Nadeszła godzina na wyjście z domu. Poprawiłam satynową czerwoną sukienkę na cienkich ramiączkach i po raz ostatni zerknęłam w lustro. Na widok własnego odbicia poczułam satysfakcję. Spędziłam naprawdę dużo czasu na przygotowaniach do tej kolacji, aby powalić mojego narzeczonego na kolana.
‒ Jesteś gotowa? ‒Dobiegł mnie zniecierpliwiony głos zza drzwi.
‒ Sekunda! ‒ odkrzyknęłam, po raz ostatni wygładzając sukienkę.
Położyłam dłoń na klamce, po czym zawahałam się przez sekundę. A co, gdyby tak…? Spojrzałam w kierunku szafki pod zlewem, w której głęboko ukryty trzymałam swój ulubiony wibrator. Przygryzłam dolną wargę i kucnęłam, pospiesznie przerzucając zawartość szafki, aż w końcu natrafiłam na dobrze znane mi pudełko.
Musiałam kompletnie oszaleć, żeby odważyć się na coś takiego. Miała to być romantyczna kolacja, zwyczajna, jak wszystkie do tej pory. Wyciągnęłam różową zabawkę z kartonika, włączyłam ją guzikiem i wstałam. Oparłam jedną nogę na toalecie i odsunęłam na bok czarne koronkowe stringi. Potarłam palcem swoją cipkę, aby sprawdzić, czy była gotowa. Sam pomysł sprawił, że zrobiłam się mokra, dlatego bez problemu wsunęłam wibrator w siebie.
‒ Och… ‒ jęknęłam cicho, opuszczając nogę i prostując plecy.
Miałam go już tyle czasu, ale zawsze służył mi do zabawy w domu. Kiedy narzeczony spędzał nadgodziny w pracy, a ja miałam ochotę na zabawę… Po raz pierwszy zamierzałam wyjść z nim z domu. Ten pomysł mega mnie nakręcał.
Poruszyłam biodrami i przygryzłam wargę, czując go w sobie. To będzie dłuuuga kolacja.
Wyszłam z łazienki i wpadłam prosto na swojego narzeczonego. Mężczyzna ubrany w koszulę i eleganckie spodnie popatrzył na mnie spod zmarszczonych brwi.
‒ Zaraz się spóźnimy ‒ mruknął.
‒ Jestem gotowa ‒ oświadczyłam.
Nie wiedziałam, dlaczego nie powiedziałam mu o tym od razu.W zamian za to pozwoliłam mu założyć sobie płaszcz i poprowadzić się do drzwi. Kiedy przekraczałam próg mieszkania, serce waliło mi w piersi jak młotem. Jak tylko te zatrzasnęły się za moimi plecami i zrozumiałam, że nie było już odwrotu.
Zjechaliśmy windą na dół i wsiedliśmy do zaparkowanego pod blokiem samochodu. Narzeczony odpalił silnik i włączył się do ruchu. Poprawiłam się na fotelu i zassałam głęboko powietrze. Przy każdym ruchu, zwłaszcza siedząc, czułam w sobie wibrator. Drażnił moją cipkę, pozostawiając ciało w ciągłym stanie pobudzenia.
‒ Wszystko w porządku? ‒ zapytał, spoglądając na mnie.
Uśmiechnęłam się szeroko.
‒ W jak największym ‒odparłam zgodnie z prawdą.
Z ulgą zobaczyłam, że dojeżdżaliśmy już na miejsce. Przy każdym wyboju zaciskałam zęby, aby nie jęknąć. Narzeczony zaparkował na wolnym miejscu, obszedł samochód a następnie pomógł mi z niego wysiąść. Stanęłam na chodniku, patrząc mu prosto w oczy.
Mężczyzna położył dłoń na dole moich pleców i przyciągnął do siebie.
‒ Pięknie wyglądasz ‒ wyszeptał, nie odrywając wzroku od moich ust.
‒ Dziękuję ‒ odpowiedziałam.
Wtedy pochylił się i mnie pocałował. Poczułam silny skurcz w podbrzuszu. Zarzuciłam mu ręce na kark i przylgnęłam do niego swoim ciałem., Wibrator znajdujący się głęboko we mnie pobudzał pragnienie.
On pierwszy przerwał pocałunek. Odsunął się nieznacznie, jego oczy błyszczały psotnie.
‒ Wejdźmy do środka ‒ zaproponował, zamykając moją dłoń w swojej.
Przekroczyliśmy próg lokalu, gdzie od razu zajął się nami kelner. Wskazał wolny stolik dla dwojga w kącie sali. Przyjęłam to z ulgą, zważając na swój plan. Narzeczony odsunął mi krzesło, po czym sam zajął miejsce naprzeciwko. Na stoliku pojawiło się białe wino, pociągnęłam porządny łyk z kieliszka. Kiedy spojrzałam przed siebie uchwyciłam zszokowane spojrzenie mężczyzny.
Potrzebowałam alkoholu dla odwagi. Pochyliłam się w jego stronę. Wzrok mężczyzny na sekundę utknął w moim biuście.
‒Mam przy sobie wibrator ‒ wypaliłam prosto z mostu.
Narzeczony o mało nie spadł z krzesła. Otworzył usta, zamknął je, po czym znowu otworzył. Uśmiechnęłam się niepewnie.
‒ Co powiedziałaś? ‒ zapytał, chwytając kieliszek z winem.
‒ Mam w sobie wibrator ‒ powtórzyłam.
Mężczyzna odchrząknął.
‒ Teraz?
‒ Tak ‒ potwierdziłam.
‒ W sobie?
‒ Owszem.
‒ Jest… włączony? ‒Przyjrzał mi się uważnie.
Zaśmiałam się cicho. Wibracje własnego ciała sprawiły, że mocniej poczułam tkwiącą w mojej cipce zabawkę. Zacisnęłam palce na obrusie, co nie umknęło jego uwadze.
‒ Nie ‒ odparłam. ‒ Ale można sterować go telefonem.
Jego oczy rozbłysły.
‒ Daj mi pilota ‒ polecił, wyciągając rękę w moją stronę.
Podałam mu telefon z uruchomioną już aplikacją. Przez kilka sekund narzeczony przyglądał się dostępnym funkcjom, po czym podniósł na mnie wzrok. Przy stoliku pojawił się kelner, mężczyzna odchylił się na krześle i dotknął ekranu.
‒ Ach… ‒ jęknęłam cicho, łapiąc się blatu.
Kelner popatrzył na mnie zszokowany. Zamrugałam, czując, jak wibrator włącza się we mnie. Niech to szlag! Teraz?!
‒Czy wszystko w porządku, proszę pani? ‒ zapytał z troską w głosie.
Pokiwałam szybko głową, niezdolna wykrztusić z siebie ani słowa. Narzeczony uśmiechał się łobuzersko, trzymając w ręku telefon.
‒ Zaczyna mi się podobać ta zabawa ‒ powiedział cicho.
Próbowałam zachować kamienny wyraz twarzy, ale nie byłam w stanie. Chciałam też zjeść, ale zdążyłam wziąć zaledwie kilka kęsów, kiedy narzeczony znowu odpalił aplikację. Tym razem podskoczyłam na krześle, czując niewyobrażalną rozkosz. Zabawka wibrowała w mojej cipce, podrażniając punkt g. Rozejrzałam się dyskretnie po sali pełnej ludzi, upewniając się, czy aby przypadkiem nie zwracam na siebie zbytniej uwagi. Każdy z gości skupiony był jednak na swoim własnym talerzu i nikt nie patrzył w naszą stronę.
Chwyciłam się mocniej stolika, kiedy narzeczony zwiększył tempo. Przymknęłam oczy, teraz już zupełnie nie panując nad rozkoszą. Czułam, jak orgazm zbliża się wielkimi krokami i zapragnęłam z całych sił, aby zawładnął moim ciałem. Kiedy byłam już na krawędzi, wibracje ustały.
Otworzyłam oczy i wbiłam wściekłe spojrzenie w swojego partnera.
‒Jeszcze nie teraz ‒ mruknął niewzruszony. ‒ Dojdziesz, kiedy ja o tym zdecyduje.
Zacisnęłam uda słysząc jego stanowczy ton. Jemu również podobała się ta zabawa, widziałam to po jego twarzy.
W trakcie kolacji narzeczony kilka razy włączał i wyłączał wibrator, za każdym razem perfekcyjnie doprowadzając mnie na skraj orgazmu. Nie marzyłam o niczym innym jak o tym, żeby ten przeklęty posiłek dobiegł już końca. Kiedy partner zapytał o deser stanowczo pokręciłam głową.
Siedziałam w milczeniu, kiedy regulował rachunek. Jak tylko wstał, dosłownie zerwałam się z krzesła, po czym niemal wyciągnęłam go na ulicę. Na dworze panował już zmierzch, nie było wielu ludzi w okolicy. Mężczyzna zamiast iść prosto do samochodu skręcił w boczną uliczkę i przycisnął mnie do ściany. Z moich ust wyrwał się cichy jęk.
‒ Wyglądasz tak kusząco, że nawet nie masz pojęcia o tym, jak bardzo chciałbym cię w tym momencie pieprzyć ‒ wymruczał wprost do mojego ucha.
Moje mięśnie zacisnęły się na wibratorze. Przylgnęłam do niego, głodna dotyku partnera.
‒ O niczym innym nie marzę ‒ wyznałam zduszonym głosem.
I zanim się zorientowałam szliśmy już do samochodu. Mężczyzna uruchomił silnik, po czym ruszył z piskiem opon. Nie wybrał jednak dobrze znanej mi drogi, za to skręcił w mniej uczęszczaną część miasta. Patrzyłam na niego spod rzęs, a moja pierś unosiła się i opadała w rytm przyspieszonego oddechu.
Wjechaliśmy w miejsce, którego nie znałam. Narzeczony zatrzymał samochód na jakimś obrzeżu i wtedy zwrócił się do mnie twarzą.
‒ Nie będę cię dłużej trzymał ‒ powiedział.
Sięgnął po telefon, a ja znowu poczułam upragnione wibracje. Tym razem jęknęłam bez skrępowania, wyginając plecy w łuk. Zacisnęłam dłoń na klamce, poruszając biodrami w przód i w tył. Byłam już tak nakręcona, że wystarczyło zaledwie kilka sekund, abym osiągnęła spełnienie. Doszłam długo i mocno, krzycząc przy tym głośno.
Kiedy mój oddech uspokoił się odrobinę uchyliłam powieki. Narzeczony sięgnął ręką w moją stronę, rozłożył mi uda, odsunął na bok stringi i ostrożnie wyciągnął ze mnie wibrator. Różowa zabawka upadła na siedzenie cała mokra.
‒ Chodź do mnie ‒ wymruczał, odsuwając na maxa fotel kierowcy.
Podczas, gdy on rozpinał pasek, podciągnęłam sukienkę do pasa i przełożyłam nogę nad skrzynią biegów. Znalazłam się na swoim partnerze, trzymając biodra w powietrzu. On chwycił swojego kutasa i nakierował mnie na niego. Opadłam na penisa, czując, jak wślizguje się we mnie cały.
Zaczęłam się poruszać, ujeżdżając go na tyle, na ile pozwalała sytuacja oraz miejsce. Szyby w aucie zaparowały, kryjąc nas przed wścibskimi spojrzeniami. Mężczyzna trzymał mnie mocno, dostosowując do swojego rytmu, nabijając na siebie coraz mocniej i szybciej.
Trzymałam się fotela, a moje biodra falowały. To był szybki i ostry seks, dzięki któremu ukochany również osiągnął orgazm. Zrzucił mnie z siebie w ostatniej chwili, kiedy pierwsza kropelka jego spermy wydostała się z twardego jak skała kutasa. Za nią poleciały następne, zalewając moją sukienkę oraz jego brzuch.
Patrzyliśmy sobie w oczy ciężko dysząc. Zeszłam z niego i wróciłam na swój fotel. Obciągnęłam z powrotem sukienkę.
‒ Zrobiłeś mi niezłą plamę ‒ mruknęłam, próbując wytrzeć się chusteczką.
‒ To nie pierwsza plama tej nocy ‒ odparł, uruchamiając silnik.
Zadrżałam. Nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek byli tak zboczeni, ale musiałam przyznać, że ogromnie mi się to podobało. Siedziałam w milczeniu, aż dojechaliśmy do mieszkania. Już po przekroczeniu progu staliśmy się nierozłączni, a w sypialni na łóżku narzeczony wyciągnął skądś wibrator.
Uśmiechnęłam się psotnie, rozkładając przed nim nogi. Dziś należałam całkowicie do niego i mógł zrobić ze mną, co tylko chciał. Podszedł do mnie, włączył wibrator guzikiem i przysunął do mojego ciała. Wypchnęłam biodra, kiedy poczułam zabawkę na swojej łechtaczce.
Tej nocy słychać było jedynie moje głośne jęki oraz zderzające się o siebie nagie ciała. Żadne z nas nie zamierzało przestać, dopóki nie osiągnie spełnienia. A potem znowu. I znowu. I znowu…