Razem z żoną Amelią pracujemy w pogotowiu ratunkowym. Mamy bardzo wyczerpujące i długie zmiany, i czasami nie ma nas w domu przez kilka dni z rzędu. Zdarza się to zwłaszcza w lato. Przez miasto przebiega wiele dróg o dużym ruchu, a poza tym ludzie stale uszkadzają siebie lub innych, więc pogotowie działa 24/7.
Po trzech dniach dyżuru mieliśmy z Amelią upragnione pięć dni wolnego. Dosłownie pobiegliśmy do auta zanim ktokolwiek zmienił zdanie. Przed nami było półtorej godziny jazdy, słońce właśnie zachodziło i włączyliśmy klimę w aucie na maksa. Amelia powiedziała że chciałaby się zatrzymać na kawę, więc zaraz przed zjazdem na główną drogę wjechaliśmy na parking stacji benzynowej i poszedłem kupić ją na wynos.
Kiedy już wyszedłem ze sklepu, zdałem sobie sprawę jak bardzo zrobiło się ciemno. Niemal potknąłem się o żwir na parkingu i, żeby otworzyć auto, musiałem postawić kubki z kawą na dachu samochodu. Wgramoliłem się do środka, włożyłem kubki w uchwyty i odwróciłem się do tyłu.
Ku mojemu zdziwieniu i przyjemności, Amelia siedziała tam całkiem nago. Uśmiechnęła się uwodzicielsko i powiedziała:
– Jestem zmęczona, napalona i jest mi gorąco. Jedź dłuższą drogą. Nie śpieszy się nam i nie musimy nigdzie być przez następne pięć dni.
Jako że nigdy jej nie zawiodłem, natychmiast przytaknąłem. Co prawda nie wiedziałem co miała na myśli, ale wkrótce okazało się że chodzi o seks w aucie.
Kobieta odchyliła siedzenie w tył i oparła lewą dłoń na lśniącej cipce. Prawą złapała piękne, jędrne piersi. Poruszała nimi w bardzo powolnym tempie. Pieściła swoje mokre wargi i łechtaczkę. Po kilku minutach zaczęła szybciej poruszać dłonią i wcisnęła sobie dwa palce do cipki. Westchnęła z rozkoszy, posuwając samą siebie. Była tak mokra, że wyraźnie słyszałem mlaskające dźwięki. Co jakiś czas robiła przerwę na pieszczoty małej, sterczącej łechtaczki.
Nagle Amelia jęknęła, wygięła biodra w przód i kołysała nimi przez kilka chwil, dopóki nie opadła na siedzenie drżąc na całym ciele. Dopiero kilka minut później jej oddech powrócił do normy.
Muszę przyznać, że penis od dawna sterczał mi w gaciach. Amelia znowu zabrała się do roboty i doszła kolejne dwa razy. Na tym etapie mój umysł już dawno ogarnęła czysta żądza. W pewnym momencie nachyliła się i powiedziała mi do ucha:
– Kochanie, zatrzymaj się. Chcę żebyś zalał moją buzię spermą.
Natychmiast zwolniłem i znalazłem mały zjazd. Amelia grzebała mi już w spodniach. Przeszła do przodu i uklękła na siedzeniu, po czym złapała mojego pulsującego penisa w dłoń. Rozchyliła usta i pochłonęła go za jednym podejściem. Ssała go dopóki nie eksplodowałem do jej gardła. Amelia wszystko połknęła i poczuła satysfakcję dopiero kiedy wyssała mnie do sucha.
– No! To było super! – zaśmiała się.
W odpowiedzi mogłem jedynie przytaknąć, bo nawet w ustach mi zaschło. Zacząłem podciągać spodnie, gdy nagle dziewczyna zaprotestowała.
– Ja jestem nago, więc ty też bądź, przynajmniej od pasa w dół. Poza tym, być może będę go chciała jeszcze possać zanim dojedziemy do domu!
Zacząłem się zastanawiać kim jest ta kobieta. Przez całe piętnaście lat spędzonych razem, nigdy nie była taka napalona. W każdym razie, moje spodnie skończyły na tylnym podszybiu, a bluza medyczna zaraz obok nich.
Amelia zabrała się za zabawę moim penisem jedną dłonią, pieszcząc swoją łechtaczkę drugą. W pewnym momencie musiałem poprosić żeby przestała, bo jechaliśmy stromo pod górę i musiałem się choć trochę skupić. Wtedy niechętnie go puściła, westchnęła i oparła się o siedzenie. Wkrótce doprowadziła się do kolejnego orgazmu, a ja prawie że wytrysnąłem razem z nią.
W końcu dotarliśmy pod dom. Kiedy wjeżdżaliśmy na podjazd, Amelia zapytała:
– Czy myślałeś kiedykolwiek o analu?
Jedyne co mogłem zrobić, to ochoczo przytaknąć. Amelia zaśmiała się na ten widok.
– W takim razie, dziś wieczorem możemy spróbować tyle razy ile sobie życzysz.
Weszliśmy do domu i dotarliśmy jedynie do kanapy w salonie. Trzy minuty później mój penis był już pogrążony w jej tyłku. Posuwałem ją długimi i wolnymi ruchami, a potem spuściłem się głęboko w środku. W tej samej chwili Amelia doszła po raz kolejny.
Wzięliśmy wspólny prysznic i wykończeni rzuciliśmy się na łóżko. Natychmiast zasnęliśmy w swoich ramionach. Przez całe pięć dni odkrywaliśmy nowe możliwości w łóżku i spędziliśmy większość czasu nago. Amelia poszła tak nawet po listy do skrzynki przed domem. Ja zdobyłem się na odwagę i zwaliłem sobie konia na ganku, a ona na mnie patrzała. Dużo rozmawialiśmy o odnalezionej swobodzie, której tak bardzo nam brakuje, głównie z powodu pracy.
Od tego czasu bawimy się sobą gdy tylko nadarzy się okazja.