Znów poczułem dłoń kobiety na przyrodzeniu. Objęła członka palcami na całym obwodzie. Uścisk był mocny, a ja dodatkowo napierałem ruchem bioder. Jej uścisk i dotyk wyraźnie dawały mi znać, że chce mieć mnie w sobie. Chwyciłem ją pod ramiona i posadził na biurku. Wsunąłem dłoń pod krótką spódnicę i pod palcami wyczułem koronkę nylonowych samonośnych pończoch. Przesuwając palce dalej po gładkiej skórze, nie natknąłem się na bieliznę i z zadowoleniem uznałem, że Pani Adwokat przyjmowała mnie tu bez majtek. Oparłem dłoń na wygolonej łechtaczce i poczułem wilgoć wydobywającą się z wnętrza muszelki. Delikatnie wsunąłem palec do środka. Śliski śluz pozwolił mi wepchnąć go na całą głębokość. Kobieta była już gotowa na coś znacznie grubszego i dłuższego.
Chwyciłem ją za rękę i zsunąłem ze stołu. Pociągnąłem za sobą dalej za skórzany fotel i postawiłem przy szybie zajmującej całą wysokość pomieszczenia. Z okna rozpościerał się widok na miasto. Kobieta nie stawiała oporu i poddawała się moim niemym rozkazom. Odwróciłem ją twarzą do okna. Oparła się dłońmi o szybę i stanęła szeroko na nogach. Podszedłem od tyłu. Podwinąłem w górę spódnicę i odsłoniłem nagie pośladki. Wysokie szpilki dodawały jej kilka centymetrów wzrostu, dlatego szparka była wystawiona dokładnie na wysokości sztywnego członka. Wsunąłem się w nią najpierw na połowę długości członka, a po kilku kolejnych pchnięciach dotykałem jej kobiecych warg nasadą i moszną.
Pani Adwokat z głośnym stękaniem przyjmowała każde moje pchnięcie. Miałem przed oczami plecy kobiety, na których nadal opierała się granatowa bluzka i pasek stanika. Mocno wbijała palce w metalową ramę okna, a na przegubach dłoni świeciły się złote bransoletki. Cała scena rozgrywała się na malowniczym tle, które tworzyła panorama oświetlonego nocą miasta.
Złapałem ją jedną ręką za włosy i przechyliłem głowę do tyłu. Drugą dłoń przesunąłem po brzuchu i wsunąłem między nogi. Palcami drażniłem łechtaczkę, nie przestając mocno posuwać cipki kobiety. Zniewolenie i dodatkowe pieszczoty musiały wzmocnić w niej podniecenie, bo po chwili poczułem falę wilgoci na dłoni. Kobita szczytowała z głośnym nieartykułowanym okrzykiem.
Wyszedłem z niej i pociągnąłem za włosy. Delikatnym, ale stanowczym, ruchem położyłem ją na plecach na biurku. Odrzuciła głowę do tyłu, odchyliła ramiona i wygięła ciało w łuk. Potem rozchyliła nogi, czekając na kolejną serię pchnięć. Pokryte nylonową siateczką nogi podniosłem w górę i położyłem sobie na ramionach. Szybko wszedłem kutasem w wyeksponowaną szczelinkę. Po kilku pchnięciach znów usłyszałem koncert jej stęknięć i stłumionych okrzyków.
Zrzuciłem szpilki ze stóp kobiety. Z głośnym hukiem upadły na podłogę, ale Pani Adwokat nawet nie zwróciła na to uwagi. Oparłem sobie jej stopy na piersi, a dłońmi gładziłem łydki i uda schowane za cieniusieńką powłoką rajstop. Pace stóp kobiety zaczęły wbijać się w mięśnie piersiowe. Masowała mnie, dając kolejny bodziec przybliżający do celu. Spojrzałem na nieobecną twarz, schowaną za okularami w cienkich oprawkach, na której malowała się rozkosz w czystej postaci. Pogładziłem drobne piersi, przyszczypnąłem sutki i na moment chwyciłem dłonią za szyję. Miałem nad nią pełną kontrolę. Dominowałem nad kobietą, która była kompletnie poza moim zasięgiem. W życiu nie mielibyśmy szans na to, żeby być ze sobą. Ale seks to coś innego. Tu odnaleźliśmy się znakomicie.
Przyjemne łaskotanie w kroczu już całkiem nade mną zapanowało. Poczułem, że mój karabin jest przygotowany do wystrzału. Przez moment zawahałem się, myśląc o zabezpieczeniu, jednak Pani Adwokat jakby przeczytała wątpliwości w moich myślach.
– Wal do środka, Panie Mareczku – wysapała. – Tylko nie zwalniaj już do końca, błagam!
Jak mógłbym odmówić takiej prośbie? Spiąłem pośladki, także w sensie dosłownym, i przyspieszyłem tempo. Dopychałem penisa do samego końca, najgłębiej jak mogłem, a po każdym takim pchnięciu seksowna Pani Adwokat wydawała z siebie głośne westchnięcie. Jeszcze raz pomyślałem o tym, jak wielkie szczęście spotkało mnie tej nocy, a potem wystrzeliłem do środka wilgotnej muszelki. Oparłem się na rękach i przytuliłem do nagich piersi kobiety. Spojrzałem na jej twarz i obserwowałem, jak wraca do rzeczywistości. Zbliżyłem się do jej twarzy, chcąc jeszcze raz pocałować czerwone usta, ale odsunęła głowę.
– Dług spłacony, Panie Mareczku – powiedziała tym samym zimnym głosem, jakim zwracała się do mnie podczas naszego pierwszego spotkania.
Wysunęła się spode mnie, a potem pospiesznie zaczęła poprawiać ubranie. Gdzieś z szuflady biurka wyjęła majtki w turkusowym kolorze i szybko wsunęła je na tyłek. Też zacząłem się ubierać i szykować do wyjścia z biurowca. Kątem oka widziałem, jak przeciera dłonią strużkę białego płynu, który spływał jej po wewnętrznej części uda.
– Jeśli nie jestem już potrzebny, to będę leciał.
Spojrzała na mnie znad szkieł okularów, które dziwnym trafem ani na moment nie zsunęły się jej z twarzy. Teraz to znów ona rozdawała karty i była dla mnie niedostępna.
– W porządku, Panie Mareczku. Bardzo dziękuję. Jeśli będzie miał pan jeszcze jakiś konflikt z prawem, zapraszam do mnie.
– Jeśli pani będzie w potrzebie, to też proszę dzwonić.
Na jej twarzy malowało się szorstkie zdziwienie tak charakterystyczne dla bogatych i wpływowych osób. Popatrzyła na mnie groźnie, ale za moment błysnęła drobnym uśmiechem. – Będę pamiętała, Panie Mareczku. Z pewnością będę pamiętała.