Wzięła więcej jego penisa do ust i zaczęła go ssać i ściskać ustami, językiem i policzkami. Rozpięła mu pasek i ściągnęła jego spodnie tak nisko, jak mogła, gdy siedział na krześle. Potem sięgnęła do jego krocza i ścisnęła jego małe jądra, cały czas ssąc małego kutasa głęboko w ustach. Ściskała jego jaja, gdy wciągała małego kutasa do gardła, a Szymon myślał, że zemdleje z przyjemności, której doświadczał.
Wszyscy pozostali uczniowie, którzy śpiewali kolędę, nie zwrócili uwagi, jak podskakuje w górę i w dół na swoim siedzeniu, gdy kilka wytrysków spermy trafiało do ssących ust Leny. Ssała i ssała jego małego kutasa, dopóki całe nasienie nie opuściło jego członka i zaczęło mięknąć w jej ustach. Pozwoliła mu wymknąć się z jej ust i uśmiechnęła się szeroko do Szymona, który ciężko dyszał, próbując dokończyć kolędę.
Wypełzła spod fortepianu i oblizując resztki spermy w kącikach ust, rozejrzała się po pokoju na innych. Marta trzymała rękę Patrycji i patrzyła na nią z wyraźnym podziwem. Obie śpiewały, ale było oczywiste, że myślą o czymś innym.
Po drugiej stronie obok Marty stał Paweł. Nie mógł oderwać wzroku od młodszej siostry Czarka. Podkochiwał się w niej od dawna, ale cały czas go odrzucała. Miał jedna nadzieję, że w święta będzie trochę łaskawsza. Zgodnie z jego życzeniem Sonia podeszła do niego i wzięła go za rękę, gdy śpiewali ostatni refren.
Zarumienił się, prawdopodobnie od stóp do głów, i skrzyżował nogi, próbując ukryć swoją erekcję. Sonia od razu to zauważyła i już wiedziała, co zrobi, gdy impreza się skończy. Poczuła, że jej majtki powoli robią się mokre. „Na pewno musi się najpierw wykąpać” – pomyślała. „Może mogę mu raz zrobić… może z sikaniem”. Na samą myśl zrobiła się jeszcze bardziej mokra.
Szarik miał na sobie świąteczny psi kostium, a Lena zauważyła, że kiedy wstał i zobaczył ją, jego mały czerwony kutas od razu zaczął się wysuwać. Miała ochotę się z nim pobawić, ale inni na pewno nie zrozumieliby, że można sie aż tak podniecać zabawą z psem. Wojtek – chłopak z jej klasy, stał z kolegami obok Szarika. Wszyscy wyglądali na bardzo zdezorientowanych.
Na końcu grupki stał jej głupi brat i jego jeszcze „głupszy” przyjaciel. Stali tam, wyglądając głupio jak zawsze i śpiewając, prawdopodobnie fałszując. Kolęda skończyła się, wszyscy klaskali i wiwatowali. Wtedy Lena zauważyła choinkę. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Tylko Czarek kupiłby tak głupio wyglądające drzewo.
– Czarek! Ty durniu! – krzyknęła Lena. – Co to za głupie drzewko? – Wskazała na choinkę na środku pokoju, która straciła już prawie wszystkie igły. – To najgłupsze drzewko, jakie kiedykolwiek widziałam, HA, HA, HA…
Tomek współczuł swojemu przyjacielowi i podszedł do siostry, wepchnął kciuk głęboko w jej tyłek i wyszeptał:
– Siostrzyczko, przestań czepiać się Czarka i daj mu spokój, bo powiem wszystkim o tobie i Szariku. Wystarczająco źle się sam z tym czuje, a poza tym pomogłem mu wybrać to drzewko. Było nam żal tej choinki.
Lenie właściwie podobało się, jak jej brat stanowczo jej grozi, ale nie chciała, aby inni dowiedzieli się, że pozwoliła Szarikowi się przelecieć. Odwróciła się twarzą do Tomka i uśmiechnęła się do niego, szepcząc:
– OK, braciszku, dam mu spokój.
– Nie – odparł Tomek. – Przeproś go.
– Co? – prawie krzyknęła.
– Przeproś.
Lena odwróciła się do Czarka i spojrzała na niego. Wyglądał żałośnie. Zebrała się na odwagę i powiedziała:
– Przepraszam, Czarku, myślę, że twoja choinka jest całkiem ładna.
Spojrzał na nią sceptycznie. Uśmiechała się do niego. Spoglądając za nią, zobaczył, że Tomek mrugnął do niego i wskazał głową na Lenę. Czarek zebrał się na odwagę i powiedział:
– Dzięki, Lena. Jesteś o wiele milszą osobą, niż myślałem. I – pochylił się do niej, szepcząc – masz też całkiem ładny mały tyłek.
Lena była zaskoczona, słysząc takie słowa od niego. Spojrzała na jego spodnie i zobaczyła wybrzuszenie w jego kroczu.
– Mogę się tobą zająć później – mrugnęła do niego. Chłopak uśmiechnął się, był z siebie dumny, ale wciąż trochę nieszczęśliwy, że rudowłosej dziewczyny nie było na imprezie. Tak bardzo za nią tęsknił, ale przynajmniej pieprzona Lena pomogłaby mu zapomnieć o niej… Przynajmniej na jakiś czas.
Tomek wziął Sonię za rękę i zaprowadził ją na środek pokoju, gdzie opowiedział historię Bożego Narodzenia i wyjaśnił, że najcenniejsze ze wszystkich drzew jest to, które jest najmniej urodziwe. Dlatego choinka, którą wybrał Czarek, najbardziej pasowała do atmosfery Bożego Narodzenia i wszyscy powinni być mu wdzięczni za pomoc w uświadomieniu im tego.
– A teraz nadszedł czas na wielką niespodziankę dla ciebie, Czarku – powiedział Tomek swoim najlepszym głosem udającym spikera.
– Co? – Czarek spojrzał na niego z niedowierzaniem.
– Ponieważ uświadomiłeś wszystkim prawdziwe znaczenie Świąt Bożego Narodzenia, chcieliśmy ci zrobić możliwie najlepszy prezent ze wszystkich.
Gdy kończył wypowiadać to zdanie, do pokoju weszła Lena z rudowłosą dziewczyną ze szkoły. Serce Czarka podskoczyło do gardła na widok najpiękniejszej dziewczyny. Była naga, z wyjątkiem strategicznie umieszczonej czerwonej wstążki, która zakrywała jej nagą cipkę. Jego kutas prawie wyskoczył ze spodni, gdy podeszła do niego i powiedziała:
– Wesołych Świąt, Czarku. Weź mnie, jestem twoja. Możesz zdjąć wstążkę.