Weronika wróciła do domu późno tego wieczoru. W progu zobaczyła buty męża i westchnęła. Między nimi nie układało się za dobrze od pewnego czasu. Przyczyną wszystkiego było, to, że po prostu już ją nudził. Miała wrażenie, że niczym nie jest w stanie jej zaskoczyć. Zobaczyła światło w salonie i tam też skierowała swoje kroki.
– I jak było ? – zapytał wpatrując się w czarny ekran telewizora.
– A no wiesz, jak zwykle na spotkaniu z przyjaciółkami. – odpowiedziała i już miała iść do sypialni, gdy nagle wydarzyło się coś, czego się nie spodziewała.
– Nie, nie kochanie. Pytam jak było z tym fagasem, z którym mnie zdradzasz od paru miesięcy. – powiedział ze spokojem, dalej nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem. Otworzyła usta ze zdziwienia. W jej głowie pojawiło się naraz tysiące myśli i pomysłów, jakim cudem on się o tym dowiedział.
– Myślałaś, że nie zauważę. Kolega powiedział mi, że widział Cię z nim na mieście. Poszperałem trochę i sprawdziłem Twój telefon „kruszynko” – powiedział z przekąsem, kładąc nacisk na ostatnie słowo, które było zwrotem, który często był używany przez jej kochanka.
– Ja…- zaczęła ale przerwał jej i podszedł do niej.
– Nie obchodzi mnie to. – stwierdził i przyparł ją do drzwi. Położył rękę na jej szyi odcinając dopływ powietrza. Zdarł z niej bluzkę oraz resztę ubrania. Weronika nigdy nie widziała go tak wściekłego, ale było w nim coś, co ją podniecało w tym momencie. Stanowczość oraz gniew, jaki od niego bił, był przytłaczający. Chwycił ją mocno za piersi i zaczął je gryźć oraz ciągnąć. Fale bólu rozchodziły się po jej ciele, ale nie miała odwagi, by zaprotestować. Wiedziała, że na wszystko to, co się teraz dzieje z pewnością zasłużyła. Zraniła go, a on, zamiast krzyczeć czy wyrzucać jej rzeczy chciał ją posiąść. Odbić kobietę, która go zdradziła. Gwałtownie włożył w nią palce, a ona krzyknęła. Nie zważał na jej protesty i penetrował ją najmocniej jak umiał. Po chwili narastająca przyjemność dała jej uczucie spokoju. Wtedy przestał i rzucił ją na kanapę. Obrócił ją z pleców na brzuch i kazał jej się wypiąć. Wszedł w nią bez problemu, była niesamowicie mokra.
– Też Ci tak robił? Też jęczałaś jak napalona prostytutka? – zapytał ze złością, nawet nie czekając na odpowiedź. Napierał na nią raz po raz, w momencie, gdy widział, że zaczyna być blisko orgazmu, zwalniał i czekał, aż się trochę uspokoi. Kobieta po pewnym czasie zaczęła go błagać, by pozwolił jej dojść, on jednak tylko zaśmiał się szyderczo i wyciągnął penisa z jej pochwy. Weronika chciała zrobić sobie dobrze ręką, ale złapał jej ręce w połowie drogi i związał je z tyłu na plecach. Nie mogła nic zrobić ani na niego wpłynąć. Krzyknęła jak poczuła, że zaczyna wchodzić w jej drugi otwór. Nie lubiła seksu analnego i przez to, że zazwyczaj go nie uprawiała to jej otwór był strasznie ciasny. Mężczyzna jednak nie zamierzał się poddać i w końcu jego członek wszedł cały. Zaczął poruszać rytmicznie biodrami coraz bardziej ją rozpychając. Była tak blisko orgazmu, jednak bez stymulacji łechtaczki nie mogła dojść. Prawie płakała, gdy raz po raz wchodził w nią niewzruszony jej proszeniem. W końcu spuścił się w niej i wstał.
– Nie skończyłem jeszcze. Pokaże Ci, że ten dupek to przy mnie nic. Jeszcze pożałujesz. – To mówiąc wyszedł z mieszkania, zostawiając ją niezaspokojoną. Całe jej ciało drżało, tak bardzo pragnęła dojść. Zrobił na niej ogromne wrażenie, nigdy nie sądziła, że może być tak stanowczy. Oswobodziła swoje ręce, które od razu powędrowały w okolice jej kobiecości. Zaczęła się pieścić wyobrażając sobie, swojego męża jak ze złością ją penetruje. Doszła z krzykiem i wtedy otworzyły się drzwi frontowe, a do środka wpadł jej mężczyzna.
– Ocho, pogarszasz swoją sytuację. – powiedział i zamknął drzwi. Tej nocy w ich mieszkaniu długo jeszcze nie było ciszy.