Oskar okazał się mieć rację co do jej obowiązków. Miała mnóstwo wolnego czasu między przygotowywaniem posiłków i spędzała dużo czasu na czytaniu pod palmą. W takim tempie dokończy wszystkie książki, które wzięła ze sobą, na długo przed końcem podróży. Relaks szybko przerodził się w nudę.
Tomek zabrał uczniów na wyprawę w poszukiwaniu rośliny po drugiej stronie wyspy, a Oskar był zajęty katalogowaniem tego, co zebrali do tej pory. Postanowiła porozmawiać ze Zbyszkiem dla zabicia czasu. Siedział na krześle na plaży, słuchając prognozy pogody przez radio satelitarne.
– Jakieś burze na horyzoncie? Zapytała.
„Nie, wydaje się, że jesteśmy bezpieczni”.
“Przeszkadzam Ci?”
Zbyszek wyłączył radio. „Obecnie wszystkie informacje o pogodzie otrzymujemy cyfrowo. Słuchanie raportu to stary zwyczaj”.
Wstał i zaoferował jej swoje miejsce, jedyne dostępne krzesło.
– Och, nie trzeba, dzięki – powiedziała i usiadła na piasku.
Skinął głową i ponownie usiadł. W milczeniu wpatrywali się w horyzont.
– Przykro mi z powodu twojego małżeństwa – powiedziała w końcu Martyna, głównie po to, by przerwać ciszę.
Zbyszek nucił niejednoznacznie. „Takie jest życie”.
„Nie wydajesz się być bardzo zdenerwowany”.
„Była przyjaciółką, z którą się ożeniłem” – powiedział. „Teraz jest przyjaciółką, z którą nie jestem żonaty”.
Martyna skinęła głową. Zdarzyło się to niektórym parom, iskra po prostu zanikała. Wiedziała, że Zbigniewa często nie było, więc prawdopodobnie łatwo było się rozejść. Z drugiej strony, ona i Oskar też byli bardzo daleko od siebie, ale zawsze udawało im się namiętnie to rekompensować, gdy się spotkali. Jej mąż potrafił sprawić, że czuła się pożądana.
Kiedy Zbyszek nie zaoferował więcej, zdecydowała się na szybką kąpiel. Słońce sprawiło, że jej mokre ciało lśniło, gdy wróciła minutę później.
„Szukasz kogoś innego teraz, kiedy jesteś singlem?” – zapytała i natychmiast tego pożałowała. Nie uważała, by byli wystarczająco blisko, by zadawać te osobiste pytania, ale czuła potrzebę pokierowania rozmową. Zbyszek był zawsze przyjacielski, ale nigdy nie był gadułą.
Uśmiechnął się. „W szukaniu chyba nie ma nic złego, nie? ”
Zachichotała nerwowo. – Nie, przypuszczam, że nie.
Jego komentarz uświadomił jej, jak niewiele miała na sobie, gdy stała przed nim. Nisko wycięty top od bikini odsłaniał dużo z jej piersi, a na jej dekoldzie leżały błyszczące kropelki wody. Orzeźwiająca kąpiel sprawiła, że jej sutki były widoczne przez cienki materiał, a myśl, że była na widoku, sprawiła, że stały jeszcze mocniej. Siedzący kapitan nosił okulary przeciwsłoneczne, przez które trudno było zobaczyć, gdzie dokładnie patrzył, ale na pewno ją sprawdzał. Dreszcz nie był tak silny, jak wtedy, gdy dała Łukaszowi i Adamowi przedstawienie, i ku jej własnemu zaskoczeniu Martyna pragnęła więcej. Położyła jedną rękę na biodrze, zamknęła oczy i powoli przesunęła drugą ręką z głowy w dół szyi i klatki piersiowej. Czy Zbyszek wiedział, że celowo pozowała dla niego?
Oskar sortował próbki i dokonywał pomiarów dalej na plaży. Wydawało się, że przerwał pracę, by patrzeć, jak ukradkiem pozuje dla kapitana. Zdając sobie sprawę, co robi, pomachała do męża i pobiegła w jego stronę. Uśmiechnął się, kiedy podeszła, wyraźnie ciesząc się widokiem kołyszącego się ciała jego żony.
Martyna usiadła na nim okrakiem, popychając go z powrotem na piasek. Dała mu namiętny pocałunek. Zaskoczony jej publicznym okazywaniem uczuć, wydawał się zszokowany, ale jego usta szybko zareagowały. Nie powstrzymała go, kiedy jego dłoń przesunęła się w dół po jej tyłku, chociaż wiedziała, że Zbigniew mógł widzieć.
– Wiesz… – szepnęła. „Na tej łodzi nie ma nikogo. A może pójdziemy i wykorzystamy kabinę do czegoś innego niż spanie?
– Och, bardzo by mi się to podobało – powiedział Oskar i pocałował ją w szyję. “Ale muszę to skończyć, zanim inni wrócą.”
Zrozumiała, ale nadal się dąsała.
– Niedaleko stąd jest ładny mały wodospad – powiedział Oskar i wskazał las. – Może chcesz to sprawdzić, jeśli się nudzisz?
Pocałowała go jeszcze raz, zanim zeszła z niego. W końcu to była wyprawa do pracy i chociaż bardzo pragnęła jego uwagi, musiała szanować inne obowiązki Oskara. Nie była tak odważna jak jej mąż, ale trochę odkrywania wyspy wydawało się dobrym pomysłem. Chwyciła ręcznik i poszła. Gdyby był wodospad, może mogłaby popływać.
Wodospad okazał się mniejszy, niż się spodziewała, a staw pod nim nie sięgał nawet do kolan. Ale dziewicza sceneria była piękna, z bujnymi paprociami i cieniującymi drzewami. Usiadła na kamieniu, zwisając stopami w wodzie, czując się zrelaksowana i pozbawiona wszelkich trosk.
Do jej umysłu wkradła się myśl – czy nie byłoby jeszcze bardziej satysfakcjonujące, gdyby zdjęła bluzkę? Nie wiedziała, skąd wziął się pomysł. Po prostu nagle pojawił się w jej głowie. Odrzuciła kaprys, myśląc, że jest głupia. Ale to jej nie opuściło. Czy kwiat rzeczywiście mógł wpłynąć na nią w ten sposób?
I czy byłoby tak źle, gdyby zdjęła bluzkę? Wiele kobiet jest topless nawet z ludźmi w pobliżu. Czy nie mogła sobie pozwolić na to tutaj, sama w tropikalnym raju? Jasne, nie była daleko od ich obozu, ale nie wydawało się jej to zbytnio niepokoić. Nie dając sobie czasu na zmianę zdania, szybko rozpięła top. Z pulsującym tętnem położyła go na kamieniu obok siebie. Rozejrzała się wokół, mając nadzieję i obawiając się, że ktoś ją zobaczy.
Kiedy przyzwyczaiła się do tego doznania, stała się bardziej odważna, celowo odsuwając się od topu. Gdyby ktoś się zbliżył, nie byłaby w stanie szybko go ponownie założyć. To ją dziwnie pociągało. Rzekomy wodospad był raczej strużką, ale dobrze nadawał się do zraszania…