Oddech utknął mi w ustach. – T-tak, Paula. Od tamtej pory za każdym razem, gdy myślałem o tym ostrzeżeniu, przestraszyło mnie to, ale też zawstydziło. Skrzywiłem się w środku i zacząłem więdnąć na samą myśl o byciu lanym przez Paulę, o tym, że naprawdę była gotowa to zrobić, naprawdę. To było upokarzające.
Teraz, leżąc płasko na plecach, nagi na łóżku, zadrżałem na to wspomnienie. Obok stolika nocnego piękna twarz Pauli wciąż była oświetlona blaskiem jej telefonu. Jej widok zawsze sprawiał, że rozpadałem się w środku; wyglądała tak dobrze. Zamknąłem na chwilę oczy, a potem je otworzyłem. Sekundę później poświata telefonu zgasła.
Znów w ciemności poczułem, jak Paula siada lub leży na skraju łóżka. Pozostała tam przez minutę, może dwie, zanim poczułem jej bose stopy na moim biodrze, pchające mnie w górę i lekko w górę, aż jej podeszwy wbiły się w mój tyłek. Kopnęła mocno, a ja poczułem, jak ślizgam się po łóżku, a potem upadam, lądując mocno na podłodze na łokciu i biodrze.
Byłem trochę oszołomiony. Potarłam biodro, po czym pomyślałem, że lepiej będzie, jeśli z powrotem uniosę twarz do łóżka. Podciągając się, szukając drogi, ułożyłem się tak, że klęczałem przy łóżku z twarzą opartą na nim.
Zaledwie kilka sekund później poczułem na twarzy stopy Pauli. Przez kilka sekund żartobliwie muskała moje policzki, po czym zatrzymała się za moją głową, z kostkami tuż za uszami. Paula przez kilka minut po prostu spoczywała na plecach, ze stopami zahaczonymi o moją szyję.
W końcu poczułem, jak stopy Pauli napinają mnie na karku, kiedy przyciągnęła się bliżej. Sekundę później moja głowa znalazła się między jej kolanami. Odpoczywała tam zaledwie kilka sekund, zanim poczułem jej pięty na moich plecach, wbijając się w nią i ciągnąc do przodu.
Paula mocno trzymała moją głowę między najwyższymi częściami swoich mocnych wewnętrznych ud. Znowu jej cipka tuż przed moją twarzą, poczułem podeszwy jej bosych stóp na moich plecach, powoli ocierając się w górę i w dół.
Wiedziałem, co mam zrobić. Upewniając się, że moje ręce pozostały poniżej wierzchu materaca, pocałowałem jej słodkie miejsce długo i głęboko. Końcem języka powoli kreśliłem kontury jej zewnętrznych fałd, a potem lizałem, długo i powoli.
Paula leżała na łóżku, nieruchoma i cicha, kiedy wziąłem się do pracy. Lizałem głębiej, mocniej, przyspieszając, aż zwolniłem, znowu powoli ssąc jej niesamowity wzgórek. Smak i zapach Pauli były teraz ostrzejsze, ostrzejsze po jej wcześniejszym orgazmie. Powoli, głęboko wylizałem ją do czysta. Tak teraz wyglądało moje życie. Ten stan trwał już od 1,5 roku i nic nie zapowiadało zmiany.