„Oczywiście, że tak”, mówię, gdy chwytam jej torbę i zaczynam przeszukiwać zawartość. „Tym właśnie bawią się niegrzeczne dziewczynki”.
– Tak, panie – jej ton z nutą wstydu, kiedy kładzie się twarzą w dół na kołdrze.
Wychylając się z krzesła i głaszcząc jej uda, „Cóż, mam trochę do zrobienia. Kiedy skończę, weźmiesz ten wibrator i będziesz go walić, właśnie tam, twarzą w dół. Poruszasz miednicą, a nie wibratorem. Czy to jasne? ”
Czekającym tonem „tak, panie”.
„Oczywiście, zasady dotyczące orgazmu nadal obowiązują. Nie waż się zachowywać dziś nieposłusznie” – podaję jej wibrator. – Daj mi znać, kiedy chcesz dojść. Czy my się rozumiemy?
Jej oddech staje się nierówny, brzmi jak osoba proszona o zrobienie niemożliwego, „y… tak, proszę pana”.
– I mów cicho, to wciąż jest biuro.
“Tak jest.”
“Możesz zacząć.”
Przez kilka następnych minut jedynymi dźwiękami w pomieszczeniu były klikanie klawiszy, wibrowanie wibratora i nieregularny oddech Dobrej. Na moim obwodzie widzę, jak jej tyłek unosi się, napiera i faluje, gdy podnosi wibrację, trzymając obie ręce pod biodrami. Może 90 sekund tak cicho, jak tylko może, „Proszę pana, dochodzę, proszę. Muszę dojść. Proszę”.
Kontynuuję pisanie „tak?”
„Tak, proszę pana… proszę… proszę, proszę, chcę być dobra, proszę… proszę”.
“Aaaaawwww, ok … byłaś dobra. Możesz dojść.” Wydaje jej się trochę za głośne ćwierkanie, gdy się zaciska. Odwracam krzesło, żeby popatrzeć.
“Dziękuję Panu.”
“Nie skończyłaś, kontynuuj.”
Ona kontynuuje swoje bezmyślne ruchy, sięgam w dół i czuję jej rozgrzany tyłek i pozwalam, aby mój środkowy palec wślizgnął się w jej tylne drzwi aż po pierwszą kostkę.
“Och, proszę … proszę, proszę.”
“Możesz dojść ponownie.” Kiedy ona ma konwulsje i okazuje swoją wdzięczność, puściłem palec w głąb drugiego kłykcia. „Znowu”. Wstrzymuje oddech, całe jej ciało napina się, biodra wciskają w kołdrę, a ona jęczy z wdzięczności. “Okej, wystarczy.” Przesuwa wibrator na podłogę, wciąż brzęcząc. Podnoszę ją i wyłączam, podczas gdy ona łapie oddech. Pstrykam palcami po każde słowo „chodź, klęknij”.
Porusza się z wdziękiem i klęka przede mną, z powrotem w swojej ulubionej pozycji „Nadu”. Unoszę jej podbródek, mówiąc jej, żeby na mnie spojrzała i pytam: „Czy rozumiemy się, Dobra?”
“Tak jest.”