– Po tym co mi zrobiłeś w restauracji, teraz jest mój czas na trochę zabawy. – powiedziała.
Przytaknął jej i przełknął głośno ślinę. Jeszce raz, Ania oplotła sztywnego członka palcami i przyssała się do czubka. Nie śpieszyła się, smakowała go i odsuwała się za każdym razem kiedy zaczynał się wpychać do jej ust. Janek póki co dawał jej pole do popisu, ale czuła że to tylko kwestia czasu.
Nadal masując go ręką wchłonęła kutasa do gardła, a ślina pociekła strużkami z kącików ust i sprawiła że był nią kompletnie pokryty. Obserwowała jak chłopak zamknął oczy i zaczął przerywanie oddychać. Złapała jądra w dłoń, a one się spięły, zdradzając jak blisko był końca. Sposób w jakim równocześnie mruknął, tylko to potwierdził.
– Nie, jeszcze nie. – powiedział odsuwając się – Połóż się!
Wyszedł ze spodni i odrzucił je na bok, po czym uklęknął na podłodze. Rozwarł jej nogi i nabrał na palec wskazujący trochę wilgoci zgromadzonej pomiędzy wargami.
– Skosztuj. – powiedział, kładąc jej palec na ustach.
Wykonała polecenie, po czym on sam polizał palec.
– Mmmm, pyszne.
Oparł sobie jej nogi o barki i zbliżył się tak bardzo do cipki, że czuła jego oddech na sobie. Nie zbliżał się na tyle żeby jej dotknąć, mimo iż tego bardzo potrzebowała. Koniecznie chciał sprawić żeby ten proces był dla niej niemal bolesny. Poruszał się co najwyżej o milimetr, dopóki dziewczyna nie wiła się, jęczała, ściskała swoje piersi i wyginała biodra, żeby tylko ją dotknął. Nie zamierzał jej jeszcze tego dawać, o nie. Przeciągał tą torturę, oddychając na jej wrażliwe miejsca, po czym podciągnął się w górę. Dotknął ustami sutka. Natychmiast wygięła plecy, żeby wziął do buzi całą pierś. On odchylił się tak, żeby muskać samą końcówkę sutka. Mocno przytrzymywał jej rozchylone uda dłońmi, i z radością patrzał jak się pod nim wiła.
Nagle, bez ostrzeżenia, wbił w nią język tak głęboko jak potrafi. Ania wydała z siebie niski pomruk wdzięczności i satysfakcji, i kołysała biodrami. On przytrzymał ją jeszcze mocniej. Nie miała siły protestować, ponieważ właśnie zaczął posuwać ją językiem. Odrzuciła jedynie głowę w tył. Okazjonalnie wycofywał się ze środka tylko po to, żeby okrążyć nim nabrzmiałą łechtaczkę. Robił to niesamowicie delikatnie. Dopiero po którymś razie przycisnął mocniej, żeby wiedziała czym się mierzy.
Była coraz bliżej końca. Oddychała coraz szybciej i płycej. On ekspercko całkowicie pozbawił ją kontroli. Wkrótce zamknął w ustach wrażliwą łechtaczkę i zaczął lekko ssać. Dziewczyna przełknęła swój krzyk, ciągnąc się za sutki. Poczuła wzbierającą się w brzuchu falę, która niemal rozbiła ją na kawałki.
Dokładnie w tamtym momencie chłopak podniósł się i nakierował penisa na wejście do cipki. Naparł na nią mocno, i zagłębił na całą długość. Jednocześnie, wpił się w jej usta swoimi. Westchnęła w nie, czując że całkowicie zamarł. Jedynie jej cipka zaciskała się na jego członku. Oplotła go nogami i uniosła biodra żeby przyciągnąć go bliżej siebie, a wtedy zaczął poruszać miednicą. Wchodził w nią powoli ale głęboko, a ona dopasowała kołysanie biodrami do jego pchnięć. Poruszali się wspólnie, dopóki nie poczuła że wzbierająca się w niej fala w końcu się przelała. Orgazm uderzył w nią z całą siłą, a on wciskał się w nią coraz bardziej, pomimo to. Zagryzła kolejny krzyk i ciężko dyszała, czując niewypowiedzianą ulgę.
Janek nie ruszał się, obserwując jak jej orgazm ustąpił. Dopiero wtedy wycofał się z niej, odwrócił na kolana i wszedł w nią od tyłu. Ania dopasowała się do rytmu który narzucił, napierając na niego biodrami niczym dzikie zwierzę. Jeszcze nigdy nie czuła czegoś takiego. Wkrótce była u progu kolejnego orgazmu, a kiedy nadszedł, cipka znowu zaciskała się na pulsującym kutasie.
To było zbyt wiele dla Janka. Przyspieszył tempo i wkrótce dochodził razem z nią. Eksplodował z finalnym stęknięciem, wypełniając ją mleczną esencją.
Po wszystkim wycofał się z niej i upadł na wąskie łózko. Ania położyła się obok i słuchała jego niespokojnego oddechu. Odwrócił się w jej stronę i przytulił do swojej twardej piersi.
– Cholera, to było gorące! Jesteś wspaniała!
Usatysfakcjonowana, westchnęła i przycisnęła się do niego.
– Wiem… – zamruczała w odpowiedzi, z zamkniętymi oczami.
Obudzili się do wtóru głosów i poruszenia za drzwiami przedziału. Z głośników dobiegał komunikat, że wkrótce dotrą na stację w Hanoi. Janek pocałował Anię w policzek.
– Muszę iść po swoje rzeczy, ale wrócę żeby ci pomóc z walizką.
Kiedy wyszedł, poczuła ukłucie smutku. Wiedziała że spędzą ze sobą co najwyżej dwa dni które zostały im podczas tej wycieczki.
Później tego samego dnia, kiedy siedzieli zresztą grupy w hotelowym barze, okazało się że wszyscy wiedzieli o ich schadzce. Kiedy Janek z Piotrkiem oddalili się po drinki, Alicja i Ania omawiały swoje plany na ostatnie dni wyprawy. Dziewczyna nie potrafiła ukryć smutku w głosie, ale powiedziała koleżance:
– Fajnie było i szkoda mi że to się musi skończyć. Zamierzam być wdzięczna za wszystko co jeszcze mnie spotka przez ten krótki czas.
– A kiedy już Janek dotrze do Warszawy… – powiedziała Alicja.
Ania nie wiedziała o tym planie, i na jej twarzy malowało się zdziwienie.
– Tak, Piotrek i Janek lecą do Warszawy po kilku tygodniach wycieczki po Tajlandii i Kambodży. Od dawna to planują. – wyjaśniła.
Ania powoli się uśmiechnęła. – Hmmm… Zapewne będzie szukał noclegu w okolicy… Może pozwolę mu u siebie zostać, pod warunkiem że mi to wynagrodzi!