Spakowali wszystkie potrzebne rzeczy do małego fiata i wyruszyli na wycieczkę. Od początku Marcin robił wielką tajemnicę z celu ich podróży, dlatego Magda nie miała pojęcia co takiego szykuje jej chłopak.
Wyjechali o szesnastej, co wydawało jej się dosyć późną porą na tego rodzaju wycieczki ale widząc jak bardzo zaangażował się, by to wszystko zorganizować, nawet nie próbowała zgłaszać jakichkolwiek wątpliwości. Krajobraz za szybą szybko się zmienił z zatłoczonego miasta, jakim jest Poznań, na gęsty i ciemny las. Jako, że było lato to zmierzch nadchodził później, jednak słońce już chyliło się ku zachodowi. Dojechali na miejsce późnym wieczorem.
Marcin od razu wyskoczył i zaczął rozkładać namiot a jej polecił, by przygotowała palenisko. Kiedy wróciła z drewnem duży, niebieski namiot już stał, a na lekkim pagórku był rozłożony duży, czerwony koc. Chłopak uśmiechnął się do niej i obejmując w pasie pocałował. Oddała pocałunek. Chwilę potem rozpalili ognisko i zjedli wcześniej przygotowane jedzenie.
Kiedy na niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy Marcin skoczył do samochodu i przytachał dosyć duży teleskop. Oczy dosłownie świeciły mu z radości, kiedy pośpieszając ją weszli na pagórek.
– Zaraz się zacznie – powiedział podekscytowany, nastawiając teleskop na odpowiednią ostrość.
Magda roześmiała się widząc go takiego. Nie minęło parę minut, kiedy na niebie pojawiły się miliardy gwiazd. Kobieta otworzyła usta ze zdziwienia, jeszcze nigdy nie widziała tak pełnego i jasnego nieba. W mieście często niebo przysłaniał smog lub chmury, a poza tym nie miała zbytnio czasu, by patrzeć na gwiazdy. Położyli się oboje na kocu i obserwowali jarzące się punkciki na ciemnym jak smoła niebie. Spojrzała na jego twarz, na którą padało ciepłe światło ogniska. Na ustach miał szeroki uśmiech.
Położyła mu rękę na policzku. Odwrócił się do niej twarzą. Zbliżyła się do niego i pocałowała, na początku krótko, a potem dłużej i namiętnie. Objął ją ręką, przytulając mocno. Zastygli tak w miłosnym uścisku na chwilę. Magda uniosła się i usiadła na nim. Zdjęła mu koszulkę co wywołało na jego twarzy zawadiacki uśmiech. Położyła dłonie na jego klacie, czując jak jego serce wybija miarowy rytm.
Chłopak nie pozostał dłużny i ściągnął jej koszulkę oraz rozpiął stanik, ukazując duże i obfite piersi. Dotknął ich delikatnie, ściskając je. Magda poruszyła swoimi biodrami ocierając o jego krocze. Wiedziała, że jest twardy, zawsze był. Po prostu podniecała go na wszystkie możliwe sposoby. Rozpięła mu rozporek i wyciągnęła penisa. Włożyła go do ust i zaczęła ssać. Chłopak westchnął głośno, rozluźniając się. Po chwili przestała i zdjęła dół ubrania. Weszła na niego powoli i usiadła na jego członku. Jęknęła cicho i zaczęła się unosić w górę i w dół.
Jej piersi falowały na wskutek ruchu. Marcin patrzył na nią niczym na boginię. Padało na nich światło księżyca, co jeszcze bardziej dodawało romantyzmu do całej sytuacji. Położył jej ręce na biodrach i pieścił jej ciało. Jego biodra również zaczęły pracować, przez co głębiej w nią wchodził. Powoli oboje zbliżali się do spełnienia, więc ich ruchy stawały się chaotyczne.
W pewnym momencie Marcin przewrócił ją na plecy i trzymając za uda zaczął szybko ją penetrować. Ona jęczała głośno, przygryzając dolną wargę. Jej długie, czarne włosy połyskiwały od światła. Na twarzy malowała się przyjemność, co podniecało jej chłopaka. Zaczął przyśpieszać. Doszli oboje prawie w tym samym momencie. Ona wygięła się w pałąk, a on wszedł w nią najgłębiej jak mógł. Spojrzał na jej piękne ciało. Należała tylko do niego i tylko ona potrafiła go tak zadowolić. Nachylił się nad nią z uśmiechem. Kiedy już fala przyjemności rozlała się po jej ciele, również spojrzała mu głęboko w oczy.
– Kocham Cię – zamruczała, obejmując go.
– Ja Ciebie też – odpowiedział, kładąc się obok niej nagi i wpatrując się w niebo.