Historia o tym, jak w jeden dzień ze striptizerki stałam się zwykłą kurwą.

Telefon rozdzwonił się w najmniej oczekiwanym momencie. Od godziny siedziałam nad ogłoszeniami z pracą.Podskoczyłam przestraszona nad otwartymi gazetami, zerwałam się na równe nogi i pognałam na łeb na szyję w stronę małej szafki przy drzwiach.

‒ Kinga! ‒ krzyknęła Oliwia, wychylając się ze swojego pokoju.

Minęłam ją biegiem i dopadłam do szafki, chwytając aparat w dłonie.

‒ Tak, słucham?! ‒ rzuciłam zdyszana.

‒ Pani Kinga? ‒ Przyjemny głos po drugiej stronie słuchawki napełnił mnie nadzieją.

‒ Tak, to ja ‒ potwierdziłam.

Oliwia wróciła do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Trzymając komórkę przy uchu wróciłam do salonu, z powrotem zajmując miejsce na krześle.

‒ Dzwonię z firmy Dark horse, przeczytaliśmy pani zgłoszenie i bylibyśmy zainteresowani współpracą.

Pisnęłam, podskakując w miejscu niczym mała dziewczynka.

‒ Naprawdę? To wspaniale! ‒ Nie potrafiłam powstrzymać entuzjazmu. Szybko przypomniałam sobie jednak, co to była za firma i przysiadłam na krześle, mocniej przyciskając słuchawkę do ucha.

‒ Czy jest pani dyspozycyjna dziś w nocy? ‒ ciągnęła kobieta.

‒ Tak, oczywiście ‒ odpowiedziałam natychmiast. Nie mogłam przepuścić takiej okazji, potrzebowałyśmy pieniędzy.

‒ Dobrze, podeślę pani adres i widzimy się na miejscu. Zapewniamy wszystko, nic nie musi pani ze sobą brać.

‒ Cudownie.

Połączenie dobiegło końca, odłożyłam telefon i podskoczyłam, jak doszła wiadomość ze szczegółami. Była ulica oraz godzina. Zerknęłam na zegarek. O rany, zostało mi zaledwie trzydzieści minut!

Pognałam do pokoju Oliwii i wpadłam do niego bez pytania. Moja młodsza nastoletnia siostra wrzasnęła głośno, kiedy w brutalny sposób naruszyłam jej prywatność. Obróciła się krześle i spiorunowała mnie wzrokiem.

‒ Nie umiesz pukać? ‒ powiedziała oskarżycielskim tonem.

‒ Wybacz, ale bardzo się spieszę. Wychodzę do pracy, kolację masz w lodówce.

‒ Do pracy o tej porze? ‒ Oliwia zmarszczyła brwi.

‒ Zadzwonili, więc idę. ‒ Wzruszyłam ramionami.

‒ O której wrócisz?

‒ Nie mam pojęcia ‒ odparłam zgodnie z prawdą.

‒ Co to za praca?

‒ Nie wiem ‒ skłamałam.

Siostra wybałuszyła na mnie oczy.

‒ Jak to nie wiesz? ‒ zdziwiła się.

‒ Nie wiem, dam znać! ‒ Wybiegłam z pokoju, biorąc ostry zakręt do drugiej sypialni po torebkę.

Nie miałam czasu nawet zerknąć w lustro, chwyciłam torbę i dosłownie wybiegłam z mieszkania. Zeskakiwałam po dwa stopnie, aż w końcu znalazłam się na dole. Mniej więcej kojarzyłam miejsce z wiadomości, na szczęście nie było tam daleko. Po dotarciu na miejsce, drzwi otworzyła mi kobieta w średnim wieku. Ścisnęło mnie w żołądku.

‒ Dziewczyny na górze wszystko ci wytłumaczą ‒ rzuciła na powitanie.

Musiałam wyglądać na nieźle zestresowaną, bo posłała mi łagodny uśmiech. Nie miałam odwrotu, potrzebowałyśmy z siostrą pieniędzy, a to była jedyna oferta, która się natrafiła.

‒ Co to za miejsce? ‒ zapytałam, przekraczając próg.

Rozciągnęła swoje pomalowane na czerwono usta w uśmiechu.

‒ Nie bój się ‒ zapewniła, próbując dodać mi otuchy.

‒ Dobra, chodźmy.

Postawiłam stopę na pierwszym stopniu prowadzących na piętro schodów. Nie potrafiłam powstrzymać przeczucia, że od tej decyzji nie było już odwrotu. Wspięłam się za kobietą na sam szczyt, ta pierwsza weszła do przestronnego pomieszczenia, a ja za nią. Moim oczom ukazały się cztery dziewczyny, wszystkie były śliczne. W pokoju okna zostały zasłonięte ciężkimi kotarami, światło dawały jedynie wysokie lampy ustawione w kątach. Pod dłuższą ścianą znajdowały się toaletki z kosmetykami.

‒ Ja pierdolę ‒ szepnęłam, kręcąc głową i wycofując się o krok. Właśnie miałam zostać striptizerką.

‒ Za kilka godzin dostaniesz od dwóch do pięciu tysięcy. ‒ Kobieta nie przestawała mnie namawiać, abym tylko się nie wycofała.

Zakręciło mi się w głowie. Nie wiedziałam, czy bardziej od wymienionej kwoty, czy ze stresu.

‒ Mam zostać ekskluzywną prostytutką ‒ powiedziałam, próbując zapanować nad pogardą dla samej siebie.

                ‒ Nie jesteśmy dziwkami ‒ oburzyła się jedna ze stojących dalej dziewczyn.

                Burdel mama, bo zapewne nią była, podeszła do mnie. Wygięłam usta w wyrazie obrzydzenia. Spojrzałam ponad ramieniem kobiety na protestujące pod ścianą młode dziewczyny. Czy one są chociaż pełnoletnie?

                ‒ Nie? To czym się zajmujecie? ‒ zakpiłam, unosząc wysoko brwi.

                ‒ Jesteśmy tancerkami ‒ odparła jedna z dumą w głosie.

                Parsknęłam ironicznym śmiechem.

                ‒ Tancerki erotyczne. ‒ Uniosłam wysoko dłonie.

                ‒ Spróbuj raz, co ci szkodzi. ‒ Jedna z nich uśmiechnęła się łagodnie. ‒ Nigdzie nie zarobisz takich pieniędzy, a obie wiemy, że ich potrzebujesz. Inaczej byś tu nie przyszła. Nie można robić zdjęć ani nas dotykać, nie zdejmujecie ubrań. Po prostu zabawiacie gości.

                ‒ Woow, prostytutki z klasą oraz kodeksem moralnym. ‒ Nie zdołałam ugryźć się w język.

                ‒ Zaryzykuj, Kingo. Raz. A potem sama podejmiesz decyzję.

                Położyłam dłoń na klamce i popatrzyłam na kobietę przeciągle. A może jednak…?

                ‒ Skąd mam pewność, że nie zostanę czymś odurzona, a następnie wykorzystana seksualnie? ‒ Skrzyżowałam przed sobą ramiona.

                ‒ Nasza firma na swoją renomę na rynku. Klienci to wpływowi ludzie, którym zależy na dyskrecji. Tu nikt nie chce wywołać żadnego skandalu.

                Kiedy odpowiedziałam podeszła jeszcze bliżej, kładąc dłonie na moich ramionach.

                ‒ Wahasz się, widzę. Ale musisz podjąć decyzję już teraz ‒ dodała patrząc mi prosto w oczy.

                Westchnęłam ciężko. Pomyślałam o czekającej na mnie w domu młodszej siostrze. O rozczarowaniu na jej twarzy, kiedy wrócę z pustymi rękami.

                ‒ Zgoda ‒ powiedziałam bez przekonania.

                Oczy kobiety rozbłysły, a ja miałam wrażenie, że dostrzegłam w nich oblicze diabła.

                ‒ Dziewczyny, przygotujcie ją ‒ rozkazała.

                I nim zdążyłam mrugnąć siedziałam na krześle przed jedną z toaletek. Zerknęłam na rząd ustawionych przede mną kosmetyków i westchnęłam cicho. Przez cały ten czas siedziałam jak na szpilkach. Poddawałam się ich zabiegom bez protestów, zresztą i tak nie wiedziałam do czego służy połowa z tych rzeczy.

                Na koniec ułożyły moje blond włosy w łagodne fale. Spojrzałam w lustro i zamrugałam, z trudem rozpoznając w nim siebie. Miałam przydymione oczy, makijaż nadawał im pazura. Wbiły mnie w biały gorset, który uwydatnił moje skromne piersi. Na plecach zaczepiły pierzaste skrzydła. Pomogły mi założyć i przypiąć do pasa białe pończochy. Na koniec obrzuciłam ich starania krytycznym spojrzeniem. Miałam być seksowną wersją aniołka. Prychnęłam pod nosem.

                ‒ Świetna robota, dziewczyny ‒ pochwaliła burdel mama, klaszcząc w dłonie. ‒ Kierowca już czeka na was na dole.

                Jak ja mam niby wsiąść w tym stroju do samochodu. A co, jeśli ktoś mnie zobaczy? Albo co gorsza, rozpozna? Jak wytłumaczę się wtedy Oliwii?

                Zachowałam te myśli dla siebie i zeszłam za dziewczynami po schodach. Na dole Alice wsadziła nas od razu do sporego busa. Przez całą drogę stałam, aby nie zepsuć przypadkiem stroju. Zapewne musiałabym za niego zapłacić, a naprawdę nie miałam z czego.

O autorze