jej serce bije, a potem, kiedy Norbert delikatnie położył dłoń na jej plecach, żeby ją przepuścić w drzwiach, poczuła cudowne mrowienie w swoim wnętrzu. Dotyk trwał tylko sekundę lub dwie, ale było to najbardziej zdumiewające uczucie, jakie Ania poczuła od dawna.

Wybierali się właśnie we czwórkę na wycieczkę do muzeum. Chłopcy gadali bez przerwy. Ania i Norbert często uśmiechali się, widząc, jak chłopcy się świetnie dogadują i cieszyli się swoim towarzystwem.

– Norbert, spójrz! – powiedziała Ania w pierwszym pomieszczeniu muzeum.

Stanął obok niej, żeby spojrzeć co mu pokazuje, ale zapach jej perfum był tak rozpraszający, że nie był w stanie się skupić.

– Tak, to bardzo ładne – odpowiadał, kiedy Ania szła, wskazując to czy tamto.

W pewnym momencie, po długim czasie zwiedzania, Norbert znalazł coś, co w końcu przykuło jego uwagę. Kiedy o tym wspomniał, przesunął dłonią w jej stronę i ku jego zaskoczeniu otarła się o jej dłoń. Ania założyła, że próbował ją złapać za rękę i chociaż tak nie było, dała mu ją. Norbert szybko zdał sobie sprawę, co się dzieje, ale udawał, że tak właśnie miało być i zapytał ją, co sądzi o tym eksponacie.

– Jest bardzo… fajny – odpowiedziała, czekając, aż na nią spojrzy.

Uśmiechnął się do niej czule.

– Jesteś taka piękna – powiedział cicho Norbert, patrząc jej w oczy.

Ania z odwagą nie odwróciła od niego wzroku. Widziała, że jest szczery, więc uśmiechnęła się i podziękowała mu. Jej serce zaczęło szybciej bić, gdy powoli zaczął się do niej pochylać, jakby chciał ją pocałować, ale, tak jak w filmach, głosy dwóch młodych chłopców powstrzymały ich.

– Mamo! Musisz przyjść to zobaczyć! – powiedział Tymon, nieświadomy tego, że jego matka była bliska pocałowania ojca jego przyjaciela.

– Dobrze, już idę – powiedziała z przepraszającym uśmiechem do Norberta, który mrugnął ze zrozumieniem.

Pokazał jej jakiś eksponat, który według niego był śmieszny i zaraz pobiegł dalej z Tomkiem. Ich rodzice się zaśmiali i stanęli na przeciwko siebie.

– Chyba nam przerwano – powiedział Norbert.

– Chyba tak – zgodziła się Ania, kiedy nadal patrzyli na siebie.

Byli sami w dużym pomieszczeniu, Norbert podszedł bliżej, uśmiechnął się do niej, a potem delikatnie pocałował ją po raz pierwszy. Miękki, powolny pocałunek trwał dwie lub trzy sekundy.

Żaden z chłopców nie zauważył początkującego romansu, dopóki nie dotarli do wyjścia z muzeum, kiedy Tomek zobaczył swojego tatę trzymającego za rękę mamę Tymona. Norbert zauważył wzrok syna i zastanawiał się, co sobie pomyślał. Uśmiech na twarzy jego chłopca powiedział mu wszystko, co chciał wiedzieć. Kiedy szturchnął Tymona łokciem, żeby mu powiedzieć, co się dzieje, Ania równie uważnie obserwowała reakcję swojego syna.

– Mamo! Czy Ty lubisz tatę Tomka? – zapytał podekscytowany.

– Wydaje mi się, że tak. Czy to w porządku?

Jej syn uśmiechnął się jeszcze szerzej i przytulił mamę.

– Myślę, że to znaczy „tak” – powiedziała Ania, odwzajemniając jego uścisk i uśmiechając się do Norberta.

– Hej! Możemy zostać braćmi! – krzyknął Tomek.

– Jak to? – zapytał Tymon.

– Jeśli mój tata poślubi Twoją mamę, będziesz moim bratem.

Oczy Tymona zrobiły się ogromne.

– To wspaniale!

– Są bardzo optymistyczni, prawda? – powiedziała Ania, gdy Norbert otworzył jej drzwi.

– Być może. Ale podoba mi się ich myślenie – odpowiedział Norbert z uśmiechem. Ania roześmiała się radośnie.

– Czy wszystko jest w porządku? – zapytał Norbert po dłuższej chwili milczenia.

– Tak. Świetnie się bawiłam – zapewniła go.

– Wydajesz się trochę zamyślona.

– Przepraszam. Zastanawiam się tylko, co mam powiedzieć mojej siostrze.

– A co masz powiedzieć? – zapytał Norbert.

– Opowiadałam jej trochę o Tobie i wspomniałam, że jedziemy dziś razem na wycieczkę. Kazała mi opowiedzieć po powrocie wszystko ze szczegółami.

– Aha. Rozumiem.

– I nie do końca wiem, co mam jej powiedzieć.

– Moi rodzice też będą chcieli wszystko wiedzieć.

 – O nie. Mówiłeś im o mnie? – zapytała Ania.

– O tak – powiedział jej uśmiechnięty Norbert.

– Czy powiedziałeś im, że jestem…?

Zanim zdążyła powiedzieć „starsza”, Norbert udał, że mówi poważnie i powiedział: „Fajna?”. Niespodziewany żart rozśmieszył ją i uwolnił od rosnącego napięcia, które odczuwała.

– Wiedzą? – dopytała. Musiała wiedzieć.

– I tak i nie. Wspomniałem, że jesteś starsza ode mnie. Po prostu nie zawracałem sobie głowy dokładnym określeniem wieku. Właściwie sam nie wiem, ile dokładnie masz lat.

– Mam 43 lata – wyszeptała z rumieńcem na policzkach.

Kiedy Norbert tylko skinął głową, Ania nie była pewna, co o tym myśli i jak się z tym czuje. W końcu się odezwał.

– Nie. Nie masz 43 lat. Jesteś młoda i piękna. I niesamowita.

Teraz to Norbert nie był pewien, co się dzieje, kiedy Ania spuściła wzrok.

– Powiedziałem coś nie tak? – zapytał cicho.

– Nie. To było idealne.

– To o co chodzi?

Ania spojrzała na niego, po czym spróbowała wyjaśnić.

– Doświadczyłeś podobnej straty jak ja. Nie chcę brzmieć melodramatycznie, ale jakaś część mnie umarła, kiedy straciłam męża.

– Martwisz się, że znowu będziesz cierpiała.

– Rozumiesz mnie? – zapytała Ania ze smutkiem w głosie.

– Rozumiem. Aniu, nie mogę Ci obiecać, że będę żyć wiecznie, ale mogę Cię zapewnić, że nigdy Cię nie skrzywdzę, tak jak ja zostałem skrzywdzony przez moją byłą żonę.

– Przepraszam, dopiero się poznaliśmy, a ja się zachowuję, jakbyśmy byli w związku – powiedziała, próbując się uśmiechnąć.

– Czy to byłoby takie straszne? – zapytał Norbert, sięgając po jej dłoń. Ania pozwoliła mu ją wziąć bez zastanowienia.

– W każdą niedzielę jem obiad u mojej siostry. Czy chciałbyś do nas dołączyć?

– Bardzo – odpowiedział. – Ale czy na pewno chcesz nas tam?

– Cóż, jeśli mamy być w związku, może powinniśmy spróbować zrobić coś, co robią pary – zasugerowała Ania, patrząc w jego stronę. Norbert uśmiechnął się do niej szczerze.

– Tomek? Chcesz jutro zjeść obiad z Tomkiem u jego cioci i wujka? – zapytał.

– Naprawdę? – odpowiedział jego syn z niedowierzaniem.

– Tak. Naprawdę.

– Byłoby super! – powiedział Tymon, gdy chłopcy wrócili do rozmowy o swoich sprawach.

– Myślę, że to znaczy „tak” – powiedział Norbert do Ani.

– Cieszę się – odpowiedziała cicho. – I naprawdę się cieszę, że się poznaliśmy.

– Ja też – powiedział Norbert, delikatnie ściskając jej dłoń, powodując kolejną falę przyjemności w jej ciele.

Ania pozwoliła Norbertowi odprowadzić się do drzwi, ale nie zaprosiła go do środka. Chciała, ale czuła, że będzie jeszcze na to czas, jeśli cokolwiek z tego wyjdzie.

 – Dziękuję, spędziłam dziś naprawdę cudowny czas, pierwszy raz od bardzo dawna. No dobra, przesadzam, ostatnio, gdy się widzieliśmy, też było miło.

Norbert roześmiał się.

– Naprawdę jesteś miłym gościem.

Tym razem Ania się roześmiała, gdy usłyszała swoje słowa.

– Ja też świetnie się z Tobą bawiłem, Aniu. I minęło zdecydowanie zbyt dużo czasu, odkąd mnie to ostatnio spotkało. Jesteś wspaniałą kobietą. Czuję się jak najszczęśliwszy facet na ziemi.

– Dzięki Tobie znów zaczęłam się uśmiechać.

– A ja dzięki Tobie. O której mam jutro po was podjechać?

– Około 13:30. Nie mogę się doczekać.

– Ja też! Do zobaczenia!

Ania nigdy wcześniej nie włożyła sukienki na obiad do swojej siostry i stwierdziła, że byłaby to jednak przesada i szybko się przebrała. Wiedziała też, że jej siostra dogadywałaby jej cały czas i źle by się wtedy czuła przy Norbercie. Została więc zmuszona ubrać zwykłe spodnie, bluzkę i sweter. Upewniła się jednak kilkakrotnie w lustrze, że jej tyłek jest dobrze podkreślony i świetnie się prezentuje.

– Dobrze, że w żałobie nie miałam apetytu, przynajmniej jestem teraz szczuplutka – powiedziała sama do siebie.

Na włosach wciąż miała wałki i musiała jeszcze zrobić makijaż, ale przynajmniej wiedziała już, co ubierze.

Norbert spędził przed swoją szafą kilka dobrych minut, co nie zdarzało się często. W końcu zdecydował się na parę dżinsów, ciemnozieloną zapinaną na guziki koszulę i brązową skórzaną kurtkę. Był gotowy do wyjścia na pięć minut przed planowaną godziną.

– Nareszcie! – wykrzyknął Tomek, kiedy tata powiedział mu, żeby ubrał kurtkę i wsiadł do samochodu.

Norbert starał się słuchać, gdy jego syn opowiadał o Tymonie i o tym, jak świetnie się ze sobą bawią, ale nie był w stanie się skupić. Kochał swojego syna najbardziej na świecie, ale Ania była pierwszą i jedyną kobietą, którą poznał od czasu, gdy odeszła od nich jego żona i nie potrafił przestać o niej myśleć. Podeszli do frontowych drzwi Ani. Miała ułożone włosy i delikatny makijaż. Wyglądała po prostu olśniewająco.

– Wow – wyrwało się z ust Norberta. Ania uśmiechnęła się delikatnie zawstydzona.

Była przeszczęśliwa, że udało jej się znaleźć tak fantastycznego mężczyznę, dla którego straciła głowę. Nie wierzyła, że kiedyś jej się to przydarzy. Wsiedli we czwórkę do auta i ruszyli we wspólną przyszłość.

O autorze

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.