Przesunął oczy do nadgarstka i westchnął z niecierpliwością. Druga ręka bębniła już od pewnego czasu o stół. Miała tu być dwadzieścia minut temu. Jego jedzenie zrobiło się zimne, a sałatka pozostała nietknięta. Adam wyjął telefon i sprawdził go ponownie. Była za 5, to była jej ostatnia wiadomość, a po niej buźka. Uśmiech sprawił, że warknął, gdy podniósł kieliszek do ust.

Podeszła nagle i pocałowała go dość szybko w policzek, był to pocałunek który go zaskoczył i sprawił, że wylał drinka na niebieską koszulę, pozostawiając ciemne poplamione ślady. Jego irytacja była wyraźnie widoczna na jego twarzy, gdy opadła na swoje miejsce, podniosła widelec i dźgnęła kilka zielonych liści bez przeprosin za jej opieszałość.

Ich spojrzenia spotkały się w końcu gdy podniosła widelec do ust. Na jej twarzy pojawił się uśmieszek, który prowokował go. Wymagało to od niego wiele powściągliwości, by się powstrzymać. Jego głos przybrał niebezpieczny ton, gdy patrzył, jak lekceważy jedną z ich najstarszych zasad.

„Potrzebujesz przypomnienia o właściwej etykiecie, Małgorzato? Ponieważ twoje zachowanie już dziś jest przerażające. ”

– Ja? Nie, to nie moja wina, że ​​masz dzisiaj kij w dupie. Może sam potrzebujesz jakiejś korekty – odpowiedziała.

Adam  obnażył zęby i zjadł kilka kęsów swojej zimnej kanapki. Prawie nie było czasu na przerwę obiadową, ale nie przeszkadzało jej to.

– Czy tak jest? Musimy się o tym dzisiaj przekonać,  prawda? ” Patrzył, jak bierze kolejny kęs. Spojrzał na talerz i delikatne miejsce, w którym siedziała, i czekał na właściwy moment, wciąż cicho wściekając się na jej upór.

Małgosia tylko wzruszyła ramionami i kontynuowała jedzenie. Była bardzo zadowolona z tego, jak wkurzyła go tak małym wysiłkiem. W jej żołądku powstał mały węzeł, ekscytujące było widzieć burzę w nim i dobrze wiedzieć, że nic na to nie poradzi. Drugą połowę tego węzła stanowiło przeczucie, że przynosi to drwiny, a ona mogła jedynie mieć nadzieję, że wytrzyma tsunami, które będzie jego gniewem później. Gdyby zdawała sobie sprawę, jakie plany ma on na dziejszą noc i jak bardzo chce ją zranić, może zrobiłaby coś zapobiegawczo zamiast podsycać dodatkowo płomienie.

xxxx

Po powrocie do pracy Małgorzata miała zawroty głowy przy biurku. Zastanawiała się, jak rozegra się wieczór, zastanawiała  się nad wszystkimi opcjami i radowała się, wyobrażając sobie dokładnie, kiedy i jak on odzyska moc, której mu odmówiła. Dzikie sny na jawie sprawiły, że wierciła się na krześle, a ruchy nie zostały niezauważone przez jej kolegę z biura. W tym czasie kilkakrotnie nawiązali kontakt wzrokowy i wpadła na kolejny pomysł i trudno jej się było oprzeć.

 Obdarzyła go nieodpartym uśmiechem i mrugnęła, gdy poszła do łazienki, słysząc, jak jego krzesło ociera się o ziemię….

Xxxx

Telefon Adama zabrzęczał na biurku i zobaczył mały fioletowy błysk powiadomienia, który lekko go sprowokował. Nie spędził wiele z ostatnich dwóch godzin na produktywności, nie, jej show było dość rozpraszające i był zirytowany, że to właśnie zrobiła. Za każdym razem, gdy zlecał sobie papierkową robotę, białe prześcieradło przypominało mu o jej palcach skręcających się w prześcieradle,gdy oferował jej kolejne klapsy w jej bladą kremową skórę aż do momentu gdy pośladki zmieniały się w soczyście czerwone.

Taki był kolor, który zobaczył, otwierając wiadomość z załącznikiem po tekście „Ponieważ nie pozwoliłeś mi skończyć lunchu…”. Miał pojęcie o tym, co będzie zawierać, kiedy kliknął, a wyłaniająca się sztywności spodni potwierdziła jego podejrzenia.

Na zdjęciu Małgorzata klęczała z częściowo rozpiętą bluzką. Kąciki jej różowych warg były figlarnie uśmiechnięte a z ust wyciekało jej nasienie. Nie mógł powstrzymać jęku, który przyniósł mu widok tej małej dziwki wystawiającej się na pokaz po użyciu. Rozpoznał kabinę jej biura. Zorientował się że musiała to zrobić z Wojtkiem. Robili już to wcześniej ale tylko wtedy kiedy ON wyraził na to zgodę i tego chciał. Nigdy nie poszła do niego i nie zabawiała się sama od siebie.

O autorze