Powoli staje się świadomy, chociaż wygląda to tak, jakby spoglądał przez mgłę, przez wpół przymknięte oczy. Jest język, który bawi się jego własnym, gdy wylewa się z jego rozluźnionych ust. Jest miękki, ciepły oddech, który dotyka jego twarzy, i dźwięk przypominający mruczenie kota, które dotyka jego uszu, drażniąc i łaskocząc.
Czuje dotyk ciała – kobiecy dotyk, ale potężny – muskularny. Uświadamia sobie, że włosy na jego głowie są w zasięgu ręki, a uchwyt trzyma go blisko jej twarzy. Jej włosy mieszają się z jego, gdy go trzyma tak blisko. Drugą ręką przesuwa palcami w górę i w dół po jego klatce piersiowej, śledząc krzywe jego brzucha i piersi. Wydaje się, że mierzy jego miarę, nawet gdy jej ręka łagodnie schodzi w dół, dopóki nie znajdzie twardości jego męskości.
Śpiący – tak bardzo chce spać, poddać się przyjemnemu poczuciu komfortu, które go zawładnęło. Oddycha głębiej perfumami, które wydziela wokół niego. Dotyk jej dłoni na pulsującym członku przypomina mu błogość chwil, które minęły, potężnego orgazmu, który wstrząsnął całą jego istotą jako…
“Jako co?” zastanawia się leniwie, jakby patrzył na siebie z pewnej odległości. Myślenie jest takim obowiązkiem, decyduje, wracając do zadumy, a ona jest na nim skupiona – na wszystkim, co robi mu w tych delikatnych chwilach.
Ślizganie, decyduje. Przesuwanie. Nie, bardziej czuje, że to musi być połknięcie w całości. Ciecz otaczająca go. Ciepła. Wygodna. I muskularne wrażenie, jak całe jego ciało jest ugniatane, kierowane do wewnątrz, wciągane w miękkie i delikatne miejsce.
Ona mruczy. Zabawnie bawi się jego językiem i klepie go w policzek. Odwróciłby się, gdyby tylko mógł, aby uniknąć zniewagi. Ale nic nie działa. Jego kutas pulsuje, ale dłonie, ręce i nogi nie są posłuszne. Oddycha miękko – delikatnymi chwilami z powodu orgazmicznych chwil ekstazy, które niedawno minęły.
Bez wypowiedzianych słów uspokaja go – swoim dotykiem, swoim przewodnictwem, swoim luksusowym przyjmowaniem go w sobie. Wpada w nią, gdy ona wzywa go ruchem wyporowym, któremu nie może się oprzeć. Nie musisz już się opierać. Jest jej, a ona przywita go w swoim ostatnim miejscu spoczynku głęboko w niej.
Pulsy, powolne i natarczywe, kierują jego zejściem. Nawet gdyby był w stanie się oprzeć, byłoby to bezskuteczne. Z każdą chwilą staje się bardziej świadomy. Ale zanim zdoła obudzić się na tyle, by poczuć strach i panikę, będzie już za późno…
Jego potężny kutas, wciąż przesiąknięty ejakulatem, jest objęty kilkoma ospałymi pulsami jej szpary – powoli znika z pola widzenia w cieple pochwy. Potężny i zmysłowy rozszczep tuż pod jej brzuchem, którego staje się częścią. Osadzając się coraz głębiej, jego talia poddaje się jej nieustannemu postępowi.
Nie trzeba się teraz spieszyć. Jest naprawdę jej – oczarowany i zadowolony z tego, że może dać jej to, czego chce od niego. Objęła go ramionami i tuli do piersi – jego twarz jest ciepła w miejscu, w którym tuli się do jej obfitych piersi. Jest to uścisk kochanka, którego nie chce zakończyć, ponieważ jego własne ramiona są z nią związane, a jego klatka piersiowa rytmicznie osiada głębiej, głębiej w nią. Najpierw trochę się podnosi, a potem w dół z każdym impulsem.
Wargi – otaczające go delikatne wargi kąpią go w ciepłym, miękkim płynie, który ułatwia mu przejście. Są takie zmysłowe perfumy, które droczą jego zmysły, gdy usta zachęcają go do zapuszczania się coraz głębiej.
Jego biceps, ramiona tak kwadratowe i mocne, ustępują czułości, która luksusowo otacza je i dusi, gdy srom z miłością zbliża się do jego szyi, i twarz, która na nią patrzy, z ostatnim błaganiem, by była miłosierna.
Nie ma zmiłowania, ale nie tego rodzaju, jakiego oczekiwałby jako istota tego świata. Osiadając coraz głębiej, zmysłowe usta pieszczą jego policzki, otaczają nos, gdy jego nozdrza się rozszerzają, a po ostatnim spojrzeniu na jej piękną twarz wargi zmuszają jego oczy do zamknięcia.
Zniknięcie świata inspiruje jego ostatnią walkę, by oprzeć się temu, co zostało mu zrobione. Czubek jego głowy wsuwa się w nią, a jego długie włosy szarpią się kilka razy, aż mija kilka chwil, a jego potargane części ślizgają się, zanurzone w jej sokach, w jej głębiny.
Słychać jej mruczenie, gdy patrzy, jak zabiera go seks. Kładzie dłonie po obu stronach i powoli podąża za wybrzuszeniem, które osiada w ciepłym i łagodnym miejscu, z którego nigdy nie wrócą. Duże wybrzuszenie w ciele jej dolnego węża, które w krótkim czasie znajduje swój dom, gdzie powinny być biodra, i osiada tam, aby stać się jednością ze swoim kochankiem.
Opiera się na miękkości trawy otaczającej to miejsce i kontempluje to, co się właśnie wydarzyło. Prawie zbyt łatwo, decyduje. Ci ludzie są łatwą ofiarą. I och, tacy pyszni…