Na piersi najpierw założyła mały top od bikini, ale uznała, że ​​zbyt dobrze zakrywa jej opuchnięte sutki, i zdecydowała się zdjąć bikini i znaleźć najkrótszy krótki top. Znów znalazła jeden z zeszłego roku, który był z grubsza przycięty na tyle nisko, że zakrywał jej cycki, ale ledwo. Dobrze znoszona, cienka bawełniana koszulka była na tyle ciasna, że ​​każda krzywizna i puchnięcie jej piersi i ich nabrzmiałych sutków były zarysowane przez materiał, a mała postrzępiona krawędź, która nie przylegała do jej młodych piersi, wisiała kusząco na szerokiej przestrzeni. stonowanych piersi i brzucha i można było je łatwo unieść, aby rzucić okiem na jej młode cycki, kiedy tylko chciała. Założyła też parę swoich jedynych sandałów z sześciocentymetrowymi obcasami, ponieważ sprawiały, że jej mały tyłek się wyróżniał, a krótki top nieco bardziej odsuwał od cycków. Wiedziała, że ​​wygląda jak striptizerka, ale nie obchodziło jej to. Martyna chciała tylko wkurzyć mamę. Chcesz ździrę, pomyślała Martyna, dam ci ździrę!

Wyszła ze swojego pokoju w chwili, gdy Mirek mówił Tamarze, że musi wyjść, i ponownie Martyna mrugnęła do niego, podeszła do niego, gdy siedział na swoim krześle. Szła wyprostowana, a Mirek z pozycji siedzącej widział spód jej jędrnych piersi pod krótkim topem. Kiedy wstawał, by wyjść, Mirek klepnął Martynę w tyłek, który ledwo podskakiwał po klapsie, był tak ciasno upakowany w dżinsach.

Słysząc bicie, Tamara podniosła głowę i zobaczyła córkę w obskurnym stroju, obnoszącą się ze swoim ciasnym tyłkiem, seksownymi małymi cyckami, gładkim brzuszkiem i wąską talią. Martyna uśmiechnęła się szeroko, patrząc na Mirka, który odwzajemnił uśmiech, wychodząc przez drzwi.

– Martyna, ty mała dziwko – warknęła Tamara – nie wyjdziesz nigdzie w tym stroju. Zostaniesz zaatakowana przez wszystkich starych, brudnych skurwieli, którzy tu mieszkają.

– Nie obchodzi mnie to, mamo – warknęła Martyna. – Mogę nosić, co chcę, i jestem na tyle dorosła, żeby radzić sobie z każdym, komu się to nie podoba. W tym z tobą. Więc odpierdol się.

Martyna odwróciła się do wyjścia, a matka znowu na nią warknęła.

– Jeśli wyjdziesz stąd w tym ubraniu, Martyno Wojska – powiedziała surowo Tamara, używając jej pełnego imienia i nazwiska, co oznaczało, że była śmiertelnie poważna. – Nie kłopocz się powrotem tutaj. Nie zamierzam mieszkać w moim domu z małą dziwką.

– Odpieprz się! – Martyna warknęła. – Masz tupet, nazywając mnie dziwką.

Wyszła z przyczepy dumnie na zakurzoną ulicę na zewnątrz. Jeden z jej kolegów ze szkoły, Kamil, pracował przy swoim samochodzie po drugiej stronie ulicy.

Kiedy Kamil zauważył Martynę, zagwizdał cicho.

– Hej, Martyna, co słychać? powiedział Kamil.

– Odpieprz się, nie chcę się zajmować twoimi brudnymi rękoma – odparowała Martyna. Nie była też zainteresowana innym nastolatkiem, który wziąłby ją całą i spuściłby się, zanim byłaby bliska orgazmu. Myślała o dorosłym mężczyźnie, który sprawiłby jej przyjemność tak długo, jak zajmie jej osiągnięcie orgazmu.

Szybko skręciła za róg i skierowała się prosto do przyczepy Mirka. To był starszy model, a na werandzie siedział tylko Mirek, wciąż ubrany w brudny podkoszulek i luźne brązowe szorty.

Martyna podeszła prosto do przyczepy i weszła po schodach, przechyliła biodro w bok i stanęła tuż przed Mirkiem. Wiedziała, że ​​może spojrzeć prosto w górę jej krótkiego topu i zobaczyć ledwo zakryte cycki poniżej. Wiedziała również, że jej obcisłe dżinsy ledwo zakrywały jej cipkę, jej kremowo-biały brzuch na wysokości oczu u Mirka.

– Więc, staruszku, wstaniesz i zaprosisz mnie do środka, czy po prostu będziesz siedzieć tam ze śliniącym językiem? – zapytała Martyna, obnosząc się przed nim ze swoim młodym ciałem.

Z tymi słowami Mirek podskoczył i szybko przytrzymał drzwi przyczepy otwarte dla młodej Martyny, która pewnie weszła do jego przyczepy, a jej małe biodra kołysały się uwodzicielsko, gdy szła na uniesionych sandałach. W środku Martyna wyciągnęła rękę, położyła dłoń na wybrzuszeniu szortów Mirka i mocno go ścisnęła.

– Mmmm – mruknęła Martyna. – Podoba mi się to, co tam czuję. Myślę, że ty też wiesz, co z tym zrobić, sądząc po jękach, które usłyszałam zeszłej nocy od mojej mamy.

Popchnęła Mirka na krzesło i wspięła się na niego, przycisnęła usta do jego ust i poczuła jego szorstką brodę na jej gładkiej twarzy. Wiła się na jego kolanach, aż poczuła jego twardość w kroku jej dżinsów.

Mirek, zaskoczony agresywnością nastolatki, szybko wykorzystał swoją sytuację, wkładając obie ręce pod cienki krótki top i masując jędrne cycki i sutki pod spodem.

– Mmm, uwielbiamcycki nastolatek – powiedział Mirek, pochylając się, aby włożyć do ust pierwszy, a potem drugi sutek, ssąc nastolatkę, jak nigdy wcześniej nie czuła.

Martyna uwielbiała dotyk jego dłoni i ust na piersiach i czuła, jak jej cipka zaczyna się kremować, gdy wbijała swoje krocze na wzwód Mirka. Gdy usta Mirka skupiły się na jej piersiach, jego dłonie powędrowały na dół, jedna chwyciła jej tyłek, a druga wsunęła się do spodni, otwierając zatrzask i znajdując drogę do jej rozcięcia. Czuł kremową wydzielinę i wiedział, że mała jest gotowa na jakieś pieprzenie.

O autorze