Wcisnęliśmy przycisk przywołujący windę i w trakcie oczekiwania kolejna para ludzi stanęła obok nas. My weszliśmy do środka jako pierwsi i stanęliśmy w najdalszym kącie. Zanim drzwi się zamknęły, do środka wskoczyła jeszcze jedna para. Odwróciłem się twarzą w stronę ściany, a Małgorzata stanęła za mną żeby zrobić więcej miejsca dla pozostałych. 

Winda ruszyła, a ja poczułem że sięgnęła zza moich pleców i złapała penisa przez spodnie. Nie była dziś sobą i uwielbiałem to. Myślałem że tylko trochę się nim pobawi, ale ona odnalazła rozporek i rozpięła go. W międzyczasie dla niepoznaki rozmawiała nawet z jedną z par. Oplotła palcami sztywnego penisa i delikatnie go masowała, podczas gdy winda zatrzymała się na piątym piętrze. 

Jedna para wysiadła, a na dziewiątym piętrze wyszła druga. Małgorzata grzecznie pożegnała każdą z nich. Ja zdołałem jedynie kiwnąć głową, bo stale mnie masowała. Gdy tylko drzwi się zamknęły, ona się odwróciła, pocałowała mnie i wyjęła penisa ze spodni. Znacznie przyspieszyła ruchy dłonią i już myślałem że dojdę, gdy nagle winda zatrzymała się na naszym piętrze. Żona odsunęła się żebym mógł się ubrać. Ledwo zdążyłem, bo gdy drzwi się otworzyły, na korytarzu czekali jacyś starsi ludzie. Uśmiechnąłem się, nieco spłoszony, i ruszyłem w stronę naszego pokoju. 

– Masz dzisiaj niezły humorek.

– Poczekaj, aż wejdziemy do środka.

Ledwie przekroczyłem próg a żona objęła mnie, mocno pocałowała i pchnęła na łóżko. Wskoczyła na nie zaraz za mną i zerwała z siebie sukienkę. Wspięła się wzdłuż mnie i zatrzymała dopiero wtedy kiedy jej ociekająca cipka znalazła się dokładnie nad moją twarzą. 

– Podano deser. – oznajmiła – A teraz, jedz.

Tak też zrobiłem. Zlizywałem wilgoć z warg i ssałem je, a po chwili przycisnąłem usta do łechtaczki. 

– Oh, tak! – westchnęła.

Na zmianę skupiałem się na mokrej dziurce albo na łechtaczce, gdy nagle złapała mnie za głowę, zacisnęła na niej uda i zaczęła ujeżdżać moją twarz. Już po kilku sekundach wygięła plecy w orgazmie. Pozwoliłem żeby się uspokoiła, i dopiero wtedy się wycofałem. Zwykle z chęcią mnie od  siebie odsuwała po szczytowaniu, lecz tym razem nie chciała mnie puścić. 

– Błagam, nie przestawaj!

Lizałem ją więc dalej i szczerze mówiąc myślałem że utonę w jej sokach. Kobieta ujeżdżała mój język i wkrótce gorącą cipką zawładnął kolejny orgazm. Tym razem żona w pełni krzyczała. Jej ciało zesztywniało w eksplozji emocji i zacisnęła mi uda na głowie. Nie mogłem się ruszyć, choćbym chciał. Sięgnąłem do jej piersi i ścisnąłem je. Nie była w stanie się przed tym obronić więc trwaliśmy tak aż drgawki ustąpiły. Kiedy już sądziłem że uda mi się wyswobodzić z tej pułapki, ona znowu zaczęła kołysać biodrami. 

– Jeszcze nie skończyłam. – powiedziała.

Tym razem orgazmy stopniowo nabudowywały się, jeden po drugim. Lizałem ją jeszcze przez jakieś 10 minut. Poruszała biodrami w szaleńczym tempie, a jej oddech był gorący jak wrząca para. Jeszcze nigdy jej takiej nie widziałem. Przed kolejnym wielkim szczytowaniem znowu zaczęła krzyczeć. To wszystko było dla nas całkiem nowe. Z pewnością ludzie po drugiej stronie ściany zastanawiali się czy nie wezwać policji. To jest, dopóki żona odrzuciła głowę w tył, wygięła plecy i otworzyła usta w niemym krzyku. Trwało to dobrą minutę, po czym opadła na mnie kompletnie bez sił. Wyglądała jakby dopiero co przebiegła maraton (na swój sposób dokładnie to zrobiła). 

– Wow. – podsumowałem – Teraz co wieczór będę szukał kolejnego nieznajomego faceta, żeby pogładził cię po nodze.

Małgorzata nadal próbowała złapać oddech, ale odsunęła się i odpięła biustonosz. Jej piękne piersi zawisły przed moimi oczyma i zauważyłem również wilgoć ściekającą z cipki aż po kolana. 

– Zdejmij spodnie, i to już! – rozkazała.

W zasadzie, doskoczyła do mnie i chaotycznie dobrała mi się do paska. Usiłowałem rozpiąć w tym czasie guziki koszuli, ale moje palce odmówiły posłuszeństwa. Jej szło znacznie lepiej i w ciągu dwóch sekund miałem już spodnie wokół kostek. Penis wyskoczył spod majtek, sztywny i dumny. Widząc to, Małgorzata natychmiast ustawiła się nad nim i wchłonęła go do cipki za jednym podejściem. 

Ujeżdżała mnie niczym dzikuska. Nabijała się na niego aż do samej podstawy raz za razem, a gorąca cipka była w środku jak istne niebo. Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie wyruchał. Żona wpychała mi piersi w twarz żebym mógł ssać sutki, i to najlepiej obydwa naraz. 

Chyba nie muszę mówić że wydarzenia z całego wieczoru sprawiły że nie miałem zbyt dużo cierpliwości i już wkrótce zacząłem wychodzić jej na spotkanie biodrami. Małgorzata wyczuła że jestem blisko orgazmu i powiedziała:

– Poczekaj na mnie. Błagam cię, robię co mogę…

Naprawdę nie potrafiłem się już dłużej powstrzymać. Zacząłem wylewać w nią nasienie, a ona ocierała się o mnie łechtaczką, żeby jak najszybciej skończyć. W końcu dała za wygraną i opadła na materac obok mnie. 

– Cholera, chciałam jeszcze raz… – jęknęła –  Muszę ci kazać jeszcze raz siebie wylizać, aż dojdę.

Nie mam pojęcia skąd przychodziły jej do głowy takie pomysły, ale żona podobała mi się w tej wersji. Szybko rozebrałem resztę ubrań i zbliżyłem się do gorącej cipki. Już miałem się w nią wpić, gdy nagle Małgorzata odtrąciła moją dłoń i powiedziała, że sama to zrobi. 

Położyła dłoń na cipce i natychmiast zaczęła drażnić łechtaczkę i wsuwać palce w mokrą dziurkę. 

– Ssij mi sutki!

Przeniosłem się wyżej, złapałem po jednej pięknej piersi w każdą dłoń, i przyssałem się do sterczących sutków. 

– I ty się zastanawiasz, dlaczego nie mam nic przeciwko temu że obłapuje cię ktoś obcy?! Żałuję, że nie dobrał się do twojej gorącej cipki.

Żona znacznie przyspieszyła, słysząc te słowa.

– Ja też żałuję że nie wcisnął we mnie palców. Mogłabym dojść tam przy barze, na krześle.

Małgorzata poruszała biodrami jakby ujeżdżała wyimaginowanego penisa. Uniosła je nad materac i została tak, dopóki znowu nie doszła. Po wszystkim upadła bezwładnie na pościel i dopiero gdy odzyskała normalny oddech, powiedziała:

– Kurwa, to było dobre!

– No co ty! Chyba ustawię sobie tego kolesia na szybkim wybieraniu, skoro tak cię podniecił.

– Następnym razem musisz się lepiej przygotować, żeby spełnić moje zachcianki. Potrzebuję długiego i ostrego rżnięcia. I to więcej niż raz, rozumiesz?

– Rozumiem.

Nagle Małgorzata odwróciła się na drugi bok i niespodziewanie zasnęła. 

Następnym razem? Będzie jakiś następny raz?!

O autorze