Siedziałem za kierownicą sportowego samochodu i pędziłem autostradą. Było całkiem ciemno i padało. Duże krople deszczu uderzały w szybę i rozpryskiwały się na niej, pogarszając pole widzenia. Wycieraczki pracowały z pełną prędkością, jednak nie były w stanie zebrać całej wody. Jechałem tak szybko, że światło przydrożnych latarni zlewało się w jedną ciągłą smugę. To była niebezpieczna jazda i być może ryzykowałem życie, ale uważałem, że warto. Czekała na mnie, a to, co mogła mi dać, było warte ryzyka. 

Pół godziny temu wysłała mi wiadomość za pośrednictwem komunikatora: 

 – Jesteś w mieście?

 – Tak – odpisałem po chwili. 

W odpowiedzi otrzymałem zdjęcie. Widniał na nim neonowy niebieski napis. Szybko powiązałem go z motelem znajdującym się przy parkingu na autostradzie, kilkanaście kilometrów za miastem. 

 – Właśnie przyjechałam. Czekam w pokoju 11. 

Nie potrzebowałem więcej informacji. Te mi wystarczyły. Zostawiłem wszystkie swoje obowiązki i porzuciłem plany, jakie miałem na ten piątkowy wieczór. Moi klienci, moje lokale i wszyscy ludzie, z którymi byłem umówiony, wszystkie interesy i pieniądze do zarobienia. To wszystko musiało poczekać. Narzuciłem na siebie czarną skórzaną kurtkę z kołnierzem podbitym futrem, nałożyłem na nos przyciemniane okulary i wyszedłem. Przez deszcz przebiłem się do swojego ciemnego sportowego samochodu i już po chwili kierowałem się w stronę drogi wylotowej z miasta. 

Jadąc do motelu, myślałem tylko o niej. Wszyscy mówili na nią Jaskółka i właściwie zupełnie nie wiedziałem, czy Jaskółka jest jej nazwiskiem, czy tylko ksywką. Nie znałem też imienia dziewczyny. Ta wiedza nie była mi jednak do niczego potrzebna, dlatego nigdy nie zaprzątałem sobie tym głowy. Ważniejsze było to, że Jaskółka była dziewczyną jednego z lokalnych gangsterów, z którym bezpośrednio konkurowałem. Nigdy nie miałem pewności, czy dziewczyna nie napuści na mnie swojego chłopaka i nie skończę w foliowym worku gdzieś na dnie rzeki. Ten dreszczyk emocji i wysoka stawka sprawiały, że z jeszcze większą przyjemnością się z nią spotykałem. 

Pod motelem zjawiłem się niespełna godzinę po tym, jak wysyłała mi pierwszą wiadomość. Na parkingu zauważyłem jej mały błękitny samochód, ale nigdzie nie dostrzegłem czarnych terenówek czy vanów, które były charakterystyczne dla grupy jej chłopaka. Nie zatrzymałem się na parkingu od frontu, tylko zajechałem w stronę tylnego wejścia. Zatrzymałem auto na miejscu dla zaopatrzenia i wyszedłem. Znalazłem drzwi, którymi wchodziła obsługa, a motel opuszczały śmieci. Nacisnąłem na klamkę. Zamek nie był zablokowany, dlatego pchnąłem je i ostrożnie wsunąłem się do środka. Na końcu długiego korytarza dostrzegłem schody. Minąłem wejście do kuchni, w której pracowało kilka osób, jednak żadna mnie nie zauważyła. Przeszedłem obok drzwi opisanych jako biuro i księgowość, a następnie wszedłem na schody. 

Pokój z numerem 11 znajdował się na pierwszym piętrze. Rozejrzałem się po korytarzu, czy nikt mnie nie zauważył i nacisnąłem klamkę. Te drzwi także nie były zamknięte na dodatkowy zamek, dlatego bez trudu wszedłem do środka i zamknąłem je za sobą. W pokoju było całkiem ciemno. Nie zapaliłem światła, tylko minąłem ciasne przejście pomiędzy szafą i wejściem do łazienki i stanąłem przed dużym łóżkiem. Dopiero wtedy przycisnąłem jeden z włączników i pomieszczenie rozświetlił pojedynczych ścienny kinkiet. 

Jaskółka klęczała na łóżku tyłem do mnie, jednak z głową odwróconą w moim kierunku. 

 – Czekałam na ciebie – powiedziała niskim głosem, a potem pozwoliła mi nacieszyć wzrok jej wyglądem. 

Dziewczyna była prawie naga i niesamowicie seksowna. Miała pełne ciało, ale nie była gruba. Duże okrągłe pośladki opierała na bosych stopach. Wąskie paski stringów były jedynym elementem odzieży, jaki miała na sobie. Opierała ciężar ciała na kolanach i rękach, dlatego na razie nie widziałem jej piersi. Farbowane na niebiesko włosy miała spięte w dwa kucyki po bokach głowy. Ta fryzura upodabniała ją do dziewcząt z japońskich kreskówek. 

Jako pierwsza rzuciła mi się w oczy wytatuowana postać anioła z demonicznym wyrazem twarzy i rozłożonymi skrzydłami, która pokrywała niemal całe plecy dziewczyny. Ciemny tusz mocno wyróżniał się na bladej skórze. Tatuaż był imponujący, bardzo dokładny, z wieloma szczegółami i we mnie budził niepokój. Na początku naszej znajomości spoglądałem na niego z obawą, jednak z biegiem czasu przyzwyczaiłem się do tego wizerunku. 

Nie potrzebowaliśmy rozmowy, flirtowania i wspólnych kolacji. W naszej znajomości od samego początku chodziło tylko o seks. Zdjąłem z siebie skórzaną kurtkę i rzuciłem ją na bok. Zrzuciłem buty i wszedłem na łóżko. Uklęknąłem za nią i objąłem ją prawą ręką w pasie tuż pod piersiami. Była ciepła i miękka, a do tego pachniała słodkimi intensywnymi perfumami. Językiem przesunąłem wzdłuż kręgosłupa z dołu w stronę karku i głowy. Westchnęła głęboko, kiedy mój język nawilżał skórę na jej szyi. Na języku poczułem gorzkawy smak perfum.

O autorze