Kiedy Darek pojawił się z chińskim jedzeniem na wynos, Karmen podziękowała mu jak zawsze i poczuła niemałe poczucie winy, chociaż wiedziała, że Darek uwielbiał robić różne rzeczy dla niej i jej córki.
– Więc masz zamiar kazać mi czekać do kolacji, żeby przekazać mi te ważne wiadomości? – zapytała po przytuleniu go. Nadal nie całowali się przed Bianką, chociaż ona była pewna, że i tak to robili.
– Usiądźmy, a potem porozmawiamy, dobrze? – zasugerował, przytulając Biankę, która zapytała, o jakich wiadomościach mówi jej mama.
– Cóż, wygląda na to, że razem się dowiemy – powiedziała Karmen, kiedy usiedli.
– To jest dobre! – Bianka ogłosiła, gdy po raz pierwszy spróbowała Kung Pao Chicken.
– To mój ulubiony – powiedział jej Darek.
– Okej, więc… wyrzuć to z siebie wreszcie! – powiedziała w końcu Karmen, nie mogąc czekać ani minuty.
– Cóż, wiesz o misji, prawda?
– Darek! Oczywiście, że wiem o misji – powiedziała Karmen.
– I wiesz, że to nie jedyne miejsce, w którym są F-22.
– Aha. I o co chodzi?
– Cóż, Tymiński też ma te samoloty. A to tylko około dwóch godzin drogi.
Serce Karmen zaczęło bić szybko, kiedy powiedziała: – I?
– I mój przyjaciel ze szkoły lotniczej, facet, który bardziej niż cokolwiek chciał dostać rozkazy na Hawaje…
– Darek – powiedziała ponownie.
– On i ja wykonaliśmy dzisiaj kilka telefonów, a ponieważ chcę tu teraz zostać, zamieniliśmy się.
– Czekaj. Nie jedziesz na misję? – zapytała Karmen, ledwo oddychając.
– Nie.
– I idziesz do Tymińskiego do Radomia?
– Tak!
– O mój…
Tak jak w samochodzie, tylko jeszcze mocniej, Karmen rzuciła się na Darka. Tym razem krzesło, na którym siedzieli oboje, przewróciło się do tyłu, a kiedy uderzyło o podłogę, Karmen spanikowała.
– Wszystko w porządku? Proszę, powiedz mi, że wszystko w porządku? – powiedziała, gdy Darek otworzył jedno oko, a potem drugie.
– Tak… myślę – powiedział.
Następnie uśmiechnął się do niej, a gdy to zrobił, zaczęła go całować. Dopiero po 3-4 sekundach zdała sobie sprawę, że Bianka patrzy, i nagle się zatrzymała.
Kiedy spojrzała przez ramię, jej córka wstała, zakryła usta dłonią i śmiała się tak mocno, że rozśmieszyła Karmen. To rozśmieszyło Darka i spowodowało, że Bianka podeszła i dołączyła do nich na podłodze, gdzie wszyscy śmiali się, dopóki nie mogli się już śmiać.
– Więc zgadzasz się z tym? – zapytał Darek, gdy Karmen zsunęła się z niego i mógł znowu oddychać.
Popatrzyła na niego spod byka, po czym znów zaczęła się śmiać.
– Prawdopodobnie mogę z tym żyć – powiedziała mu, jakby to nic wielkiego, po czym pocałowała młodszego mężczyznę, w którym znów się zakochała.
– Tak? – zapytał, gdy Bianka siedziała tam uśmiechnięta od ucha do ucha…
– Aha – opowiedziała mu Karmen z najpiękniejszym uśmiechem, jaki Darek kiedykolwiek widział.
– Cóż. W takim razie skończmy jeść! – powiedział, zanim wstał, a następnie usiadł.
– Chcę więcej kurczaka Kung Pao! – Bianka powiedziała, jak mówiła, zanim sprawy poszły na marne w jej życiu.
Karmen znów była bliska płaczu, ale byłyby to łzy radości, kiedy zdała sobie sprawę ze znaczenia tej wiadomości. Mężczyzna, którego kochała, przebywał w okolicy, a ona prawie skończyła studia. A co najważniejsze, wydawało się, że Bianka została wyciągnięta z przepaści katastrofy, zanim zbliżyła się zbyt blisko krawędzi.
Karmen zdała wszystkie swoje egzaminy końcowe, a Darek był tam z Bianką na jej ukończeniu; ukończenie szkoły, które odbyło się z ludźmi, których Karmen nigdy wcześniej nie widziała, z jednym lub dwoma wyjątkami, które spotkała podczas testów lub w laboratorium.
Darek nie tylko nie był zaskoczony, kiedy starsza kobieta, w której się zakochał, została ogłoszona absolwentką z wyróżnieniem, ale gdy otrzymała dyplom, wstał i wykrzyknął: „Kochamy cię, Karmen!” a Bianka wrzeszczała razem z nim i machali jak głupcy.
– Też cię kocham! – zawołała, podnosząc długo oczekiwany dyplom.
– Co teraz? – zapytała Karmen po wyjściu na uroczystą kolację, dzięki uprzejmości swojego nowego chłopaka.
– Spędzimy razem każdą minutę, zanim będe musiał się zgłosić do jednostki, a potem będziemy się widywać tak często, jak to możliwe.
– Wiesz, z moim dyplomem mogłabym pracować wszędzie – rzuciła od niechcenia.
– Och. Na przykład… Kielce?
Kielce znajdowały się tuż obok jednostki Tymińskiego, a Darek uśmiechnął się do niej i powiedział: „Hmmm. Całkiem podoba mi się ten pomysł”.
– Tylko… całkiem? – zapytała Karmen z uśmiechem.
– Nigdy nie spróbuję ci powiedzieć, co masz robić, Karmen. Ale nic nie uczyniłoby mnie szczęśliwszym, gdybyśmy byli razem.
– Jak… razem? Jak może w tym samym mieszkaniu? W Kielcach?
– Bianka ma teraz wolne lato, prawda? – przypomniał jej Darek.
– Czekaj. O czym rozmawiacie? – zapytała Bianka, nagle zdając sobie sprawę, że może to być coś ważnego.
– Nic. Przynajmniej jeszcze nie – odpowiedziała jej bardzo szczęśliwa mama.
– Jesteście zakochani, czy coś?
– Czy coś, prawda, Darek? – powiedziała Karmen z uśmiechem.
– A może coś więcej niż… coś? – zasugerował Darek, wiedząc, że to mało sensowne i wcale się tym nie przejmując.
– Zobaczymy! – odpowiedziała jego dziewczyna, po czym pochyliła się i pocałowała go.
Tydzień później, gdy oboje dotrzymali słowa, że spędzą razem każdą możliwą chwilę, Karmen szukała miejsc pracy w mieście, powiecie i województwie kieleckim.
– Ile zarabiają cywilni w wojsku? – zapytała Darka podczas jednego z takich poszukiwań.
– Nie wiem, ale łatwo to znaleźć…