Obudziłam się, czując, że ktoś ściska moje piersi. Byłam podniecona i kiedy uświadomiłam sobie, gdzie jestem, postanowiłam znów pokierować sytuacją.
– Zabawmy się w klasyczny trójkącik – zaproponowałam. – Wolfgang, zajmij się Hansem. Ty Hans, możesz lizać mi cipkę. Zobaczymy, czy uda mi się postawić Wolfgangowi.
Panowie chętnie spełnili moją dyspozycję. Wolfgang położył się skosem do Hansa, sięgając do jego penisa, Hans stworzył drugi bok trójkąta, zajmując się moim kroczem. Ja, z głową Hansa na udzie, pochyliłam się nad biodrami Wolfganga biorąc do ust jego członek.
Ku mojemu zdziwieniu kutas Wolfganga w moich ustach zareagował tak, jak każdy inny, który miałam w ustach. Szybko stwardniał, a Wolfgang ruchami bioder zaczął wbijać mi go głębiej w usta. Pieściliśmy się tak przez jakiś czas. Gdy poczułam, że jest już blisko orgazmu, wyrwałam się od pieszczot Hansa i tyłem usiadłam na Wolfgangu.
Trzydziestokilkuletni mężczyzna po raz pierwszy szczytował z kobietą. Głośno krzyczał, spięty potężnym wytryskiem. Kiedy zsunęłam się z niego, pokazał mi usta pełne spermy Hansa.
– Jak się czujesz? – zapytałam.
– Nawet nie wiedziałem, że kobieta może mi dać taką rozkosz – odpowiedział Wolfgang ze śmiechem.
Spojrzałam na leżący przy łóżku zegarek. Była już 6 rano. Panowie żartowali coś po niemiecku.
– Może pójdziemy spać? – zapytałam.
Panowie pocałowali mnie, przytulili się do mnie z obu stron. Jeszcze chwilę wymieniali po niemiecku jakieś uwagi, nim zasnęliśmy.
Gdy ponownie otworzyłam oczy, była już 11. Hans i Wolfgang siedzieli przy stole, na którym czekało śniadanie. Była przyjacielska atmosfera. Poczęstowałam się sałatką i rogalem. Dostałam też lateksowe body, które jeszcze przez długie lata używałam w trakcie seks spotkań.
– Było cudownie – stwierdził Wolfgang. – Wolę co prawda mężczyzn, ale mimo wszystko należy ci się premia.
Ku mojemu zdziwieniu, na pożegnanie wręczyli mi aż 2000 marek! Nigdy więcej nie zarobiłam tak dużo jednej nocy.
Prostytucja stała się dla mnie czymś w rodzaju narkotyku. Po pierwszej wizycie w Viktorii nie musiałam iść się sprzedawać, ale adrenalina związana z przeżyciami na dancingu sprawiła, ze już tydzień później postanowiłam ponownie wybrać się do Czarnego Kota. Tym razem zostałam u koleżanki do północy i dopiero wtedy pojechałam taksówką do hotelu. Szłam już pewnie, uśmiechałam się do bileterki nie mówiąc nic poza prośbą o jeden bilet. W barze, do którego się od razu skierowałam było jak poprzednio kilkanaście dziewczyn. Wszystkie były otoczone wianuszkiem napalonych facetów. Jak i wtedy siadłam trochę z boku.
Tego dnia jakoś nie zaczepiał mnie nikt od razu. Dopiero po pokazie streaptease zjawili się kolejni panowie. Jeden z nich dosiadł się do mnie. Był to starszy facet, tak na oko po 50-tce. Duży, gruby ale zadbany. Przedstawił się Jacob – był Duńczykiem w delegacji służbowej. Postawił mi drinka a jak kończyliśmy zapytał, czy zrobię mu w toalecie loda. Na tak wprost postawione pytanie najpierw się trochę zjeżyłam ale po chwili zdałam sobie sprawę, że tak rozmawia się z hotelowymi kurwami. Dlatego też zapytałam tylko: „za ile”. Ze strony Duńczyka padła propozycja 50usdale ja zobaczyłam, że w kroczu już mu wyraźnie nabrzmiało. Moja cena to 100 odpowiedziałam. Przez chwilę skąpstwo walczyło z pożądaniem aż w końcu pożądanie zwyciężyło.
Ja. Good. Pójdź do męskiej toalety a ja zaraz do ciebie dojdę. Trochę się stremowałam. Nigdy dotąd nie chodziłam do męskich toalet w szczególności sama. Ale cóż praca ma swoje wymogi. Wyszłam do holu w którym było wejście do toalet. Przez chwilę udawałam, że poprawiam włosy przez dużym lustrem, a gdy z męskiej toalety wyszło dwóch panów zerknęłam i zobaczyłam, że nikogo nie ma. Wtedy błyskawicznie weszłam do toalety i natychmiast zamknęłam się w kabinie z sedesem. Z bijącym sercem siedziałam na sedesie cała spięta. Bałam się, że Jacob rozmyślił się i że będę tutaj siedziała jak jakiś gwizdek.
Ale na szczęście zanim zdążyłam podjąć decyzje o ucieczce z tej męskiej odlewalni usłyszałam, że ktoś wchodzi i rozległ się przytłumiony pytający szept „Mery”. I’m here” odpowiedziałam i uchyliłam drzwi.
Do ciasnej kabiny wtargnął gruby Jacob. Siedząc na desce sedesu widziałam przed sobą nienagannie wyprasowane szare spodnie z eleganckiego tropiku. Po twarzy majtały mi się poły takiej tropikowej szarej marynarki.
Z pewnym zdziwieniem zobaczyłam, że spodnie Jacob ma na szelkach a nie na pasku. W Polsce wtedy szelek wcale się nie nosiło. Były one symbolem obciachu. Lekko mnie to rozbawiło i odprężyło. Jacob w tym czasie nerwowo starał się rozpiąć spodnie. Czy to ze wzglądu na ilość wypitych przedtem drinków, czy to ze względu na zdenerwowanie i podniecenie tą sytuacja, gdy miał przed sobą głowę młodej kobiety, nie mógł sobie poradzić z guzikami.
Opanowawszy się już zupełnie przejęłam inicjatywę. „Sorry Jacob”, szepnęłam “Money first”. Tym razem Jacob zaczerwienił się; Ręka oderwała się od rozporka, sięgnął nad moją głową do kieszeni, wyjął portfel z grubym plikiem banknotów i wyjął dwa. Zobaczyłam, że plik ten składał się z banknotów 50-markowych. Uśmiechnęłam się myśląc, że Jacob dobrze przygotował się na przylot do Warszawy.
Odebrałam należność i schowałam spokojnie pieniądze do malej torebki – kopertówki przewieszonej przez ramię. Wtedy już całkiem spokojnie zajęłam się Jacobem.
Opowiadanie zostało napisane przez użytkowniczkę Erodate.pl