Tamara była tym razem prawie całkowicie naga, jej skóra wydawała się miodowa w migotliwym świetle ognia. Leżała na wznak, każda krzywizna była dla mnie widoczna i wszystko to było czarujące. Podobał mi się sposób, w jaki poruszały się jej nogi, a jej uda zacisnęły się, kiedy mnie zobaczyła. Jej piersi, ciężkie i naturalne, rozciągały się na klatce, a sutki były twarde jak kamyki. Jedyną rzeczą, którą miała na sobie, była porcelanowa półmaska, pomalowana jak lalka. Jej blond włosy opadały na poduszkę. Jej usta były odsłonięte, ale mogłem powiedzieć, że była mocno umalowana ciemną szminką i cieniem wokół oczu.

Pragnąłem jej bardziej niż kiedykolwiek, a pod bardziej wyrazistymi krzywiznami Tamary wszystko, co mój umysł mógł zrobić, to nałożyć blade, miękkie, bardziej gibkie linie Izy ze wspomnień z ostatniego razu, kiedy się pieprzyliśmy. Wiedziałem wtedy, że to dlatego naprawdę jej pragnąłem, bardziej niż jakiekolwiek oznaki osobowości. Mógłbym bardzo dbać o tę kobietę, gdybyśmy kiedykolwiek porozmawiali, ale na razie była tylko pełnomocnikiem mojej siostry.

Kiedy się rozbierałem, patrzyła na mnie chciwie. Pomyślałam o tym, jak szorstki byłem z nią ostatnim razem. Wyładowałem na niej wszystkie swoje frustracje, karając za wszystkie grzechy innych kobiet w moim życiu. Czułem się z tego powodu winny, nawet jeśli moja partnerka w tym czasie to lubiła. Kiedy byłem nagi, podszedłem do łóżka, a Tamara westchnęła z zapałem. Zawahałem się, a ona wydała uroczy dźwięk łaknienia.

– Tamaro, ostatni raz był wspaniały i dziś wieczorem będę cię mocno pieprzyć, ale nie chcę cię dziś uderzyć ani dusić. Czy to będzie w porządku?

Jej uśmiech był szeroki i zachęcający, i wtedy zrozumiałem, że przynajmniej w pewnym sensie była taka jak ja. Uwielbiała szorstkość, uwielbiała mroczne namiętności naszej natury, ale od czasu do czasu potrzebowała też drugiej, milszej strony.

„Dobrze”, powiedziałem spokojnie, gdy się zbliżyłem, „ponieważ dziś wieczorem spuszczę się w tobie i chcę, żebyś też tego chciała. Nigdy o to nie pytałem, ale szczerze, mam nadzieję, że nie jesteś na pigułkach.”

Przypuszczam, że mój głos był głodny, bo widziałem, jak Tamara nerwowo połykała ślinę, gdy wspinałem się na łóżko i rozsuwałem jej nogi. Jej śliska wilgoć błyszczała w blasku ognia i uśmiechnąłem się, głęboko wdychając jej zapach. Potem zanurkowałem, początkowo delikatnie ją próbując, ale wkrótce ją lizałem, jakby była najbardziej wykwintną rzeczą, jaką kiedykolwiek próbowałem.

Znajomy smak i zapach mnie przytłoczyły. Poczułem przypływ ciepłej wilgoci, gdy zadrżała pod moim językiem. Poczułem jej dłonie w moich włosach, przyciskając mnie do siebie, jej paznokcie wbijające się w moją skórę głowy.

Ból podniecił mnie, ale też trochę mnie rozgniewał, odwróciłem się od jej chcicy i ugryzłem ją raz, mocno, w wewnętrzną stronę uda. Posmakowałem trochę krwi i martwiłem się, że posunąłem się za daleko, ale ona sapnęła i krzyknęła z bólu i przyjemności. Jej ciało zesztywniało, a jej uda zacisnęły się mocno wokół mojej głowy, gdy wróciłem do lizania jej spuchniętej cipki i zdałem sobie sprawę, że już doszła.

Ściągnąłem jej ciało z powrotem na pościel i mocniej rozchyliłem jej nogi, chociaż nie stawiała oporu. Byłem teraz w potrzebie i nie chciałbym dłużej tolerować opóźnień. Wszedłem w nią brutalnie. Była tak cholernie ciasna, jak ostatnim razem, ale też była mokra i gotowa na mnie. Jęknęła i natychmiast owinęła swoje nogi wokół mnie, jej ramiona przylgnęły do ​​moich pleców na całe życie. Pocałowałem ją wtedy i charakter spotkania się zmienił.

Trudno to opisać. Wciąż był zaciekły. Dźwięki naszych ciał, moje pomruki, jej wydechy i westchnienia były tego wystarczającym dowodem. Ale było tam coś w rodzaju czułości.

Tamara pocałowała mnie, a potem zbliżyłem jej głowę do mojej, a ja instynktownie przytuliłem ją, trzymając dłoń w jej włosach, delikatnie ją obejmując. Pocałowałem jej szyję, gdy zbliżyłem się i posmakowałem jej. Czułem się tak połączony, tak blisko tej anonimowej kobiety. Kochałem ją w tym momencie.

Tamara wygięła się w łuk, jakby uderzył ją piorun, ona krzyczała tak głośno, że jej krzyk odbił się od ścian. Puściłem się, zagłębiając się w nią i gdy to zrobiłem, powiedziałem jedno słowo, bardziej wydechem niż spójną mową:

“Iza!”

Oczywiście czułem się z tym okropnie. W rzeczywistości udało mi się skupić na poczuciu winy, że nazywam kobietę po imieniu, a nie na fakcie, że automatycznie kojarzy mi się moja siostra z zajebistym seksem. Wtedy jednak doznałem szoku. Tamara zdjęła maskę i powiedziała: tak, to ja, braciszku.

Pieprzyłem własną siostrę! Najgorsze było to, że po odkryciu jej tożsamości nie przestałem, bo było mi tak dobrze. Spuściłem się w niej, nie rozmyślając o konsekwencjach i o tym, jak bardzo moje życie jest popieprzone.

O autorze

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.