Teraz to ja opadłem na łóżko i ciężko oddychałem. Milczałem, a dziewczyna też nie powiedziała ani słowa. Po kilku minutach wysunęła się spode mnie. Widziałem, jak zawija się w ciemne prześcieradło, niczym maki w nori w dobrym barze sushi.
– Muszę się umyć – wyjaśniła. – Będą za pięć minut.
Kąpiel musiała trwać nieco dłużej, a może to ja byłem już tak zmęczony. W każdym razie zasnąłem, wsłuchując się w szum wody dochodzący z łazienki. Rano obudziłem się przed szóstą jak co dzień. Dziewczyna spała obok mnie, owinięta w tę samą pościel, która poprzedniego wieczoru przypominała mi japońskie glony. Nie widziałem jej twarzy, ponieważ była odwrócona w drugą stronę. Bałem się je dotknąć, ponieważ nie wiedziałem, jak zareaguje. Była tak blisko mnie, a jednak okazywała się bardzo odległa.
Wstałem z łóżka powoli, żeby jej nie obudzić, i wyszedłem z sypialni. Poszedłem do salonu do tego samego okna, z którego dzień wcześniej obserwowałem ludzi na przystanku. Było koło szóstej, dlatego większość ludzi na przystanku czekała na poranne autobusy do pracy. Część jeszcze nie starła snu z powiek. Inni rozpoczynali dzień od taniego piwa pociąganego z puszek schowanych gdzieś w zakamarkach letnich ubrań. Wśród tych ludzi znów zobaczyłem siebie sprzed kilku lat.
Delikatny dotyk dłoni na plecach wyrwał mnie z rozmyślenia. Wsłuchując się w szum miasta, nie usłyszałem, że dziewczyna wstała chwilę po mnie. Objęła mnie w pasie i przytuliła się nagim ciałem, osłoniętym jedynie pościelą narzucona na ramiona.
– Co tak cię ciekawi w tych ludziach na przystanku? – zapytała. – Wczoraj też się w nich wpatrywałeś.
– Nic szczególnego – odparłem.
Nie miało sensu wyjaśnianie je tego, że znam to miejsce doskonale z autopsji. Gdyby nie determinacja, wytrwałość i kilka wykorzystanych okazji, teraz stałbym tam i czekał na autobus do roboty. Wtedy obserwowałbym ją jedynie na Instagramie, a ona nie zwróciłaby na mnie uwagi, nawet gdybym przeszedł obok. Jednak byłem tutaj z nią. Drobna dłoń zsuwająca się po brzuchu w stronę sztywniejącego przyrodzenia dowodziła, że nawet mnie pragnęła.
– Wracamy do łóżka? – zapytała.
Pościelowe nori zsunęło się z niej jeszcze przy oknie w salonie. Przez kilkanaście kroków, które dzieliło nas od łóżka, dawaliśmy sobie najbardziej wymyślne pieszczoty, jakie można było zrealizować w czasie marszu. Do łóżka dotarliśmy już w pełni podnieceni i gotowi na kontynuację wieczoru.
Położyłem ją na brzuchu. Potrzymałem ją chwilę w niepewności tego, co chcę zrobić. Tymczasem podziwiałem kobiece ciało z nieco innej perspektywy, niż miałem okazję to czynić wcześniej. Na zgrabnych gładkich stopach nie było już czarnych szpilek, a gołe były także łydki i uda. Obie długie nogi, niczym tory kolejowe, prowadziły do okrągłych symetrycznych wzniesień pośladków. Pomiędzy nimi rysował się tunel, do którego już po chwili wsunąłem swoją lokomotywę.
Rano moje pożądanie było jeszcze większe niż wieczorem. Dlatego nie potrzebowałem wiele, żeby wywołać charakterystyczne uczucie zbliżającej się rozkoszy. Powstrzymałem je na chwilę, starając się dać dziewczynie nieco więcej przyjemnych chwil. Jednak niebawem nie byłem w stanie się powstrzymywać. Chwyciłem ją rękami w wąskiej talii i przyspieszyłem ruchy biodrami. Rzuciłem okiem na idealne gładkie pośladki i znikającego pomiędzy nimi grubego sztywnego członka. Chwilę po tym wystrzeliłem do wewnątrz gorącym strumieniem, tracąc na chwilę pełnię sił w rękach.
Opadłem na łóżko. Dziewczyna szybko i sprawnie wysunęła się spode mnie i poszła się umyć. Ja zostałem na chwilę tylko ze swoimi myślami. Wyrównałem oddech, a gdy ulotniła się euforia, w jej miejscu pojawił się niepokój. Wstałem z łóżka z dojmującą myślą, że jednak znów coś mi nie wyszło. Nie chodziło wcale o seks, bo ten był nieziemski. Fizyczność dziewczyny bardzo mi odpowiadała, a jej charakter “bad girl” także mogłem polubić. Jednak czegoś mi brakowało. Udany seks to nie wszystko, dlatego zastanawiałem się, czy zdarzymy złamać sobie serca, zanim znudzimy się sobą w łóżku, a może będzie odwrotnie.
Kiedy poszła do łazienki, zamówiłem nam śniadanie do pokoju. Obsługa zdążyła je dostarczyć, zanim dziewczyna skończyła brać prysznic. Przekonało mnie to, że wczorajsze pięć minut w rzeczywistości też trwało dużo dłużej i nie mogłem mieć do siebie pretensji, że zasnąłem. Usiedliśmy do stołu i jedliśmy w milczeniu najbardziej wymyślne potrawy, jakie była w stanie przygotować kuchnia w hotelu. Kiedy już wychodziliśmy z budynku, dziewczyna przemknęła przez hol, zasłaniając oczy dużymi ciemnymi okularami. Przez chwilę miałem wrażenie, że chce ukryć pod nimi wstyd przed tym, co robiliśmy w nocy.
Zapytacie, czy waśnie tak wyglądała seks z mojego najskrytszego marzenia? Kiedy wiele lat wcześniej stałem na przystanku i spoglądałem na okna hotelu, wizualizowałem sobie to właśnie w ten sposób. Chciałem być w tym miejscu, z kobietą wyglądającą jak z pierwszych stron pism dla mężczyzn. Czarne szpilki Louboutin też były częścią tej wizji. Wyobrażałem sobie lizanie jej cipki na stole, a także kolejny raz rano.
W moim marzeniu było jednak coś, czego jednak mocno brakowało mi w czasie jego realizacji. W marzeniach czułem bliskość kobiety nie tylko fizyczną, ale także emocjonalną. Tamtego wieczoru i kolejnego poranka czułem jedynie pożądanie. Miałem wszystko, a jednak brakowało mi jednego – miłości. Jeśli zatem ją macie, nie zazdrośćcie mi. To ja zazdroszczę wam i tym wszystkim smutnym szarym ludziom, których widzę z hotelowego okna, a którzy jednak kochają. Hotelowy pokój, czy stare łóżko. Miejsce nie ma znaczenia, jeśli czujesz bliskość emocjonalną z drugą osobą. Zastanówcie się na tym, kiedy czekając na autobus na przystanku, będziecie z zazdrością spoglądali w okna bogatych domów i hoteli.