Była wtedy w wysokiej ciąży. Miałam nabrzmiałe piersi i wielki brzuch. Często przesiadywałam w wiklinowym krześle, czując jak dziecko napierało na skórę. Mój mężczyzna zastanawiał się jak to się stało że zamierzałam siebie skazać na przeżycie naturalnego porodu. Kochał mnie całym swoim sercem i czcił pocałunkami. Pewnego razu położył głowę na moich kolanach, a ja zapytałam go czy moglibyśmy pójść na górę, żeby się kochać.
Poszliśmy do różowej sypialni z wielkim łóżkiem usłanym pluszakami, stojącym obok koniem na biegunach i kołyską. Gdy tylko dowiedziałam się o ciąży, natychmiast instynktownie wiedziałam że będę miała dziewczynkę. Nasza miłość ewoluowała od tamtego momentu, a ja w końcu byłam szczęśliwa. Miałam wszystko czego potrzebowałam od swojego partnera: oparcie, miłość, współczucie.
Moje oczy zaszyły się łzami. Wzięłam jego dłoń i wplotłam w nią swoje palce. Przytrzymałam ją przy brzuchu. Byłam już naprawdę ogromna. Miałam już bardzo rozciągniętą skórę, a brązowy pasek rozciągał się od pępka aż do burzy brązowych włosów skrywających moje wargi sromowe.
Z dumą przytrzymałam jego palce na brzuchu, żeby poczuł dziecko poruszające się w środku. Pocałował mnie, moje obojczyki, piersi i brzuszek, sprawiając że poczułam wewnętrzny spokój. Dumny mąż poczuł że dziecko sięgnęło w jego stronę. Małe piąstki chciały się przebić do tego, kto wypełnił mnie swoim nasieniem. Delikatnie pogładziłam jego włosy, szukając intymności.
Wykończona wszystkim, zamknęłam oczy i zaciągnęłam się jego zapachem. Poczułam że pocałował moje powieki swoimi suchymi ustami. Gorący oddech łaskotał mnie w twarz, a już po chwili język przesunął się wzdłuż mojej szyi, zostawiając na niej wilgotny ślad. Następnie zlizał słony szlaczek spomiędzy piersi. Podnieciłam się i wetknęłam sobie jego dłoń do majtek. Przeprowadziłam jego palce przez gęste włosy, aż do mokrej dziury. Poczułam że zmienił pozycję. Przesunął się wyżej, ocierając się o moje udo i sprawiając że poczułam dreszcze.
Pogładził mnie po twarzy, odgarnął włosy na bok i pocałował w pełne usta. Poczułam jego język w swojej buzi. Pocierał jednocześnie cipkę, a ja miałam problem z powstrzymaniem swoich emocji. Błagałam go żeby się dla mnie rozebrał. Chciałam żeby był nagi, blisko mnie.
Podziwiałam jego muskularną budowę i owłosioną klatę kiedy rozpinał koszulę. Po chwili zdjął spodnie z jędrnego tyłeczka, a spod majtek wyskoczył sztywny penis. Przytuliłam się do niego, będąc jedynie w cienkiej halce, biustonoszu i majtkach.
– Chyba powinniśmy się przelecieć na łóżku. Prawda, kotku?
Mąż skierował mnie ca środek materaca i obserwował jak rozpinam ramiączka stanika. Odkryłam tym samym ciężkie piersi. Podciągnęłam jedną z nich do buzi i podrażniłam językiem nabrzmiały sutek. Bałam się że za chwilę nie będę mogła się powstrzymać.
– Ssij moje piersi! Proszę cię! – błagałam go.
Przyciągnęłam go do biustu, a on przyssał się do niego jak dziecko.
– Lubisz to robić, prawda?
Przez dłuższą chwilę zaspokajał swoje zwierzęce odruchy, a ja czekałam cierpliwie aż w końcu mnie zerżnie. Delikatnie go z siebie zepchnęłam, patrząc jak poruszał ręką w moich majtkach.
– Jesteś taka piękna… – westchnął, czekając na mój kolejny krok.
Zdjęłam majtki i odkryłam pulsującą, wilgotną cipkę. W połączeniu z konturem powiększonych piersi, krągłymi pośladkami i wygiętymi plecami, wyglądałam w jego oczach niczym bogini płodności. Ja tym czasem dyszałam w oczekiwaniu na jego bliskość.
– Chciałbyś żebym zrobiła ci laskę? – zapytałam z diabelskim uśmieszkiem.
– Tak! – przytaknął ochoczo.
– Połóż się, kochanie.
Mąż położył się z błogim wyrazem twarzy, a ja wspięłam się na niego. Pochyliłam się nad jego owłosioną klatą i zsunęłam niżej, nad wielkiego penisa. Pochłonęłam go do buzi z lubością i pieściłam jak szalona. Ssałam go i lizałam z takim zapamiętaniem że ślina ciekła mi po brodzie. W końcu położyłam się na brzuch, gotowa żeby zerżnął mnie w anal. Jęcząc, pozwoliłam żeby wszedł we mnie na całą pulsującą długość. Wyruchał mnie swoim sztywnym drągiem aż tryskałam z nabrzmiałej, gorącej cipki.
– Zerżnij mnie w cipkę! – krzyknęłam z desperacją.
– Jesteś pewna? – zapytał.
– Zrób to! Chcę w niej twojego wielkiego kutasa!
Wycofał się z anala, pozostawiając po sobie soczystą, różową dziurę.
– Połóż się na plecach.
Zrobiłam jak kazał i podniosłam rozszerzone nogi do góry. Rozwarłam palcami wargi sromowe, pokazując mu ociekającą dziurkę i nabrzmiałą łechtaczkę. Wszedł we mnie i posuwał tak długo dopóki nie spuścił się do środka gorącym nasieniem. Ścisnęłam penisa wewnętrznymi mięśniami i wypchnęłam go ze środka. Zaraz za nim trysnęły moje soki, ale w zadziwiająco dużej ilości.
Wody mi odeszły!