Wszystko pomiędzy mną i Danielem działo się już od czasów liceum. Zaczęło się od niewinnego
nocowania. Zwykle to ja inicjowałem akcję, ale ponieważ Daniel był bardzo emocjonalny, wolałem
zostać na dole. Zaczęliśmy zabawę od tego że ssałem jego penisa. Był on bardzo duży, większy od
mojego.


Przez kilka pierwszych razów nie udało mi się sprawić żeby doszedł. Dopiero pewnej nocy, kiedy
byliśmy w naszym sekretnym miejscu, zdecydowałem że muszę do tego doprowadzić. Potrzebowałem
jego spermy w swoich ustach, pragnąłem jej skosztować. Położyliśmy się więc na trawie, rozebraliśmy
się, i moim oczom ukazał się jego piękny członek.


Położyłem wokół niego palce i wymruczałem „Mmm, twój penis jest taki duży…”. Rozchyliłem usta i
pochłonąłem go. Rozluźniłem gardło i przyjąłem w nie każdy jego pulsujący centymetr. Pogrążyłem
twarz w kroczu Daniela. Masowałem go mięśniami gardła na całej długości, a dłońmi pieściłem jądra.
Zatraciłem się w sprawianiu mu przyjemności, a wkrótce on stęknął i złapał mnie za tył głowy.


Wprowadzał członka w głąb i na zewnątrz moich ust. Nagle wystękał: „Zaraz skończę, jeśli będziesz tak
dalej robił”. Przytaknąłem i przyssałem się do niego jeszcze bardziej.


Wkrótce dopiąłem swego. Daniel jęknął, gdy nagle sperma trysnęła do mojej buzi. Nie potrafię opisać
tego niesamowitego uczucia, kiedy usta wypełniały się kolejnymi wystrzałami jego nasienia. Połykałem
je, pieściłem i ssałem jego penisa jednocześnie.


Dochodził całkiem długo, a po wszystkim byłem pełen jego spermy. Było super.