Ten piątkowy wieczór miałam spędzić sama. Mój mąż Rafał wyszedł na piwo z kolegami i wszystko wskazywało na to, że wróci późno, a na dodatek w stanie mocnego upojenia. Miałam zatem wieczór tylko dla siebie. Postanowiłam wziąć wcześniej prysznic i rozkoszując się różowym winem spędzić czas przed ekranem telewizora.
Owinięta jedynie w miękki różowy ręcznik wsunęłam się pod koc na sofie w salonie. Powoli przerzucałam kanały w TV, ale nie znalazłam niczego odpowiedniego na wieczór. Później szukałam czegoś na Netflixie. Nie chciałam zaczynać żadnego nowego serialu, a rozpoczęte filmy nudziły mnie po kilkunastu minutach. Nudna propozycja programowa, połączona z szybko wypitym winem spowodowały, że zasnęłam na sofie z pilotem w dłoni i opatulona ręcznikiem.
Obudziłam się nagle. Pukanie do drzwi wyrwało mnie z tak głębokiego snu, że kompletnie nie wiedziałam, co się dzieje. Powoli docierało do mnie, że to Rafał wraca z imprezy i na pewno będzie okropnie pijany. Wstałam z sofy, niemal podświadomie podeszłam do drzwi i otwarłam je mechanicznym ruchem. Zupełnie nie zwróciłam uwagi na przybysza i na to, że nie mam na sobie nic, prócz różowego ręcznika.
– Cześć – rzuciłam tylko i odwróciłam się na pięcie, próbując jak najszybciej wrócić na sofę.
Minęła dłuższa chwila, zanim mój mózg przetworzył widziany przed momentem obraz. Otóż w drzwiach wcale nie stał mój Rafał, tylko nieznany człowiek z zasłoniętą twarzą. Zanim zdałam sobie z tego sprawę, leżałam już na zimnej podłodze. Mężczyzna przyciskał mnie kolanem do płytek w przedpokoju, a dłonią otuloną w czarną skórzaną rękawiczkę zasłonił mi usta.
– Jak nie będziesz krzyczała, to może daruję ci życie – usłyszałam jego szept tuż przy moim uchu.
Byłam sparaliżowana strachem i silnym uściskiem mężczyzny. Nie miałam wyboru i uległam mu. Pokiwałam głową na znak, że zgadzam się na jego warunki i będę milczeć. Mężczyzna bez słowa wstał i mocnym ruchem postawił mnie na nogi. Chciałam się mu przyjrzeć, ale spod wełnianej kominiarki wyłaniały się jedynie jego ciemne oczy. Przez chwilę przyglądał się z uwagą mojej drobnej sylwetce i doszukiwał się szczegółów pod tkaniną ręcznika. Nie potrafiłam zaprotestować, kiedy wreszcie pewnym ruchem zdjął ze mnie ręcznik. Po chwili miałam na sobie już tylko jego pełen pożądania wzrok.
Napastnik popchnął mnie w stronę ściany w przedpokoju. Oparłam się nagimi plecami o zimny mur. On podniósł mi obie ręce w górę i przycisnął do ściany, przytrzymując obie kończyny jedną swoją dłonią. Natomiast drugą, także zasłoniętą w skórzanej rękawiczce, z zainteresowaniem miętosił moje drobne piersi. Po chwili jego palce powędrowały w stronę wygolonej szparki. Odsunęłam się na znak protestu, a on roześmiał się złowrogo, jednak odsunął dłoń.
Po chwili odpiął pasek czarnych skórzanych spodni. Już wiedziałam, co za chwilę się stanie. Silnym ruchem sprowadził mnie na kolana, zupełnie ignorując moje nieśmiałe protesty. Spuścił spodnie i moim oczom ukazał się nabrzmiały sterczący penis. Nie pytał mnie o zgodę, kiedy wsadzał mi go do ust. Próbowałam się bronić, ale to on był panem sytuacji. Chwycił mnie za włosy i raz po raz nabijał moją głowę na swoje przyrodzenie. Penis wchodził za każdym razem odrobinę głębiej i wreszcie zaczął dotykać mojego gardła. Nie mogłam swobodnie oddychać. Zaczęłam się krztusić własną śliną i próbowałam się wyrwać. Dopiero wtedy puścił moją głowę.
Ponownie podniósł mnie w górę i kazał iść w stronę salonu. Potem rzucił mnie na łóżko, odwrócił na plecy i brutalnie rozchylił nogi. Tyłek opierałam na oparciu sofy, dlatego całe biodra miałam wysunięte nieco wyżej, niż reszta ciała. Napastnik uklęknął na podłodze i po chwili poczułam dotyk wilgotnego języka na wargach sromowych. Przez pewien czas chwilę penetrował językiem moje wnętrze, ale chyba tylko po to, żeby lepiej je nawilżyć. Wówczas wątpiłam, by chciał sprawić mi przyjemność. W tylko sobie znanym momencie uznał, że wystarczy, i nagle zakończył pieszczotę.
Kiedy stanął przede mną, jego twarz ponownie zasłaniała kominiarka. Palcami okrytymi wyprawioną skórą przesunął po wilgotnej szczelince, jakby sprawdzając jej wilgotność. Potem rozszerzył moje nogi i zarzucił sobie na ramiona. Wszedł we mnie szybko i mocno. Nie poczułam bólu, tylko strach pomieszany z przyjemnym łaskotaniem. Pieprzył mnie mocno, miarowo, za każdym razem wchodząc nieco głębiej. Ukryte w rękawiczkach dłonie masowały moje piersi, gładziły brzuch i zaciskały się na biodrach. Pomimo tragicznego położenia, w jakim się znalazłam, moje ciało zaczęło czerpać przyjemność z zabiegów mężczyzny. Sutki podrażnione zimnym gładkim materiałem sterczały wyzywająco, a moja szparka stała się wilgotna i rozpalona. Zdałam sobie sprawę, że z niecierpliwością czekam na każde jego pchnięcie.
Mężczyzna jednak nie przejmował się zbytnio tym, co czuję. Wyszedł ze mnie tak nagle, szybko i gwałtownie, jak przed chwilą wszedł. Chwycił mnie obiema rękami za biodra i odwrócił tyłem do siebie. Moje biodra znów ułożyły się na oparciu sofy, a tyłek wypiął zalotnie w górę. Znalazłam się w mojej ulubionej pozycji. Napastnik wszedł we mnie od tyłu, gładko przedzierając się przez wilgotną szparkę. Jego nabrzmiały penis walił mnie tak mocno, że całkowicie zapomniałam o strachu. Przyjmowałam go w sobie, a nawet stałam się wypchnąć biodra w jego kierunku. Choć pozornie cała sytuacja powinna budzić we mnie przerażenie, ja poczułam niesamowite podniecenie. Traciłam kontrolę na sobą, a moje ciało objęła przyjemność. Całkiem podświadomie zaczęłam stękać z zachwytu.
Nawet nie wiem, kiedy założył mi na szyję różowy ręcznik, którym byłam wcześniej okryta. Po chwili szorstki materiał szczelnie zacisnął się wokół mojej szyi, ograniczając dostęp powietrza. Zaczęło brakować mi tchu i czułam jego całkowitą dominację nad swoim ciałem. Dodatkowo ruchy mężczyzny stały się mocniejsze, a twardy fiut coraz głębiej penetrował moją dziurkę. Zagrożenie, pomieszane z brakiem tchu doprowadziło mnie do intensywnego orgazmu. Moje ciało naprężyło się niczym struna, a po chwili opadłam bez świadomości na poduszkę.
Kiedy doszłam do siebie, on pochylał się nade mną. Jego penis nadal sterczał sztywno, ale ciemne oczy przyglądały mi się z troską i niepokojem.
– Wszystko w porządku? – zapytał, a z tonu jego głosu przebijało się szczere współczucie.
Pokiwałam tylko głową, próbując go uspokoić. Potem usiadłam na sofie, złapałam go za członka i bez słowa przyssałam się do niego. Postanowiłam odwdzięczyć się temu facetowi za tak intensywne doznania. Pozwoliłam mu złapać moje włosy i posuwać się w usta. Chciałam, żeby potraktował je w taki sam sposób, jak przed chwilą rozprawił się ze szczeliną pomiędzy nogami. Widziałam, jak napina się każdy mięsień jego ciała, a korpus odgina do tyłu tylko po to, żeby penis mógł głębiej wchodzić w moje gardło. Zaczął gwałtownie oddychać i mocniej przyciskać moją głowę do swojego podbrzusza. Nagle naprężył się, wydał z siebie ryk rozkoszy, a ja poczułam słony smak tłustej spermy rozlewający mi się w ustach. Część płynu zdołała połknąć, jednak szeroką stróżkę wypuściłam kącikiem na zewnątrz.
Mężczyzna puścił moją głowę i drżącymi rękami w pośpiechu zaczął zakładać spodnie. Bez słowa wyszedł z mieszkania, po drodze omal nie przewracając się o własne nogi. Choć to wszystko wydarzyło się parę miesięcy temu, do tej pory nie powiedziałam Rafałowi, że rozpoznałam go po oczach już na samym początku naszej przygody. Wiedziałam, że to on i że nic złego nie może mnie spotkać, dlatego moje przeżycia były tak intensywne. Może kiedyś to ja mu się zrewanżuję w podobny sposób?