Poprawiłam obcisłą czarną sukienkę i powoli wypuściłam powietrze przez lekko rozchylone usta. Ściągnęłam łopatki, uniosłam wysoko głowę, po czym wkroczyłam do dobrze znanego mi lokalu. Zatrzymałam się zaraz po przekroczeniu progu, sunąc spojrzeniem po zajętych stolikach.

                Szukałam mężczyzny, z którym miałam dziś pierwszą randkę. Poznaliśmy się przez internet, znałam go więc jedynie ze zdjęcia profilowego na jednym z portali randkowych. Prze krótką chwilę zwątpiłam, czy facet rzeczywiście stawił się na spotkaniu. Przygryzłam dolną wargę, z każdą kolejną sekundą tracąc bardziej ze swej pewności siebie. Wtedy przy stoliku z głębi sali ktoś pomachał mi ręką.

                Skupiłam uwagę w tamtym kierunku i zobaczyłam ciemnego mężczyznę w marynarce. Rozciągnęłam usta w pewnym siebie uśmiechu i zdecydowanym krokiem zaczęłam iść w stronę swojej dzisiejszej ofiary. Jak tylko znalazłam się blisko stolika, on natychmiast poderwał się na nogi.

                ‒ Paulina? ‒ zapytał, zachowując dystans na wszelki wypadek.

                ‒ Tak ‒ potwierdziłam. ‒ Kacper, prawda?

                Mężczyzna skinął głową. Zanim zdążyłam usiąść, on obszedł stolik i niczym prawdziwy gentelman odsunął przede mną krzesło. Podziękowałam mu uśmiechem. Jak tylko zajęliśmy miejsce, przy naszym boku zjawił się kelner.

                ‒ Ja poproszę jedynie białe wino ‒ powiedziałam, oddając mu kartę bez zaglądania do niej.

                Kelner nic nie powiedział, natomiast Kacper z trudemzamaskował zdziwienie malujące się na jego twarzy. Wyglądał na porządnego faceta, co oznaczało, że moje zadanie nie będzie łatwe. Przyszłam tu dziś mając już w głowie ułożony konkretny plan działania i zamierzałam się go trzymać bez względu na wszystko.

                ‒ W takim razie ja również poproszę również wino.

                ‒ Wyglądasz lepiej niż w internecie‒ powiedziałam, kiedy kelner oddalił się od nas.

                ‒Za to ty chyba przekroczyłaś wszystkie limity ‒ odparł. ‒ Jesteś o wiele piękniejsza niż na zdjęciu.

                ‒ Dziękuję.

                Mężczyzna zlustrował mnie co chwilę pełnym podziwu spojrzeniem. Kelner powrócił do nas z alkoholem. Wzięłam do ręki kieliszek i nie tracąc czasu wypiłam duszkiem połowę jego zawartości. Posłałam mężczyźnie słodki uśmiech, zatrzepotałam rzęsami i przysunęłam się do niego. Poczekałam chwilę, badając jego reakcję. Wzrok faceta spoczął na moim biuście, co uznałam za dobry znak.

                ‒To twoja pierwsza randka przez internet? ‒ zagadnęłam, kładąc mu dłoń na kolanie.

                Facet drgnął nieznacznie, czując na sobie mój niespodziewany dotyk. Wypięłam pierś do przodu, podtykając mu cycki pod nas nos.

                ‒ Aż tak bardzo widać? ‒ zaśmiał się cicho.

                ‒ Nie ‒ skłamałam. ‒ Wcale.

                Pociągnęłam kolejny łyk. Alkohol dodawał mi odwagi. Doskonale wiedziałam, że po kilku kieliszkach mocnego trunku całkowicie pozbawiał mnie wszelkich zahamowań.

                ‒ Jesteś bardzo atrakcyjną kobietą, Paulino ‒ powiedział.

                ‒ Ty również jesteś atrakcyjny ‒ wymruczałam, przysuwając się do niego jeszcze bliżej.

                Jawnie demonstrowałam mu, czego oczekiwałam od tego spotkania. Wiedziałam, że wpadł w moje sidła, kiedy nie odsunął się po pierwszym dotyku.

                ‒ Co robisz? ‒ zapytał, kiedy sunęłam dłonią wzdłuż jego uda.

                ‒ Nie mogę się powstrzymać ‒ odparłam. ‒ Jestem taka napalona…

                Mężczyzna zacisnął zęby, gdy musnęłam palcami jego krocze.

                ‒ Oszalałaś, kobieto? Jesteśmy w miejscu publicznym ‒ mruknął, choć jego ciało przeczyło słowom.

                ‒Nikt na nas nie patrzy… ‒ wysapałam mu wprost do ucha. ‒ Proszę, dotknij mnie.

                Delikatnie skubnęłam zębami płatek ucha. Po kilku sekundach poczułam dłoń mężczyzny na swoim udzie. Uśmiechnęłam się zwycięsko.

                ‒ Masz taką delikatną skórę ‒ powiedział, wsuwając rękę pod sukienkę. 

                Bezwiednie rozłożyłam przed nim nogi. Przez materiał spodni zacisnęłam palce na jego sztywnym penisie. Mężczyzna mruknął cicho.

                ‒Jest taki twardy…

                Poruszyłam biodrami, ocierając się o jego rękę.

                ‒ Dopij wino i wychodzimy ‒ oznajmił zachrypniętym z emocji głosem.

                Spojrzałam kierunku drzwi i ledwo zauważalnie skinęłam głową. Na mój znak do lokalu wparował wysoki, barczysty mężczyzna. Przez krótką chwilę taksował wzrokiem salę, po czym jego spojrzenie zatrzymało się na nas. Wstrzymałam oddech, przygotowując się na to, co miało się zaraz wydarzyć. Nadciągało najlepsze.

                Ruszył w naszą stronę, mijając po drodze zaskoczonego kelnera. Mężczyzna siedzący u mojego boku był zbyt zajęty badaniem tego, co miałam między nogami, aby w porę zauważyć nadciągające zagrożenie.

                Facet zatrzymał się przed naszym stolikiem i zacisnął pięści. Pisnęłam cicho, a następnie odepchnęłam od siebie zaskoczonego Kacpra.

                ‒ Co się dzieje? Przecież jeszcze przed chwilą sama… ‒ urwał, podnosząc głowę i dostrzegając stojącego nad nami osiłka. ‒ O co chodzi?

                ‒ Ty skurwysynu! ‒ ryknął nowo przybyły. ‒ Zabieraj łapy od mojej żony!

                Zacisnęłam uda, czując, jak rodzi się między nimi wilgoć. Nie zdążyłam nic powiedzieć, uchwyciłam jedynie zszokowane spojrzenie Kacpra, zanim mąż wyciągnął mnie zza stolika.

                ‒ Coś ty narobiła?! ‒ wrzeszczał. ‒ A ty, frajerze? Lubisz obmacywać czyjeś żony?

                ‒ Ja… ‒ Kacper nie potrafił dojść do siebie. Zbladł, zzieleniał, a na końcu poczerwieniał. Zasłoniłam dłonią usta, tłumiąc chichot. ‒ Nie wiedziałem, że ma męża!

                ‒ Kłamiesz! ‒ ryknął na niego. ‒ Wychodzimy.

                Zacisnął palce na moim przedramieniu i zaczął ciągnąć mnie w kierunku wyjścia. Milczałam, czując przyjemny skurcz w podbrzuszu. Posłusznie wyszłam za nim z lokalu, skręciliśmy w boczną uliczkę, gdzie od razu zostałam przyciśnięta plecami do ściany. Z moich ust wyrwał się cichy jęk.

                ‒ Dobrze się bawiłaś? ‒ rzucił mój mąż, patrząc na mnie z góry.

                ‒Tak ‒ odparłam, zadziornie unosząc podbródek. ‒ A ty?

                Mężczyzna kolanem rozchylił moje uda, po czym naparł na moją cipkę swoim udem. Stęknęłam, czując, jak sukienka podjeżdża mi do góry.

                ‒ Myślałem, że oszaleję, patrząc jak on cię dotyka ‒ wychrypiał, poruszając nogą.

                Jęknęłam, kiedy otarł się spodniami o moją cipkę.

                ‒Tak ciężko było mi na ciebie nie patrzeć ‒ wydyszałam, wypychając biodra do przodu.             

                Zaatakował moje usta namiętnym pocałunkiem. Bez wahania zarzuciłam mu ręce na kark i przylgnęłam do męża całym swoim ciałem. To była jedna z naszych chorych zabaw, coś w stylu zdrady kontrolowanej. Odgrywaliśmy scenkę zazdrosnych małżonków, aby później pieprzyć się namiętnie.

                Mąż przerwał pocałunek, patrząc na mnie płonącymi z pożądania oczami.

                ‒ Do domu ‒ rozkazał zachrypniętym głosem.

                Weszliśmy do klatki schodowej, od której drzwi znajdowały się obok restauracji, z której niedawno wyszliśmy. Rzuciliśmy się na siebie i bez przerywania pocałunku dotarliśmy do windy. Och, jaka ja byłam napalona! Całe moje ciało płonęło.

                Kiedy tylko drzwi windy zamknęły się za nami i mąż wcisnął przycisk z ósmym piętrem zadrżałam z niecierpliwością. Obrócił mnie jednym ruchem i przycisnął piersiami do wielkiego lustra. Podwinął moją sukienkę do góry, kompletnie nie przejmując się tym, że ktoś mógł dosiąść się do nas w trakcie.

                Po kilku sekundach poczułam, jak odsuwa na bok pasek moich stringów i napiera na moje pulsujące wejście swoim fiutem. Krzyknęłam cicho, gdy nabił mnie na siebie, szarpiąc za moje biodra. Tu nie było miejsca na delikatność, to był ostry seks pozbawiony wszelkich zahamowań.

                Mogłam jedynie jęczeć głośno, podczas gdy mąż wbijał się we mnie swoim fiutem za każdym razem wywołując we mnie jeszcze większą rozkosz. Winda sunęła ku górze, a ja wypinałam swój tyłek coraz bardziej, aby tylko poczuć go jeszcze głębiej w sobie.

                Mąż uniósł mi prawą nogę do góry, zwiększając kąt penetracji. Jego dłoń sprawie odnalazła moją łechtaczkę. Wiedziałam już, że dojdę zanim dotrzemy do mieszkania. Moje mięśnie zaciskały się coraz mocniej na jego kutasie, na swoich nagich pośladkach czułam jak odbijają się jego pełne nasienia jądra.

                Mąż wyprostował się i opuścił mi sukienkę, ukazując piersi skryte pod koronkowym stanikiem. Niemal zerwał go ze mnie, szarpiąc mocno i wydostając z niego krągłe cycki. Zacisnął dłoń na lewej piersi, skubiąc palcami sutek. Jęczałam, czując, jak soki spływają mi po nagich udach.

                ‒ Tylko mój fiut ma robić ci dobrze, rozumiesz? ‒ wysapał, pieprząc mnie bez chwili przerwy. ‒ Rozumiesz? ‒ warknął, kiedy nie odpowiedziałam.

                ‒ Tak! ‒ krzyknęłam, wyginając plecy w łuk.

                Zostałam nagrodzona mocnym klapsem w nagi pośladek. Mój jęk odbił się echem od ścian ciasnej windy. Skóra zapiekła mnie w miejscu, gdzie przed chwilą uderzył mnie mąż. Przygryzłam mocno wargę, pojmując, że naprawdę mi się to podobało.

                ‒ Lubisz tak… ‒ wymruczał.

                Moja cipka zacisnęła się mocniej na jego kutasie. Poczułam, jak gładzi dłonią drugi pośladek i cała się spięłam w oczekiwaniu na kolejnego klapsa. Ten nadszedł szybciej niż się tego spodziewałam. Tym razem był mocniejszy, wywołał bolesny skurcz w podbrzuszu, który skończył się potężnym orgazmem.

                Krzyknęłam, odrzucając głowę do tyłu. Moim ciałem zaczęły wstrząsać pierwsze spazmy rozkoszy. Mąż wykonał jeszcze kilka ostrych pchnięć, po czym sam doszedł. Wyciągnął swojego penisa i nakierował strumień spermy na moje nagie pośladki. Kiedy spadła ostatnia kropelka na moją skórę, opuścił mi sukienkę i obrócił mnie twarzą do siebie.

                ‒ Nie waż się wytrzeć ‒ polecił. ‒Jeszcze z tobą nie skończyłem.

                Nie odpowiedziałam, nie byłam w stanie mówić. Stałam przed nim na drżących nogach, wciąż dochodząc do siebie po niedawno osiągniętym orgazmie. Winda zatrzymała się w momencie, kiedy mój mąż skończył zapinać pasek od spodni. Zobaczył, ze mu się przyglądam, na co błysnął zębami w uśmiechu.

                ‒ Chodź ‒ wymruczał, przyciągając mnie do siebie. ‒Jak ty to robisz, że znowu mam na ciebie ochotę…

                Przyjemny dreszcz przebiegł mi wzdłuż kręgosłupa. Czułam, jak kropelki jego spermy spływają po moich pośladkach. Przygryzłam wargę, patrząc mu prosto w oczy.

                ‒ Byłaś dziś taka niegrzeczna, zasłużyłaś na karę.

                Wyszliśmy z windy za rękę, weszliśmy do mieszkania i nasze usta spotkały się ponownie. Dłonie męża błądziły po moim ciele, a ja czułam, jak po raz kolejny budzę się do życia. Zapragnęłam poczuć go w sobie. Znowu i znowu…

                Pozwoliłam mu zatem zaprowadzić się do sypialni i zrobić ze mną, na co tylko miał ochotę…

O autorze