Uderzyła go mocno w twarz. Była zdenerwowana i miała ochotę zrobić więcej, jednak on mocno chwycił jej dłonie i przytrzymał. Był od niej silniejszy, wiec stała nieruchomo i wpatrywała się w niego z nienawiścią.

On za to był spokojny. Otworzył usta i próbował jej wytłumaczyć, że to, co widziała wcześniej, nie jest tym o czym myśli. Jednak wcale nie chciała go słuchać, gdyby nie to, że ją trzymał, dawno wyszłaby z pokoju albo uderzyła go ponownie.

Widząc, że nic nie dają jego tłumaczenia, zbliżył się do niej i ugryzł ją w ucho. Ból delikatnie ją orzeźwił i uczucie złości nieco zelżało.

Zaczął ją całować po szyi i w miarę jego działań jej opór się osłabiał. Była na niego zła, jednak z drugiej strony kochała go ponad życie, a co więcej to, co robił przyprawiało ją o gęsią skórkę z przyjemności.

Powoli i delikatnie popchnął ją na łóżko. Zaczął zdejmować z niej ubrania i podziwiał jej ciało. Zachowywał się niemal tak, jakby to był ich pierwszy raz. Musnął jej piersi i przejechał dłonią niżej. Przycisnął ją do kobiecości i po chwili zabrał.

Gładził jej ciało, patrząc z przyjemnością jak wije się pod wpływem jego dotyku. Włożył ręce w jej blond włosy i przeczesał, patrząc jak kaskadami opadają na kołdrę. Pochylił się nad nią i zaczął ssać jej piersi, wkładając kolano pomiędzy jej uda. Jęczała cicho.

Zdjęła mu koszulę i eksplorowała jego ciało dokładnie. Czując pod palcami, każdy wzgórek jego mięśni oraz miękką skórę. Wbiła w niego paznokcie i pociągnęła dłonią w dół. Zostawiając po sobie długie czerwone ślady. Syknął z bólu, jednak nie przestał.

Składając na niej pocałunki, schodził coraz niżej i niżej, aż dotarł do jej wzgórka łonowego, który również pocałował. Następnie wsunął w nią język i dodał do tego palce. Wszedł bez trudu po grze wstępnej.

Kobieta jęczała za każdym razem jak jego palce w nią wchodziły. Czuł jej ciepło oraz to jak zaciska się wokół nich, pragnąc więcej i więcej. Wyją dłoń i szybko pozbył się spodni oraz bielizny. Jego penis sterczał i był twardy. Bez ostrzeżenia wszedł w nią i penetrował dopóki nie doszła.

Powtórzył to parę razy, aż nie była w stanie sformułować prostego zdania. Kobieta jęczała cicho, kiedy z niej wyszedł. Drżała z podniecenia i przebytych orgazmów. Położył się obok niej i powiedział:


– Nigdy bym Cię nie zdradził kochanie. Nikt nie potrafi mnie tak zadowolić, jak ty.
Słowa te odbiły się echem po jej głowie i zamknęła oczy, zasypiając zmęczona.

O autorze