Nagle wyszeptał coś do ucha po francusku i naprawdę zaczął ostro pieprzyć. Było widać, że zbliża się do wielkiego końca, sądząc po tym z jakim zapałem mnie penetrował. Wyszeptał coś znowu, naglącym tonem, i zorientowałem się, że zadaje mi pytanie. Nie rozumiałem, więc tylko przytaknąłem głową, nie zdając sobie sprawy, że właśnie pozwoliłem mu na finisz we mnie.

Kilka sekund później wykonał ostatni, głęboki ruch i pogrążył się we mnie, pokrywając wnętrzności swoim nasieniem. Pozostał na miejscu w oczekiwaniu na całkowite opróżnienie jąder. Pochylił się przez chwilę nade mną, zanim powoli wycofał penisa ze środka. Chwycił delikatnie moją twarz w dłonie i pocałował mnie. Przywołał gestem kumpli, żeby też dołączyli do zabawy i użyli sobie na mnie. Uśmiechnąłem się do nich i odwróciłem, prezentując tył swojego oblicza.

Pierwszy, który podjął ofertę, miał największego penisa z nich wszystkich. Był długi, gruby i żylasty. Miał dużą żołądź i spory napletek. Dokładnie takie okazy uwielbiałem obsysać. Ułożył swojego potwora u mojego wejścia i delikatnie nacisnął, używając jedynie spermy Pana Kontakt Wzrokowy jako nawilżenia. Wszedł we mnie jednym gładkim ruchem, a ja czułem się świetnie, pomimo rozmiaru bestii.

Koleś był jednym z tych głośnych ruchaczy, więc jęczał i stękał w międzyczasie, mówiąc po francusku rzeczy które brzmiały jak bardzo niegrzeczne sformułowania. Naprawdę podobało mi się bycie penetrowanym przez niego i już cieszyłem się na to, że we mnie dojdzie, kiedy szybko wyciągnął członka na zewnątrz, odwrócił mnie i pogrążył mi ładunek w ustach. Kiedy degustowałem go i spermę kolegi, motocyklista numer trzy wszedł we mnie od tyłu.

Przez następną godzinę dwóch kumpli zmieniało się, pieprząc mnie we wszystkich możliwych pozycjach. Obmacywali mnie, całowali, ocierali się o mnie i fundowali sesję której nigdy nie zapomnę. W międzyczasie zauważyłem, że kolejny facet wszedł do toalet. Wyglądał jak kierowca ciężarówki i nie wydawał się być tu razem z motocyklistami. Stał przy pisuarach i robił sobie dobrze ręką, ale nie podszedł, żeby do nas dołączyć. Zająłem się własną robotą i wkrótce o nim zapomniałem. Po chwili kierowca zaczął rozmawiać z motocyklistami, ale robił to po francusku więc nie miałem pojęcia o co chodzi.