– Ja już nawet nie pamiętam jak to się robi. – powiedziała, nienawidząc mówić o tym na głos.
Przecież to upokarzające, proszenie młodszej siostry o rady na temat randkowania. Spodziewała się, że to zawsze będzie działało w drugą stronę… do momentu w którym siostrzyczka nie zadzwoniła z zapytaniem od czego zacząć przygotowania do ślubu.
Monika i Kamil poznali się na koncercie rockowym i stabilnie powiększali rodzinę, jedno dziecko za drugim.
– Wiesz, w dzisiejszych czasach randkowanie przez internet jest całkiem łatwe. Niektórzy robią tylko to.
– A co się stało z tradycją? – zapytała Anna, wywracając oczami.
– Cholera, Hanka, ile ty masz lat? 100? – drażniła się z nią dalej.
Obie dziewczyny zarówno uwielbiały, jak i nienawidziły starej ksywki Anny z dzieciństwa, Hanka.
– Najwidoczniej mam. Nie znam ani jednej takiej strony internetowej.
Monika roześmiała się jej kosztem, zanim odpowiedziała:
– Dużo moich koleżanek jest na Morzu. Zarzuć wędkę, siostro!
Zakończyły rozmowę standardowym ‘cześć’, i rozłączyły się.
Anna zdecydowała że znowu napełni sobie kubek kawy, zanim ponownie zasiądzie przed komputerem. Wpisała „Morze” w wyszukiwarkę. Rzeczona strona była na samej górze w wynikach. Nie wyglądała tak strasznie. W dziewczynie narosła jedynie mała doza napięcia. Kliknęła w link. Na wyświetlaczu pojawił się napis ‘Zapisz się!’, w niebieskiej ramce. Nie mam nic do stracenia, pomyślała. Wpisała własne imię, e-mail i ustawiła hasło. Następnie przeszła do wyboru nicku. Dobry boże, przeszło jej przez myśl. Jak powinna siebie nazwać? Czy HannaBananna1 brzmiało źle, czy może powinna wybrać KujawiAnka1? Już sobie wyobrażała wszystkie zaczepne teksty na powitanie, gdyby wybrała pierwszą opcję. Ups, na pewno nie! Tak więc, wybrała KujawiAnka1. Wcisnęła enter i na ekranie wyświetliło się „Nazwa użytkownika jest już zajęta”. Spróbowała KujAnka1, i napotkała ten sam problem. AnnaHanna1 również.
– Oh, na serio wszechświecie? Próbujesz nie dać mi nawet marnej szansy? – powiedziała na głos.
Pies podskoczył nieco na dźwięk jej głosu, ale rybka w akwarium pozostała niewzruszona. Anna zaczęła się zastanawiać, czy to na pewno dobry pomysł. Powoli i zdecydowanie wpisała KujAnka86. Podziałało!
Teraz pozostało uzupełnienie informacji profilowych. Ta część pracy przyszła jej z łatwością. Umysł koziorożca zaczął działać. Wypełniła rubrykę „zalety”, szczerze i bezproblemowo. Opisała siebie najlepiej jak potrafiła. Kobieta średniej budowy, brązowe włosy, brązowe oczy, około metr siedemdziesiąt wzrostu. Uwielbia przebywanie na świeżym powietrzu, stale się uczy, lubi przygody i jest otwarta na nowe doświadczenia. Anna miała nadzieję że taki opis sprowokuje rozmowę lub nawet dwie. Następnie zrobiła selfie. Zdjęcie nie było najlepszym ujęciem, ale wystarczyło. Klik, klik, i gotowe. Ogarnęła wzrokiem profil raz jeszcze, zastanawiając się czy aby na pewno robi dobrze. Teraz już trochę za późno, pomyślała.
Dziewczyna włóczyła się przez chwilę po stronie, wypróbowując wszystkie dostępne opcje i zakładki. Przeglądała profile innych ludzi i musiała przyznać, że na randkowej scenie widniało kilka naprawdę dobrze wyglądających facetów. Polubiła kilka z nich, wiedząc że są spoza jej ligi. W kolejnych kilku profilach zaczęła natykać się na rzeczy rodem z najgorszych koszmarów. Zobaczyła wszystko, od kostiumów, poprzez mężczyzn wyraźnie zdradzających swoje żony, po takich którzy trzymali swoje penisy w dłoniach. Jeden opis brzmiał „Wprowadź się do mnie i mojej mamy. Za dnia usługuj jej, a w nocy mi.”
Zastanowiła się, czy to poważna oferta, czy jakiś żart. Czy ludzie naprawdę się tak zachowują, czy wstąpiła w siódmy krąg piekielny? To dzięki tej ofercie oderwała się od ekranu i ruszyła dalej z domowymi obowiązkami.