OK, nazwij mnie dziwką. Jeśli zarobienie pieniędzy za uprawianie seksu czyni mnie dziwką, to byłam nią przez jeden wieczór. Choć to nie był standardowy seks.

*****

Wiedziałam, że miałam ogromne szczęście, będąc z Tomkiem. Byliśmy w sobie bardzo zakochani i optymistycznie patrzyliśmy w przyszłość. Nasz związek był naprawdę silny. Jednak finansowo nie radziliśmy sobie najlepiej. Byliśmy wtedy jeszcze studentami, więc zarabialiśmy tylko dorywczo. Mówiąc krótko, nie przelewało nam się. Ledwo nam starczało na wynajem kawalerki i jedzenie. Nie byliśmy z tego powodu nieszczęśliwi, ale nasze kredyty studenckie nieustannie rosły.

Pewnego listopadowego wieczoru gdy wróciłam do domu, zastałam Tomka czytającego liścik, który ktoś wrzucił do naszej skrzynki.

Luizo i Tomku!

Mam dla was specjalną ofertę pracy. Myślę, że was to zainteresuje. Wynagrodzenie jest bardzo zadowalające. Podany niżej numer telefonu będzie ważny przez następne 36 godzin. Jeśli nie zadzwonicie w tym czasie, zostanie zdezaktywowany.

Czekam na waszą odpowiedź.

J. M.

W białej kopercie znajdowała się jedynie wizytówka z numerem telefonu, nazwiskiem i nazwą firmy: Julia Muszyńska – Departament Rozrywki. Nie było żadnych dodatkowych informacji. Spojrzeliśmy na siebie i wzruszyliśmy ramionami. Każda szansa na zdobycie dodatkowych pieniędzy była warta zbadania.

Zadzwoniliśmy od razu pod podany numer i umówiliśmy się z panią Julią na spotkanie w pobliskiej restauracji. Była to bardzo zadbana, szczupła kobieta po pięćdziesiątce. Przywitała nas bardzo serdecznie. Zamówiła nam drinki i przeszła od razu do rzeczy.

– Mam dla was propozycję biznesową – powiedziała. – To nie jest zwyczajna propozycja, ale praca jest bardzo dobrze płatna – 5000 złotych za jeden wieczór.

Tomek i ja spojrzeliśmy na siebie. Dla nas była to fortuna.

– Co mielibyśmy zrobić? – zapytał, patrząc na nią.

– Zajmuję się organizacją spotkań ekskluzywnej grupy. Moim zadaniem jest zorganizowanie dla nich rozrywkowego pokazu. Jest to dość wysublimowany rodzaj rozrywki.

Uniosłam lekko brwi.

– Dobra, przejdę do sedna. Zostaliście nam poleceni. Zaimponowaliście naszym klientom.

– Waszym klientom? – zapytałam.

– Niektórzy nasi klienci należą również do waszej grupy swingersów.

Zarumieniłam się lekko. Po kilku latach związku zaczęliśmy szukać dodatkowych rozrywek i dołączyliśmy do lokalnego klubu swingersów.

– Wasze zadanie polegałoby na tym, że znaleźlibyście się w dużym pomieszczeniu pełnym nagich mężczyzn i kobiet, siedzących przy dużym okrągłym stole, na środku którego zamontowana jest platforma, na której mielibyście uprawiać seks przez cały wieczór.

Byłam zawstydzona, ale niezbyt zaskoczona. Oboje dobrze się prezentowaliśmy. Byliśmy młodzi, wysportowani i całkiem ładni. Dbaliśmy o swoje ciała. Ludzie zwracali na nas uwagę.

– Nie wstydźcie się, wiem, że nie jesteście nieśmiali i seks przed nieznajomymi nie jest dla was czymś nieznanym. A ja proponuję wam za to kupę kasy. Nic nie będzie nagrywane, to takie show na żywo. Jeden występ.

Spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo z uśmiechem.

O autorze