Lidia powiedziała Edwardowi, kiedy przybył rano, że jej ojciec go szuka. Edek przeszedł przez korytarz i wetknął głowę w drzwi gabinetu mężczyzny.
“Dzień dobry panie Drabski!”
Mężczyzna podniósł głowę znad ekranu komputera. „Ach! Ed, proszę wejdź i usiądź! Porozmawiam z tobą za sekundę”.
Edward siedział przed biurkiem i przez kilka minut patrzył, jak ten dziobie w klawiaturę. W końcu ostrożnie poruszył myszą i kilka kliknięć później usiadł na krześle.
– Tęsknię za czasami sprzed komputerów – mruknął, a Edek się uśmiechnął.
„Dzwoniłem do Ciebie z kilku powodów. Po pierwsze, jestem bardzo zadowolony z Twoich dotychczasowych wyników. Twoi klienci, szczególnie w Piasecznie, są bardzo zadowoleni. Każdy z nich do tej pory podpisał kontrakt. Tak trzymaj dalej! Masz więcej domów w swoim harmonogramie, więc rób dalej to, co robiłeś, a większość domów w tej okolicy będzie objęta umową!”
Edek uśmiechnął się, słysząc dobre wieści.
„Teraz nasza konkurencja nie jest zbyt zadowolona z tego, że zabieramy ich klientów, więc musisz mieć otwarte oczy. Ten drań z Wygodny Dom Victory Whole nie cofnie się przed niczym. Lepiej trzymaj łom w samochodzie – zasugerował jego szef. Oczy Edka rozszerzyły się.
– Nie jesteś typem walczaka, prawda? – powiedział Drabski, widząc zmartwiony wyraz jego twarzy. Edek potrząsnął głową. „Po prostu trzymaj go jedną ręką i stuknij w drugą”. Pokazał ołówkiem. „Spójrz im w oczy i uśmiechnij się. Przy twoim rozmiarze prawdopodobnie będą zbyt onieśmieleni, aby cokolwiek zrobić. Słuchaj, prawdopodobnie jestem paranoikiem i oni niczego nie spróbują, ale chcę tylko, żebyś był ostrożny”. Edward ponownie skinął głową.
„Następną rzeczą, o której chciałem z tobą porozmawiać, jest telefon, który otrzymałem dziś rano od potencjalnego nowego klienta z Piaseczna. Ten byłby prawdziwą wisieńką na naszym torcie, gdybyś mógł go skłonić do podpisania umowy. Dostajemy ten kontrakt na dom i wykonujemy dobrą robotę, będziemy mieć palec wejścia i kontakty, by później zdobyć bardzo lukratywne kontrakty handlowe. Jak poznałeś Wiktorię Skarbek? – zapytał mężczyzna, wpatrując się w niego dziwnym spojrzeniem.
„Wpadliśmy na nią i jej córki w centrum handlowym”. Edek wyjaśnił.
“My?”
„Marta Nowak i ja”.
– Więc byłeś w ten weekend z panią Nowak… Pani Skarbek wspomniała coś o serwisowaniu basenu? – powiedział niespokojnie Drabski.
„Tak, w niedzielne popołudnie wyczyściłem basen i sprawdziłem poziom chemii w wodzie. Technik, który otworzył basen, nie wyczyścił prawidłowo dna. Zrobił marną robotę!” – powiedział Edward z wyraźną dezaprobatą w głosie.
„Zarabiasz trochę na boku?” – zapytał jego szef.
– Nie, ona jest przyjaciółką. Grałem w piłkę nożną z jej pasierbem.
Drabski czuł się trochę lepiej. Edek nie miał kłopotów finansowych, więc nie było niebezpieczeństwa, że odejdzie. Nie miał się czym martwić.
Masz napięty harmonogram w tym tygodniu. Masz jeszcze dwa potencjalne kontrakty w Piasecznie, jeden dzisiaj – Walczak i jeden w sobotę – Kałużyński. Musisz przeprowadzić końcową inspekcję zakładu pakowania mięsa, więc ja zaplanowałem to na jutro. Nowy skraplacz pani Nowak będzie dostępny w środę. W czwartek przyjedzie pani Marciniak, oczyszczacz i nawilżacz powietrza. Piątek. Północny koniec miasta. W następny poniedziałek masz zaplanowaną wizytę na osiedlu pani Skarbek. Gdzieś w przyszłym tygodniu na Pattersonów przyjedzie filtr powietrza, a nawilżacz prawdopodobnie we wtorek”.
„To świetnie! Lubię być zajęty!” Edek uśmiechnął się, a jego szef uśmiechnął się do niego. Ed szybko stał się jego ulubionym pracownikiem.
„Możesz odejść! Spraw, żebym był dumny! – warknął Drabski.
“Tak jest!” – powiedział Ed, wstając i salutując z uśmiechem. Jego szef właśnie wykonał ruch, gdy wrócił do komputera z małym uśmiechem na ustach.
Odebrał zlecenie i nowy kontrakt od Lidii, włożył łom do samochodu i ponownie udał się do Piaseczna. Tak jak obiecał, miał oko na busy serwisowe konkurencji, ale jazda przebiegała spokojnie, więc odetchnął z ulgą, kiedy wjechał na długi podjazd prowadzący do domu Walczaków. Zaparkował obok domu i podszedł do drzwi frontowych. Usłyszał dźwięk zbliżającego się pojazdu i zobaczył duży czerwony SUV, który zatrzymał się przed drzwiami. Usłyszał paplaninę szczęśliwych dzieciaków i zobaczył Mariolę Kałużyńską za kierownicą.
Ed uśmiechnął się i podszedł do jejsamochodu, gdy okno opadło.
“Cześć!” – powiedział patrząc w jej śliczne niebieskie oczy.
„Cześć Ed!” – powiedziała z szerokim uśmiechem.
„Czy dostałaś telefon z biura? Twój nowy skraplacz będzie gotowy do zainstalowania w czwartek,” powiedział.
„Tak, odebrałam telefon i umówiłam się, że Karolina będzie obserwować dzieci, żeby nie przeszkadzały Ci w montażu” – powiedziała z seksownym uśmiechem, a oczy Eda były przyciągnięte do jej ust.
„Uh, ok, świetnie! Cóż, do zobaczenia!” – powiedział, odwracając uwagę od szaleństwa. Jej oczy prawie błyszczały z radości.
Pomachał i wrócił do frontowych drzwi, które otworzyły się z odgłosem piszczących dzieci. Dwóch dzieciaków minęło go i weszło do busa. Karolina stała w drzwiach, machając do przyjaciółki. Kiedy dzieci zostały zapięte w pasy, Mariola odwiozła je z powrotem pod dom.
“Cześć!” Powiedział Ed patrząc na Karolinę.
„Cześć, wejdź!” – powiedziała Karola odsuwając się. Poprowadziła go do kuchni po tym, jak zrzucił buty.
Włosy miała ściągnięte w kucyk, a on dostrzegł intrygujące tatuaże na karku, prowadzące do ramion. Przypomniał sobie raczej wyjątkowy hołd Andżeliki dla zespołu jej zmarłego męża. Zastanawiał się, co upamiętnia tatuaż Karoliny. Nigdy nie widział czegoś podobnego.
“Więc co jest dzisiaj w programie?” – zapytała, kiedy zajęli swoje miejsca.
Edek opisał, co będzie robił podczas inspekcji i co obejmuje umowa o świadczeniu usług, jeśli zdecyduje się na nią. Przez cały czas, kiedy mówił, jej oczy były skierowane w niego i był tylko trochę zdenerwowany jej niezachwianą uwagą, ale przeszedł całą przemowę bez wahania. Był z tego powodu dość dumny.
– Brzmi całkiem nieźle. Jak długo trwa inspekcja? – zapytała, patrząc na zegar.
„To nie powinno zająć więcej niż 45 minut” – odpowiedział.
Skinęła głową. „45 minut byłoby idealne”. Spojrzała na Edka. „Będę w moim biurze, które jest na końcu korytarza. Kiedy dzieci są poza domem, muszę wykorzystać ten spokojny czas na pisanie. Kiedy skończysz, po prostu przyjdź i znajdziesz mnie w moim biurze. Drzwi będą otwarte. Pozostawię przednie drzwi otwarte, aby móc chodzić do swojego busa według potrzeb. Ok?”
“Jasne, świetnie.” – odparł Edward.
Z ostatnim uśmiechem Karolina skinęła mu głową i odeszła.
Ed wrócił do swojego busa i uśmiechnął się do siebie. Ta praca już szła gładko. Wziął swoje narzędzia i rozpoczął inspekcję. Zauważył te same problemy z piecem Karoliny, co u Marioli i zdał sobie sprawę, że domy wyglądają identycznie. Był to nawet piec tej samej marki. Kontynuował inspekcję.
Czterdzieści minut później spakował swoje narzędzia i wypełnił dokumenty, wracając do domu. Kiedy skończył, zamknął drzwi frontowe i poszedł korytarzem, by znaleźć Karolinę. Na końcu korytarza znajdowało się pomieszczenie wypełnione papierami, mapami, bibelotami i książkami w regałach aż po sufit. W tym wszystkim tkwiło antyczne i bogato zdobione drewniane biurko, na którym osadzony był fantazyjny komputer z dużym ekranem. Nie widział Karoli, ale słyszał szybkie stukanie klawiszy.
“Przepraszam?” – zawołał, gdy zapukał do framugi drzwi.
Twarz Karoliny rozejrzała się po pokoju. Zdjęła słuchawki i uśmiechnęła się do niego.
“Wszystko gotowe?”
“Tak.”
Wstała zza biurka i zaprowadziła go z powrotem do kuchni.
Kiedy usiedli, uważnie słuchała, jak wygłaszał raport.
“W porządku, zamów części i rozumiem, że to ty będziesz je instalował?” zapytała.
“Tak.”
„Gdzie mam podpisać umowę serwisową?”
Edek uśmiechnął się i wręczył jej kontrakt. Wskazał na miejsca, które miała podpisać, i wyjaśnił, co oznacza każda sekcja. Po podpisaniu dał jej kopię.
Płonęła w nim ciekawość, więc musiał zapytać. – Twoje biuro jest pełne papierów. Jesteś profesorem? Wygląda jak gabinet profesorski, który widziałem w telewizji.