– Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze zjeść razem kolację – powiedział, dotykając jej policzka.
– Obawiam się, że musimy z tym zaczekać do końca misji. Nie mogę się z Tobą spotykać – powiedziała szybko i pobiegła do siebie, mając nadzieję, że nikt ich nie widział.
Następnego dnia spotkali się dopiero po kolacji.
– Tomku – zaczęła Pani Porucznik. – Jesteś naprawdę świetnym chłopakiem i pochlebia mi to, że chciałbyś się ze mną umówić, ale ja mam 43 lata.
– Och – powiedział Tomek, udając przerażenie.
– Właśnie. To jest przecież żałosne. Byłeś dla mnie bardzo miły, Tomku, ale ja nie jestem głupia. Dobra, może jestem głupia, myśląc, że ktoś taki jak Ty może zwrócić uwagę na taką kobietę jak ja – powiedziała po krótkim zawahaniu. – Jestem stara i głupia.
Podszedł do niej, stanął zaraz za nią i położył ręce na jej ramionach.
– Jeśli próbujesz mi wmówić, co do Ciebie czuję, to może jednak pozwolisz mi dojść do głosu? – zapytał. – Pani Porucznik? – dodał dla efektu.
– Przepraszam. Tak. Oczywiście – powiedziała, nie odwracając się. – Pamiętaj, że mam 43 lata. Nie możesz być mną zainteresowany…
– A jednak jestem – powiedział i znów ją pocałował.
Poddała się i oddała mu pocałunek.
– Może jednak możesz… – powiedziała z uśmiechem po chwili.
– Halinko, ja nie jestem Tobą po prostu zainteresowany. Wchodząc wczoraj na ten statek, ja kompletnie straciłem dla Ciebie głowę. Nie potrafię o niczym innym myśleć. Nie obchodzi mnie ani moja, ani Twoja przyszłość zawodowa. Obchodzi mnie tylko i wyłącznie to, czy się jeszcze spotkamy.
Położyła dłoń na jego czole, żeby zobaczyć, czy czasem nie bredzi w gorączce, po czym uśmiechnęła się.
– Nie majaczysz, więc… w porządku. Spotkajmy się, a później zobaczymy, co dalej.
– Jutro o 20?
– Brzmi świetnie – powiedziała, dała mu buziaka w nos i odeszła.
Kolejnego dnia mieli bardzo dużo pracy i zobaczyli się dopiero, gdy punktualnie o 20 zapukała do jego kajuty. Tym razem nie byli zajęci rozmową. Nawet nie próbowali udawać też, że są głodni. Rzucili się na siebie, zaczęli się namiętnie całować i rozbierać. Ich pierwszy raz trwał jakieś cztery minuty, po których oboje byli w pełni spełnieni.
– Ale to było dobre – podsumowała Halina.
– Tak. Ale to dopiero początek – powiedział ze śmiechem Tomasz. – Dużo już o Tobie wiem, ale nic mi nie mówiłaś o swoich prywatnych planach. Chcesz mieć rodzinę? Planujesz mieć dzieci?
– Tomasz? Na razie raz uprawiałeś ze mną seks, nie oświadczaj mi się jeszcze, proszę – powiedziała i wybuchła śmiechem.
– Ale ja nie żartuję. Dobrze wiesz, że się w Tobie zakochałem, nie muszę tego mówić na głos. Zawsze marzyłem o rodzinie. Dlatego zastanawiam się, czy Ty planowałaś mieć dzieci, czy nie. Uśmiechnęła się do niego serdecznie i pogłaskała jego policzek.
– Nie sądzisz, że powinniśmy najpierw naprawdę lepiej się poznać? Dopiero wtedy będziemy mogli zacząć rozmawiać o dzieciach.
– Masz rację. Nie mogę się doczekać, kiedy dowiem się o Tobie wszystkiego.
– Mogę Ci zdradzić rąbek tajemnicy. Całym sercem kocham wojsko, ale tak naprawdę pragnę mieć tylko kochającego męża i dziecko. Nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba.
– I tyle? – zapytał z delikatnym uśmiechem.
– Tak. Tyle.
– Cieszę się, że masz tak skromne wymagania. Myślę, że tyle mogę je spełnić – Tomek wyszeptał, wciąż leżąc na niej i patrząc jej prosto w oczy. – Jesteś taka piękna.
– Dziękuję, kochanie… – powiedziała tym głosem, który kochał.
W ciągu dnia nie mogli się widywać. Po pierwsze zupełnie nie mieli na to czasu, a po drugie nie chcieli, żeby ktoś ich przyłapał. Tak długi brak kontaktu był dla nich czystą torturą. Każdego wieczoru jednak nadrabiali, spędzali ze sobą tyle czasu, ile tylko się dało. Każdy ich dzień wyglądał jednakowo. Ciężkie 12 godzin pracy zwieńczone wspaniałym seksem.
Niespodziewanie dotrwali do końca misji. Halina tak jak planowała, przeszła na wojskową emeryturę. Ich uczucie każdego dnia rozkwitało coraz bardziej. Ostatniego dnia odbywała się uroczystość szczęśliwego zakończenia misji i pożegnania Pani Porucznik Haliny Skawińskiej. Gdy wygłaszała swoją mowę pożegnalną, Tomasz wszedł na scenę, uklęknął i oświadczył się jej w obecności całego oddziału, z którym bardzo się zżyli podczas tej misji. Upadł na jedno kolano i wyciągnął przed siebie pierścionek z brylantem.
– Halinko. Kocham Cię całym sercem i nie wyobrażam sobie ani jednego dnia bez ciebie. Więc chciałem Ci zadać bardzo ważne pytanie.
Zwykle cicha Halina miała łzy w oczach i zanim Tomasz zdążył dokończyć podskoczyła i mu przerwała.
– Zamknij się już i załóż pierścionek na mój palec!
Wszyscy wojskowi oklaskiwali ich ze śmiechem na ustach. Wiwatowali, gdy wziął ją w ramiona i mocno pocałował. Ze statku pojechali razem do jego domu i Halina od razu się wprowadziła. Byli dla siebie stworzeni. Na ich pierwszą rocznicę ślubu Halina przygotowała uroczystą kolację.
– Kochanie. Mam dla Ciebie ważną nowinę – powiedziała trzęsącym się głosem.
– Tak? – zapytał Tomasz, choć od razu zrozumiał, o co chodzi, kiedy oczy jego pięknej żony wypełniły się łzami. – Jesteś w…?
– Tak! Będziemy mieć dziecko! – wykrzyczała.
– Kocham Cię nad życie – to były jedyne słowa, które mógł w tej chwili wypowiedzieć. Złożył soczysty pocałunek na jej ustach, a łza szczęścia spłynęła mu po policzku.