W drodze do domu myśli Darka szalały i nagle, niespodziewanie, trafiła do niego odpowiedź. Albo przynajmniej potencjalna odpowiedź.

W Mielcu była dopiero 2100 lub 21:00, gdzie jeden z jego najlepszych przyjaciół ze szkoły lotniczej był w domu na urlopie z rodziną.

Wyjął telefon, znalazł nazwisko i nacisnął numer.

– Janek? Darek Mielczarek.

– Darek! Co się dzieje na słonecznym Pomorzu? – zapytał jego kolega porucznik Sił Powietrznych i pilot Raptora.

– Właściwie dużo – odparł Darek. – Słuchaj, nadal interesuje cię Baza w Radomiu?

– Czy papież jest katolikiem? Czy pytasz dzika, czy sr…

– Tak i tak – powiedział Darek, przerywając przyjacielowi śmiechem.

“I?” Zapytał Janek.

– I musimy jutro zadzwonić. Razem.

– Czekaj. Chcesz moje rozkazy dla Tymińskiego? – zapytał jego przyjaciel, niepewny, czy dobrze słyszy.

– Bardzo.

– Jezu. Kim ona jest? – zapytał ze śmiechem.

– Nazywa się Karmen i naprawdę się w niej zagubiłem.

– “Dosko-kurka-nale!” Janek krzyknął. – Wiesz co, Mielczarek? Wszystko w porządku. Nie obchodzi mnie, co powiedzieli o tobie nasi instruktorzy lotów!

Darek roześmiał się, a potem zaczął się zastanawiać, jakie były szanse na zamianę. Janek też był singlem, więc tak naprawdę była to tylko kwestia faceta (lub dziewczyny) z upoważnieniem do podejmowania decyzji, czy będzie chciał zmienić ich rozkazy. Nie wydano żadnych pieniędzy, więc powinno to być łatwe rozwiązanie, ponieważ słowami kluczowymi powinno być „powinno być”.

Następnego ranka Darek poszedł do knajpy i spędził tyle czasu, ile mógł, z Karmen, ale nie wspomniał o swoim „wielkim planie”, wiedząc, że może się nie udać.

Około południa zadzwonił do Janka i uzgodnili, że Darek zadzwoni do personelu Sił Powietrznych i rozpocznie polowanie na tę osobę, która może zmienić ich los. Gdy już miał go na linii, Darek dołączał Janka do telekonferencji.

– Tylko nie mów, że byliśmy zaangażowani w trójkąt. Nigdy – Janek „ostrzegł” swojego przyjaciela ze śmiechem.

Przeniesienie go zajęło mniej niż 15 minut, a większość tego czasu spędził na wyjaśnianiu i powtórnym wyjaśnianiu, co próbował zrobić. Ale po rozmowie z odpowiednią osobą, Darek był zszokowany, gdy powiedział: „Nikogo nie ma w kolejce. Wystarczy, że zadzwoni drugi oficer, żeby mi powiedział, że on też chce takiej zamiany, a ja mogę to załatwić kilka minut.”

Janek dołączył kilka sekund później i potwierdził, że chce do Radomia bardziej niż na Raptory. Ten komentarz wywołał parsknięcie, ale po nim nastąpiło: „OK. To wszystko. Wasze rozkazy informacyjne będą dostępne online nie później niż jutro”.

– To wszystko? – powiedzieli obaj młodzi oficerowie.

– Nie sądzę, żebym się jąkał – nadeszła odpowiedź z chichotem.

Obaj wylewnie podziękowali temu tajemniczemu, wszechpotężnemu administratorowi, zanim zakończyli rozmowę…

– Stary, jestem ci winien nie jedo piwo! – Janek mu powiedział.

– A ja mówię o tym, żeby zobaczyć, czy ta kobieta jest tak niesamowita, jak mi się wydaje.

Ostatecznie obaj byli bardzo zadowoleni ze zmiany rozkazów, tylko z bardzo różnych powodów.

Tej nocy Darek nalegał, by Karmen znalazła czas na pójście z nim na kolację, a po zaprotestowaniu, ile już wydał na nią i jej córkę, poddała się.

– Wydaje się, że nie mogę ci powiedzieć „nie”, prawda? – powiedziała bardzo słodko.

Darek roześmiał się, a potem powiedział jej, że cieszy się, że to prawda, i zasugerował, że ma do przekazania kilka bardzo ważnych wiadomości.

– Chcesz, żebym zaczekał, prawda? – żartobliwie się dąsała.

– Warto będzie czekać. Obiecuję – powiedział jej, nie dając jej żadnych dodatkowych informacji.

Po powrocie do domu i przed kolacją tata Darka wspomniał, że wydaje mu się, że sytuacja z tą nową, starszą kobietą w życiu jego syna staje się poważna.

– Tak jest, tato. Prawdę mówiąc, mam kilka wiadomości, więc podzielę się nimi z tobą i mamą.

Kiedy Maria weszła, Darek powiedział im, że zostaje w Radomiu.

Jego mama prawie się rozpłakała, kiedy zaczęła go przytulać, ale jego tata po prostu stał i czekał.

– Więc jak do tego doszło? – zapytał były Komandos.

Darek wyjaśnił ten proces i że służył w wojsku, to miało dla niego sens.

– Cóż, nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowany, że będziesz blisko domu – powiedział mu Marian.

– Czy to ma coś wspólnego z miłą, młodą damą, którą widzieliśmy na podwórku sąsiada? – zapytała jego mama z błyskiem w oku.

– Tak, mamo – przyznał Darek. -To wszystko ma z tym dużo wspólnego.

Przez kilka następnych minut cała trójka dyskutowała o tym, co się dzieje, a na koniec oboje rodzice zgodzili się, że to jest życie ich syna i jego decyzja.

– Po prostu nie spiesz się z niczym – ostrzegł jego tata.

Martin roześmiał się, a potem powiedział: – Z drugiej strony fakt, że zadałeś sobie trud, aby zmienić swoje rozkazy, mówi mi, że szukasz czasu, aby uniknąć pośpiechu.

Darek tylko się uśmiechnął, gdy jego mama powiedziała: – Tak długo, jak mogę widywać się z synem co miesiąc, BARDZO się z tego cieszę! A to, że będę babcią słodkiej 12-latki, to już wisienka na torcie!

Dariusz prawie powiedział coś o słowie „słodka” w odniesieniu do Bianki, ale szczerze mówiąc, od czasu „Epizodu”, jak nazywali ją nocną wycieczką, nie widział w niej nic poza tą cechą.

– To naprawdę słodka dziewczyna, mamo. Potrzebuje tylko trochę miłości i mentoringu. Wiesz, jak pewien ośmioletni chłopiec nie tak dawno temu.

Kiedy to powiedział, Maria sięgnęła po rękę męża, pocałowała ją, a następnie powiedziała: -Najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam..

– Ja też, kochanie – powiedział Marian, po czym pochylił się i pocałował ją.

– Okej.Znikam! – powiedział Darek. – Jesteście niepoprawni!

Jego rodzice się roześmiali, a Darek wiedział, że jego mama usiadła na kolanach taty, kiedy usłyszał ten znajomy chichot, a to tylko wzmocniło jego pragnienie, by jeszcze lepiej poznać Karmen i Biankę…

O autorze