Kinga rozejrzała się po kawiarni na lotnisku, szukając wolnego stolika. W prawej dłoni ściskała cappuccino, a w lewej ciągnęła za sobą walizkę. Oczywiście wszystkie stoliki były zajęte. W rogu sali zauważyła kobietę siedzącą samotnie z książką przy dużym stoliku. Ruszyła, żeby się do niej dosiąść. Prawie dotarła do celu, kiedy zerknęła na mężczyznę, który przewracał stronę swojej gazety. To był Krzysztof Andrzejewski, wychowawca jej klasy w szkole średniej. Kinga zatrzymała się oszołomiona.

– Witam, panie Andrzejewski! Czy pan mnie pamięta?

Głos zaskoczył Krzysztofa nie dlatego, że nie spodziewał się, że ktoś się do niego odezwie, ale dlatego, że natychmiast go rozpoznał. Spojrzał na tę piękną kobietę, którą zapamiętał jako ładną, młodą dziewczynę.

– Oczywiście, Kinga Nowacka, sława ósmego liceum ogólnokształcącego. Zakładam, że nadal Nowacka?

– Oczywiście – odpowiedziała szybko. – Zawsze byłam wybredna.

– I zawsze wiedziałaś, czego chcesz i dokąd zmierzasz. Więc gdzie skończyłaś?

– Jeszcze nie skończyłam. Miałam kilka zakrętów, ale powoli posuwam się do przodu.

Krzysztof skinął głową. Pamiętał ją jako młodą dziewczynę, pełną pasji do wiedzy i zdobywania świata, która nie dawała sobie w kaszę dmuchać.

– Mogę do pana dołączyć? – zapytała niepewnie.

– Jasne! – odpowiedział, składając gazetę. – Co cię sprowadza do Warszawy? Mieszkasz tu?

– Nie, wciąż mieszkam w Gdyni. Mam mieszkanie blisko centrum. Byłam tu tylko na konferencji i wracam do domu. A Pan?

– Mam tu kilku klientów, z którymi widuję się raz w miesiącu, ale Gdynia jest nadal dla mnie domem – wyjaśnił. – Proszę, mów do mnie po imieniu. Jesteś już dorosła – dodał z uśmiechem. – To czym się zajmowałaś przez ostatnie 10 lat?

– Tym, co wszyscy – studiowałam, pracowałam i założyłam własną firmę – stwierdziła od niechcenia.

– Cóż, to nie jest „typowe” dla większości ludzi. Jednak Ty zawsze byłaś zmotywowana.

– Ładnie to ująłeś. Moja mama zawsze mówiła, że po prostu obsesyjnie dążę do celu – odpowiedziała Kinga ze śmiechem. – A Ty? Co robiłeś przez ostatnią dekadę?

– Starzałem się – roześmiał się Krzysztof. – To mi wychodzi najlepiej.

– Cóż, ani trochę się nie zmieniłeś! A nawet wyglądasz jeszcze lepiej, choć to chyba niemożliwe.

– To dlatego, że dziesięć lat temu byłem już stary – zachichotał. – Ty za to zmieniłaś się zdecydowanie na lepsze – powiedział, przyglądając się jej zaokrąglonym piersiom.

Kinga uśmiechnęła się, słysząc komplement. Ich rozmowę przerwało ogłoszenie, że zaczyna się boarding lotu do Gdyni.

– To chyba nasz lot – powiedział.

Udali się na pokład samolotu, zamienili się nawet miejscami z innymi pasażerami, żeby móc usiąść obok siebie. Cały czas świetnie im się rozmawiało. Kinga miała wiele dobrych wspomnień z liceum właśnie dzięki niemu. Był fantastycznym pedagogiem, któremu naprawdę zależało na rozwoju tej młodzieży. Wspominali stare czasy i tak się zagadali, że wychodząc z lotniska, Kinga zaprosiła go do siebie na kolację.

Przygotowała pyszną kolację, posprzątała mieszkanie, zapaliła świeczki, nie do końca świadomie tworząc romantyczną atmosferę. Krzysztof przyszedł punktualnie. Wyglądał nieziemsko. Wysoki, przystojny, dojrzały mężczyzna, z którym miała same dobre wspomnienia. Od razu usiedli do ciepłej kolacji i dobrego czerwonego wina.

– Muszę Ci się do czegoś przyznać – powiedziała cicho Kinga, przełykając ostatni kęs. – Całe liceum się w Tobie kochałam. Nie potrafiłam sobie znaleźć żadnego chłopaka, bo nikt nie dorównywał Tobie. Niektórzy nawet myśleli, że jestem lesbijką, bo wszystkich odrzucałam.

– Słucham? Chyba żartujesz.

– Naprawdę – roześmiała się nerwowo.

– Och, Kinga… – szepnął i wziął ją za rękę.

Równocześnie wstali od stołu i zbliżyli się do siebie, nie puszczając swoich dłoni.

– Zawsze chciałam to zrobić – powiedziała szeptem, po czym pochyliła się i pocałowała go, na początku niepewnie, ale gdy poczuła, że Krzysztof odwzajemnia pocałunek, zaczęła być bardziej agresywna. Poczuła motyle w żołądku. Jej młodzieńcze marzenie właśnie się spełniło. Ich usta rozchyliły się, badając swoje języki. Kinga poczuła, jak jego język wsuwa się głęboko w jej usta i nie mogła oprzeć się pokusie wciągnięcia go jeszcze głębiej. Agresywność jej działania zaskoczyła go, ale jego zachwyt nad tym, co się dzieje, przerodził się po chwili w pasję. Chwytając boki jej twarzy, przycisnął ją mocno do swoich ust.

Dłonie Krzysztofa powędrowały w dół. Przycisnęła się do niego, pocierając piersiami o jego klatkę piersiową, poddając się dłoniom, które zsunęły się lekko po jej ramionach, a następnie powoli przesunęły się w dół jej pleców, głaszcząc, pieszcząc i przyciskając ją do niego. Wilgoć między jej nogami rosła w zastraszającym tempie. Jego prawa ręka dotarła do jej biodra, prześlizgnęła się po jej tyłku i po zewnętrznej stronie nogi, aż dotarła do rąbka spódnicy. Kinga poczuła ciepło na ciele. Niemal mimowolnie poczuła, jak jej nogi się rozchylają, zachęcając jego palce do zbadania jej mokrego ciepła.

Krzysztof usłyszał zadowolony jęk wydobywający się z jej ust, gdy jego palce odkryły jej wilgotność. Wsunął je do jej majtek, dwa palce wślizgnęły się w nią, a kciuk znalazł jej łechtaczkę, masując ją delikatnymi kółkami. Zmysłowe westchnienia i jęki Kingi stawały się coraz intensywniejsze, aż jej głodne usta ponownie znalazły jego, a jej orgazm eksplodował na całej jego dłoni. Namiętność w pocałunku powoli opadła, gdy fale jej przyjemności odpłynęły. Dłoń Kingi odnalazła jego krocze i poczuła jego twardość. Zaczęła go znów namiętnie całować. Przez chwilę pocierała dłonią jego penisa przez spodnie, ale nie mogła się już dłużej powstrzymywać. Podniecenie nie opuściło jej ani na chwilę. Odpięła jego spodnie, zsunęła je w dół razem z majtkami i zaczęła swobodnie obydwoma rękami pieścić jego penisa i jądra.

– Mmm… – jęknęła cicho – sypialnia jest tutaj.

Zaprowadziła go do swojej pięknej i stylowej sypialni z zabytkowym łóżkiem z czterema słupkami. Kiedy drzwi się za nimi zamknęły, Krzysztof owinął swoje ramiona wokół niej od tyłu. Czuła jego twardego kutasa na swoim tyłku, a jego dłonie obejmowały jej jędrne piersi i delikatnie wbijał zęby w jej szyję.

Kinga przechyliła głowę w prawo, odsłaniając mu więcej szyi, a Krzysztof odpowiedział na to zaproszenie, delikatnie całując, ssąc i gryząc jej skórę. Jej ciało wiło się z rozkoszy, a jej zgrabny, okrągły tyłek wbijał się w jego penisa. Zaniósł ją do łóżka, położył się blisko niej i zaczął ją namiętnie całować, a jednocześnie jego ręka sięgała pod spódnicę i powoli zdejmowała jej mocno przemoczone majtki. Kinga uniosła biodra z łóżka, aby mu ułatwić zadanie. Przyłożyła bosą stopę do jego krocza, pocierając nią jego teraz twardego jak skała członka, zanim użyła jej do zepchnięcia jego spodni z kostek.

Krzysztof zdjął swoje skarpetki, a Kinga rozpięła jego koszulę, którą zrzucił z siebie, całując ją mocno. Zamknęła dłoń wokół jego penisa, ściskając i głaszcząc go, aż potrzeba, by mieć go w sobie, była tak przytłaczająca, że szybko usiadła na nim okrakiem i opuściła mokrą cipkę na jego twardego fiuta, zsuwając się, aż był całkowicie w niej.

Krzysztof wyciągnął rękę, żeby jej dotknąć i masować jej piersi przez bluzkę i stanik. Kinga delikatnie opuściła jego ręce i zaczęła powoli rozpinać bluzkę. Odrzuciła ją na bok, po czym rozpięła stanik i pozwoliła mu spaść ze swoich ramion. W końcu odpięła spódnicę i ściągnęła ją przez głowę.

Krzysztof spojrzał na wspaniałą dziewczynę nad sobą, której potargane, gęste, ciemne włosy otaczały jej piękną twarz z błękitnymi oczami pod kunsztownie ukształtowanymi ciemnymi brwiami. Ten kontrast sprawił, że poczuł, że przez te oczy mógłby naprawdę zajrzeć do jej duszy. Krzysztof poczuł, jak jej biodra drgają, gdy upewniła się, że jest cały w niej. Zaczęła przesuwać się w górę i w dół jego długości, wciskając go w dół i unosząc, aż główka jego penisa znalazła się tuż przy krawędzi jej cipki zanim jeszcze raz na niego zjechała, i znowu, i znowu, utrzymując stały rytm.

To był kutas, o którym Kinga marzyła od zawsze. Wyobrażała sobie dokładnie tę czynność, którą właśnie robiła. Byli idealnie dopasowani, był wystarczająco gruby, aby ją rozciągnąć, ale nie boleśnie i wystarczająco długi, aby wypełnić jej cipkę, ale nie tak długi, żeby nie mógł się zmieścić. Doskonałość ich dopasowania pozwoliła jej ujeżdżać go bez ostrożności w coraz szybszym tempie, gdy poczuła, jak w jej ciele zaczyna narastać kolejny orgazm.

Krzysztof patrzył, jak to zgrabne, młode ciało unosi się na nim i opuszcza, a jej kształtne cycki podskakują lekko przy każdym ruchu i nie mógł się powstrzymać przed sięganiem w górę i dotykaniem ich, obejmując je dłońmi, ściskając jej sutki między swoimi palcami. Krzysztof poczuł, jak przyspiesza jej tempo, kiedy obserwował jej piękną twarz, głowę lekko odchyloną do tyłu, zamknięte oczy, delikatnie przygryzioną dolną wargę, gdy głębokie jęki zaczęły wydobywać się z jej ust przy każdym pociągnięciu.

Kinga była zachwycona jego dłońmi na swoich piersiach, które pieściły jej sutki. Przycisnęła do siebie jego dłonie, aby zwiększyć nacisk na piersi, odchyliła głowę do tyłu i poddała się uczuciu, pozwalając coraz głośniejszym jękom przyjemności wydostawać się z jej ust, gdy poczuła powoli nadchodzący orgazm. Nagle jego jedna dłoń zaczęła ześlizgiwać się po jej brzuchu i kciuk znalazł jej nabrzmiałą łechtaczkę. Mimowolnie wzięła głośno głęboki oddech. Zaczął ją masować, sprawiając, że biodra Kingi poruszały się jeszcze szybciej, uderzając w niego. Nieuchronnie zbliżali się do punktu kulminacyjnego.

Krzysztof zaczął poruszać swoimi biodrami, aby wzmocnić siłę jej ruchów. Próbował jak najdłużej nie dochodzić, ale przegrał tę walkę i eksplodował w niej, pulsując przyjemnością. Kinga poczuła jego eksplozję w swoim wnętrzu i orgazm, który narastał od długiego czasu, w końcu przedarł się z seksualną siłą pękającej tamy. Fale rozkoszy przeszły kilkakrotnie przez jej ciało. Cała drżała, nie mogąc oddychać. Ten mężczyzna był całym jej światem. Pierwszy raz w życiu osiągnęła wewnętrzny spokój. W końcu była z odpowiednią osobą. Oboje nigdy wcześniej w życiu nie byli aż tak szczęśliwi.

O autorze