Promienie zachodzącego słońca przebijały się przez nieliczne chmury. Niebo przybrało kolor szkarłatu, tworząc niesamowity widok. Nadia wpatrywała się przed siebie z szeroko otwartymi oczami. W końcu udało im się wyrwać z miasta i znaleźć trochę czasu dla siebie. Kacper wyszedł z samochodu i wyłączył telefon.
Przeciągnął się i stanął za nią, obejmując ją w talii. Pocałował ją delikatnie w szyję, a ona zamruczała zadowolona. Do celu swojej podróży mieli jeszcze około godzinę drogi, jednak postanowili zrobić sobie małą przerwę i po prostu najzwyczajniej w świecie zobaczyć zachód słońca.
Zatrzymali się przy punkcie widokowym, na niewielkim pagórku. Kobieta oparła się o Kacpra i poczuła jego perfumy. Nigdy wcześniej nie zwracała na nie uwagi lub po prostu nie miała czasu. Zapomniała, jak bardzo lubiła jego zapach oraz dotyk jego skóry. Westchnęła i obróciła się do niego. Ujęła jego twarz w dłoniach i pocałowała namiętnie. Lekko zaskoczony tym aktem czułości Kacper stracił na chwilę równowagę i oparł się o maskę samochodu. Nadia wsunęła swój język w jego usta, a on odwzajemnił pocałunek. Objął ją ramieniem i przycisnął do siebie. Po chwili przestali i odsunęli się od siebie trochę, by móc złapać oddech.
Kacper spojrzał na Nadię i zobaczył błysk w jej oku. Uśmiechnął się, wiedząc co to oznacza. Podszedł do niej i włożył rękę pod jej koszulkę. Dotknął jej jędrnych piersi z ogromną czułością i uwagą. Zaczął ściskać jej sutki, a po chwili pozbywając się ubrania, ssać. Kobieta jęknęła, czując jak narasta w niej podniecenie. Opierając się o samochód rozwarła swoje uda. Mężczyzna zdjął jej bieliznę, a sam rozpiął rozporek i wyjął swojego penisa, który już był twardy.
Kacper wszedł w nią powoli, wypełniając ją całą. Chwycił za jej uda, unosząc je tak by mogła opleść go nogami. Kobieta położyła się na plecach. Zaczął na nią napierać rytmicznymi ruchami. Wchodził coraz głębiej, a ona jęczała z przyjemności. Zajęci sobą nie zauważyli, że pogoda się zmieniła i na niebie zaczęły pojawiać się deszczowe chmury. Kiedy mężczyzna coraz mocniej penetrował jej kobiecość, z nieba zaczęły spadać pojedyncze krople wody, które potem zamieniły się w dosyć mocny deszcz. Para jednak nie przerywała. Zupełnie niewzruszeni tym, co się działo wokół nich, oddawali się przyjemności. Woda spływała po piersiach Nadii, a jej włosy były zupełnie przemoczone.
Spojrzała na swojego partnera i wyciągnęła ręce przed siebie. Kacper nachylił się nad nią, by mogła go objąć i podniósł ją do góry. Jęknęła głośno, gdy jego penis wszedł jeszcze głębiej. Trzymając ją mocno za pośladki unosił ją do góry. Jej piersi falowały. Pocałowała go znowu, gryząc w dolną wargę. Czuła ciepło jego ciała, co jeszcze bardziej ją podniecało. Przylgnęła do niego i zamknęła oczy. Mężczyzna był coraz bliżej, tak samo jak jego partnerka, która teraz zupełnie nie przejmowała się, by być cicho.
W końcu poczuł jak jej wnętrze zaciska się wokół jego penisa i dochodzi. Nadia odchyliła głowę i wygięła się w pałąk. Wszedł w nią jeszcze dwa razy i potem również doszedł. Położył ją na masce i sam oparł się, dysząc ciężko. Oboje wpatrywali się w siebie przez chwilę. Kobieta wstała i przylgnęła do niego. Objął ją ramieniem i pocałował czule w szyję. Stali tak w strugach deszczu, ciesząc się, że w końcu mogą być razem.