Było około 23:00 w piątek wieczorem, kiedy otrzymałem pierwszego SMS-a od Kaśki. Wróciłem z pracy do domu niecałą godzinę temu, a mój umysł był nadal pochłonięty światem harmonogramów, formularzy zamówień i telefonów. Dziwne było to, że Kaśka wysłała mi wiadomość o tak późnej porze. Zwykle rozmawialiśmy przez telefon lub pisaliśmy SMS-y tylko w normalnych godzinach pracy.
Napisała tylko: „Czy jesteś zajęty?”. Przez tę wiadomość zacząłem się zastanawiać, czy wszystko u niej w porządku. „Właśnie wróciłem z pracy. Co się stało?” – to była najbardziej rozsądna odpowiedź, która pojawiła się w mojej głowie i po chwili na ekranie telefonu. Po kilku sekundach widziałem już, że wiadomość została przeczytana i Kaśka pisała odpowiedź. „Wypiłam kilka drinków. Jestem pijana i napalona. Mogę przyjść?”
Kaśka była znana z tego, że zawsze była szczera i mówiła prosto z mostu, ale nadal wydawało się to niesamowicie dziwne. Przez prawie dwa lata, odkąd się poznaliśmy, nigdy nie wysłała mi takiej wiadomości. Zanim zdążyłem odpisać, na ekranie pojawiła się kolejna wiadomość: „To nie będzie normalne spotkanie. Jestem trochę pijana, potrzebuję kutasa i jestem niedaleko Twojego domu.” „Zostawię otwarte drzwi frontowe. Muszę wziąć prysznic. Po prostu wejdź do środka” – napisałem w odpowiedzi, po czym rozebrałem się i poszedłem do łazienki.
To prawdopodobnie dobry moment, aby wyjaśnić wam, że Kaśka jest kobietą do towarzystwa, z którą widywałem się dość często odkąd się poznaliśmy. Wiem, że wszelkiego rodzaju prostytucja oceniana jest negatywnie z różnorakich powodów, ale pozwólcie mi przedstawić pewne motywacje mojej decyzji, aby jednak korzystać z usług najstarszego zawodu świata.
Pierwszym powodem i największym katalizatorem, dla którego początkowo zdecydowałem się zapłacić za cipkę, była po prostu wygoda. Przez większość czasu pracuję 70 – 80 godzin tygodniowo, co praktycznie uniemożliwia spotkanie miłej dziewczyny i ustatkowanie się. Nawet zwykłe wyjście do baru i podrywanie dziewczyny przez cały wieczór wydaje się być nierealne. Jednak stres związany z wymagającym harmonogramem pracy nie uwolnił mnie od tych samych fizycznych popędów, które mają wszyscy inni. Przekształcenie seksu w transakcję biznesową między dwojgiem wyrażających na to zgodę dorosłych za uzgodnioną opłatą, która ma zostać dokonana w uzgodnionym terminie i miejscu, łagodzi te fizyczne pragnienia bez kłopotów i niepotrzebnych randek. Wszystko, co muszę zrobić, to wykonać telefon lub napisać SMS-a, włożyć stos gotówki do koperty jako „zapłatę” za czas kobiety i otrzymuję dokładnie to, czego chce każdy inny człowiek, który kiedykolwiek chodził po tej ziemi: satysfakcję seksualną.
To prowadzi mnie do drugiego powodu podjęcia tej decyzji. Kaśka jest oszałamiająca fizycznie. Jest szczupła i wysoka. Jej ogniste rude włosy zawsze mnie strasznie kręciły, a jej przeszywające zielone oczy są naprawdę najbardziej urzekającym widokiem. Ma nieskazitelną figurę, nad którą pracuje niestrudzenie, a jej zgrabny tyłek i idealnie uformowane piersi nadają jej kobiecych krągłości, które doprowadzają mnie do szaleństwa. Fizyczna atrakcyjność będzie oczywiście wysoko na liście priorytetowych powodów, dla których warto płacić za seks, ale powody, dla których ciągle do niej wracałem, są dużo bardziej skomplikowane.
Właśnie wychodziłem spod prysznica i wycierałem się ręcznikiem, kiedy usłyszałem, że otwierają się drzwi wejściowe. Charakterystyczne dźwięki wysokich obcasów stukających po mojej drewnianej podłodze uświadomiły mi, że już weszła. Później usłyszałem jej głos.
– Adam?
– W łazience!
Stukające odgłosy zbliżających się kroków ucichły, gdy pojawiła się na skraju wyłożonej kafelkami podłogi w łazience. Wyglądała fantastycznie ubrana w czarną sukienkę, która doskonale eksponowała i podkreślała kształty jej ciała. Jej makijaż, jak zwykle, był delikatny, a jej seksowne szpilki z odkrytymi palcami odsłaniały stopy, które musiały być niedawno poddane pedicure. Miała jednak dziwny wyraz twarzy. Nie było promiennego uśmiechu. Nie skoczyła w moje ramiona, by powitać mnie zwykłym uściskiem i pocałunkiem w policzek, jak zawsze. Wyglądała na bezbronną. Coś, czego nigdy wcześniej u niej nie widziałem. Zaskoczyło mnie to.
– Wszystko w porządku? – zapytałem.
– Tak – odpowiedziała cicho, nie patrząc na mnie. – Po prostu chciałam Cię zobaczyć. Wiem, że nie powinnam do ciebie pisać… – jej głos ucichł.
Podszedłem do niej bliżej i kiedy wyciągnąłem rękę, aby objąć ją ramieniem, wciąż okrytym tylko ręcznikiem, opadła na moją klatkę piersiową. – Potrzebuję tylko przyjaciela i naprawdę chcę się pieprzyć – dodała. – Ty byłeś pierwszą osobą, o której pomyślałam. Mogłem poczuć połączenie wina w jej oddechu i perfum na jej skórze, kiedy spojrzała na mnie.
– Nie jesteś na mnie zły?
W tym momencie, działając wyłącznie pod wpływem impulsu, po prostu pochyliłem się i pocałowałem ją. Nie był to agresywny, zwierzęcy pocałunek, jakim dzieliliśmy się wcześniej, próbując wypieprzyć sobie nawzajem świadomość, ale coś delikatnego, co próbowało jej pokazać, że jej moment bezbronności nie spotkał się z wrogością. Właśnie wtedy chemia seksualna zaczęła wskakiwać na wyższe obroty i zanim mój mózg zdążył się sprzeciwić, mój instynkt kazał moim ramionom podnieść ją, przycisnąć do ściany łazienki, a nasze usta zostały zamknięte w namiętnym uścisku.