Kobieta wracała późną nocą, ostatnim autobusem, do domu. Jako, że jechała na końcowy przystanek, to została praktycznie sama z kierowcą. Zawsze uważała go za mruka. Z jednej strony nie dziwiła się, mógł nie lubić swojej pracy, jednak nie musiał odnosić się do innych z nieukrywaną pogardą tak jak to miał w zwyczaju. Co więcej był w typie Anastazji.

Był wysoki oraz wysportowany, co było nieco zadziwiające, ponieważ większość czasu spędzał siedząc za kierownicą. Miał krótkie, brązowe włosy, zawsze idealnie przystrzyżone. Dbał o siebie i było to widoczne na każdym kroku.

Kiedy kupowała bilet zawsze można było wyczuć drogą wodę kolońską, której używał. Nagle z zamyślenia wyrwało ją niepokojące charczenie silnika. Maszyna pracowała coraz głośniej, by na końcu umilknąć i odmówić całkowicie współpracy.

Autobus stanął. Znajdowali się na mało uczęszczanej drodze, gdzie nawet nie było zasięgu, ponieważ otaczał ich gęsty las. Mężczyzna wyszedł bez słowa i próbował na własną rękę podjąć się naprawy. Po pół godzinie wrócił zrezygnowany do środka. Kobieta podeszła do niego.

– I co teraz? – zapytała lekko zdenerwowana, rozglądając się wokoło.

– Siedzimy, nie widzi Pani? – mruknął do niej, nawet się nie patrząc w jej stronę.

Anastazja poczuła jak rośnie w niej gniew.

– Słuchaj ty nadęty…- zaczęła.

– Musimy tu spędzić noc, nie ma zasięgu, a raczej nikt nie będzie tędy przejeżdżał co najmniej do czwartej lub piątek – przerwał, nie zważając na to co zamierzała powiedzieć. Kobieta opadła bezsilnie na siedzenie obok. Mężczyzna zdjął kurtkę i podał jej.

– Ubierz, będzie zimno – powiedział. Spojrzała na niego podejrzliwie, jednak wzięła ubranie. Oboje nie mogli zasnąć a mało gadatliwy kierowca, widocznie z braku lepszego zajęcia, zaczął z nią rozmawiać.

Okazało się, że tak naprawdę bardzo lubi swoją prace, jednak będąc miłym pasażerowie wchodzą mu na głowę. Kiedy tak rozmawiali minęło pół godziny. Po następnej połowie nagle pojawiło wino, które sączyli na zmianę z jednej butelki.

W pewnym momencie ich dłonie się spotkały. Początkowo oboje się wycofali i odwrócili wzrok. Nastała nieprzyjemna cisza. Mężczyzna kaszlnął niespokojnie. Anastazja po chwili na namysłu zerwała się z miejsca i podeszła do niego, stając bardzo blisko.

Ich serca przyśpieszyły, a oddechy stały się nierówne i szybkie. Stali tak przez chwilę, niezdolni do podjęcia pierwszego kroku. Mężczyzna wplótł nagle rękę w jej włosy i chwytając mocno, przyciągnął do siebie. Pocałował ją władczo i namiętnie.

Ona szybko odwzajemniła pocałunek. Kiedy oderwali się od siebie, ich dłonie zaczęły eksplorować ciała. Bardzo szybko pozbyli się ubrań. Anastazja usiadła mu na kolanach. Po kolejnym pocałunku kierowca zaczął ssać jej piersi, oplatając ją w talii rękoma.

Jęknęła głośno, czując jak narasta w niej podniecenie. Pocałował ją w szyję, a następnie ugryzł zostawiając czerwony ślad. Podniósł ją, chwytając za uda i przyparł do szyby. Głośno westchnęła. Kiedy stanęła na własnych nogach, opadła na kolana i chaotycznie zaczęła rozpinać mu rozporek. Jego penis był ogromny i twardy.

Włożyła go sobie do ust i zaczęła ssać, pomagając ręką, którą poruszała rytmicznie w górę i w dół. Kierowca ponownie chwycił ją za włosy, tym razem ciągnąc do góry. Naparł na nią, że przylgnęła brzuchem do szyby. Gwałtownie w nią wszedł, wypełniając ją. Od razu zaczął szybkimi i posuwistymi ruchami ją penetrować. 

Anastazja czuła jak wręcz rozrywa ją od środka, nigdy nie miała w sobie czegoś tak wielkiego. Sprawiało jej to niesamowitą przyjemność, uczucie wypełnienia było zniewalające. Doszła dwa razy, zanim zrobił to kierowca. Spuścił jej się na pośladki, następnie zaczął napierać na jej drugi otwór. Anastazja zaczęła gorączkowo protestować, jednak w tym momencie wszedł cały.

Wydała z siebie krótki okrzyk pełen bólu. Mężczyzna zaczął ją mocno penetrować. W tym samym czasie ręką bawiąc się jej łechtaczką. Ból mieszał się z przyjemnością. Kobieta jęczała donośnie.

Miejsce w którym uprawiali seks, również na nią mocno oddziaływało, a zwłaszcza kiedy kierowca wyszeptał jej do ucha:

– Wyobraź sobie, że autobus jest pełen ludzi. Wszyscy się patrzą na nas.

Zrobiła się natychmiast czerwona. Jej piersi uderzały o szybę. Głośny jęk przerywał nocną ciszę. Za każdym razem kiedy czuła, że jest blisko, mężczyzna zabierał rękę.

Bawił się z nią, do czasu kiedy sam był bliski orgazmu. Wtedy włożył jej niemal całą dłoń do pochwy i  w tym samym momencie spuścił jej się do drugiego otworu. Orgazm, który wtedy przeżyła był nie do opisania. Każda komórka jej ciała była zalewana przez falę gorąca, powodując gęsią skórkę. Kiedy z nią skończył, opadła na kolana dysząc głośno.

Zarzucił jej czule kurtkę i pocałował w kark. Nad ranem, przejeżdżający kierowca wezwał pomoc. Od tego czasu autobus miał w zwyczaju zatrzymywać się w ustronnym miejscu.

O autorze