– Szliśmy za resztą. Będą nas szukać. – powiedział, biorąc ją za rękę i ruszając w stronę wagonu restauracyjnego.
– Chrzanić to. – odparła kiedy zaczął ją za sobą ciągnąć – Chodźmy do mojego przedziału.
Roześmiał się, ale nie tym samym melodyjnym i lekkim śmiechem do którego była przyzwyczajona. To był niski, gardłowy i seksowny śmiech.
– Później. – powiedział.
Po pięciu minutach Ania siedziała przy małym stoliku, wciśnięta pomiędzy okno i Janka. Właśnie studiowała zalaminowane menu restauracji. Była świadoma że na jej szyję wystąpił rumieniec i usiłowała opanować oddech. Wagon był wypełniony po brzegi, kiedy do niego dotarli. Tylko jedna budka została wolna, i Janek usiadł obok niej zamiast naprzeciwko.
– Zdrowie! – powiedział głośno do swoich znajomych, unosząc kufel z piwem.
Humor wszystkich zebranych ludzi był iście szampański. Bursztynowy zachód słońca za oknem zapierał dech w piersi i powoli nastawała ciemna, tajemnicza noc.
Piotrek, kolega Janka, również uniósł kufel i odpowiedział na okrzyk. Wziął łyka piwa i ruszył przez przedział z Alicją, dwudziestolatką z Pomorza. Ania bez słów uniosła swoją butelkę. Poczuła że rumieniec dotarł aż pod brodę, ale nie mogła nic z tym zrobić. Nie potrafiła ukryć emocji jakie wywoływały jego długie palce, wsunięte pod spódniczkę i zbliżające się coraz bardziej do jej mokrych majtek.
– Poproszę to. Yyy, numer 23. – wydukała, usiłując się nie jąkać kiedy zamawiała jedzenie.
Pociągnęła solidny łyk piwa i próbowała się opanować. Janek właśnie zaczął zataczać okręgi wokół jej nabrzmiałej łechtaczki. Westchnęła i odkaszlnęła kilka razy powietrzem które ją dusiło.
– Wszystko okej? – zapytał.
– Tak, jest super. – odpowiedziała, spoglądając na niego rozpalonym wzrokiem.
Była wdzięczna za zgiełk panujący w wagonie, ponieważ nie była zdolna prowadzić konwersacji. Do tego momentu naprawdę próbowała się ogarnąć.
Siedziała tak blisko niego, że pasażerowie nie mieli pojęcia gdzie mogła się znajdować jego druga dłoń. Ona jednak była nachylona pod takim kątem, że nie mogła mu wsunąć ręki do majtek w niezauważony sposób. Dlatego też, dotykała jego sztywniejącego penisa przez spodnie.
– Gorący kubełek! – usłyszała, nie zauważając wcześniej że kelner stał przy ich stoliku.
Z rozpalonymi policzkami, zatrzymała ruchy ręki kiedy postawiono przed nią potrawę.
– Mmmmm, gorący kubełek… – powiedział sarkastycznie Janek.
Pochylił się i zaciągnął zapachem zaraz nad stołem, tak jakby faktycznie wąchał zupę.
– Wygląda pysznie i pachnie wspaniale. Założę się, że smakuje bombowo.
Kiedy to mówił, wsunął dłoń pod jej majtki i zanurzył palec w ociekającej cipce. Kiedy dodał do niego drugi palec, powiedział:
– Jest gorąca, uważaj żebyś się nie sparzyła.
– Dziękuję Janku, że tak o mnie dbasz. – odpowiedziała przez zaciśnięte zęby.
Nie wiedziała czy powinna czuć podniecenie czy wstyd, ale chciało się jej śmiać z jego śmiałych posunięć. W jej głowie ich zabawa była wystawiona na wzrok wszystkich ludzi w wagonie, ale tak naprawdę nikt nie zwracał na nich uwagi. Janek wkrótce wycofał dłoń, a jej opadła szczęka na widok jego palców. Nikt się nie patrzy, nikt się nie patrzy…, powtarzała sobie w kółko, widząc jak podniósł łyżkę śliskimi palcami. Zanurzył ją w parującej misce, po czym włożył sobie do ust żeby skosztować zupę.
– Jest pyszna, Aniu. Bardzo dobry wybór.
W tamtym momencie wydawał się być bardziej zainteresowany jedzeniem niż zabawą. Wdzięczna za chwilę ulgi, Ania zajęła się swoim posiłkiem. Rozmawiali na temat wycieczki i trochę się rozluźnili. Kiedy tylko skończyli jeść, Janek odwrócił się do niej i powiedział:
– Wspomniałaś coś wcześniej o swoim przedziale…
Gorąco nagle zalało jej policzki i spłynęło prosto w dół, do łechtaczki. Janek przycisnął jej dłoń do sztywniejącego penisa.
– Musimy już iść, bo za niedługo nie będę w stanie tego ukryć. – dodał niskim głosem.
Wstał z miejsca, podciągnął ją na równe nogi i poprowadził przez tłum ludzi. Kiedy dotarli do drzwi następnego wagonu, przyciągnął ją do siebie i wpił w nią usta. Odpowiedziała na tą napaść, wkładając w to cały ogień który do tej pory w niej podsycał. Odklejenie się od niego wymagało całej siły woli jaką posiadała. Odeszła w stronę swojego przedziału. On poszedł za nią, bez słów.
Zamknęła drzwi od środka i ściągnęła ramiączka sukienki, która natychmiast opadła na jej talię. Janek odsunął się od jej ust tylko po to, żeby przyssać się do twardego sutka. Otoczył go językiem i lekko podrażnił, i jednocześnie ścisnął dłonią drugą pierś. Drugą rękę oparł na krągłych pośladkach, podniósł spódniczkę i potarł palcami przestrzeń pomiędzy nimi.
– Masz piękne piersi… – wyszeptał chrapliwie, wpijając się w drugi sutek.
Chwilę później Ania odeszła krok w tył i zdjęła całkowicie sukienkę i majtki. On zajął się odpinaniem paska i rozpiął guzik dżinsów. Kiedy rozpiął rozporek, zobaczyła wielkie wybrzuszenie spowodowane przez żądnego wolności penisa. Naga, ze wzrokiem pełnym ognia, sięgnęła w jego stronę żeby mu w tym pomóc. Chłopak syknął czując jej dłoń na sobie, a ona upadła przed nim na kolana.
– A ty masz pięknego penisa. – odpowiedziała, powtarzając jego słowa z uśmiechem.
Bardzo, bardzo powoli dotknęła językiem samego czubka, i okrążyła nim żołądź. Wypłynął z niej preejakulat, pojawiając się znowu za każdym razem kiedy go zlizywała. Powoli masowała kutasa, drażniąc go okazjonalnie językiem. Spojrzała chłopakowi w oczy, biorąc penisa do buzi. Wplótł jej palce we włosy i zaczął poruszać biodrami, a wtedy ona się odsunęła.