– Tak lepiej – zaśmiała się, odrzucając stos na bok, podziwiając jego nagość. – Teraz masz też odpowiedni kostium!
– Odpowiedni?
Jej jasne, uśmiechnięte oczy utkwiły w jego. – Na imprezę, głuptasie.
Podeszła do niego i delikatnie zaczęła gładzić jego trzon rękami.
– Też o tym marzyłam, Janusz – powiedziała.
– Powinniśmy się przenieść, Irenko? – zapytał.
– Jeszcze nie – Zaczęła go lizać, lekko poruszając językiem w górę i w dół, wokół jego spuchniętej głowy, za workiem. Jej dłoń mocniej ujęła jego trzon, miękkość skóry na żelaznym rdzeniu i zaczęła delikatnie nim pompować, gdy jedno po drugim ssała jego kruche jajka. Trzymając zęby schowane za ustami, powoli odchyliła głowę do tyłu, rozciągając jego worek, zanim wysunęły się z jej ust z cichym trzaskiem!
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
Janusz zamknął oczy i wsunął ręce w jej włosy. Jego oddech stał się urywany, gdy dziewczyna przed nim zaczęła lizać go szerokimi, mocnymi pociągnięciami.
Irena przełączyła się, zaczęła szybciej pompować jego trzon, jednocześnie wkładając jego nabrzmiałą głowę do ust i poruszając twardym językiem dookoła niego. Janusz czuł, jak narasta w nim silne ciepło. Otworzył oczy i zobaczył jej zamknięte na jego twarzy.
Zerwała się na sekundę, uśmiechnęła się do niego szeroko, jej kciuk delikatnie masował jego szczelinę, zanim ponownie pochyliła się do swoich wysiłków. Jej oczy pozostały na jego, gdy głowa podskakiwała w górę i w dół na jego członku.
Irena zatrzymała się i cofnęła. Znowu był lekki trzask, gdy kutas Janusza wyłonił się spomiędzy jej ust. – Kocham cię, Janusz – wyszeptała i po raz pierwszy od lat mężczyzna poczuł w sobie coś innego niż pustkę i ból.
Ponownie pochyliła się nad jego organem, wciągając go do ust i poruszając w dół, aż Janusz poczuł, że zaczyna wbijać się w tył jej gardła. Dziewczyna trochę zakaszlała, trochę się cofnęła i zaczęła pracować mocniej, jej policzki zapadły się od ssania, podskakując w górę i w dół tak szybko, jak tylko mogła. Odgarnął masę rudych włosów, żeby móc patrzeć.
Czując zbliżający się orgazm, Janusz próbował się wyrwać. – Irena, zaraz doj…
Kobieta oparła się, kontynuowała swoje zabiegi. Kiedy jej głowa opadała w górę i w dół na jego długości, pieściła jego jądra dłońmi.
Janusz poczuł ucisk, palący ucisk, a potem uderzył go orgazm. Dziewczyna trzymała go w ustach, ale zwolniła, przestała drażnić językiem i po prostu pozwoliła mu opróżnić się do gardła. Uśmiechnęła się do siebie, gdy jego organ pulsował w kółko, połykała raz po raz, aż jego namiętność się skończyła.
– Cukierek albo psikus, Janusz! – powiedziała z pełnym miłości uśmiechem na twarzy.
Wstała z wdziękiem, oparła głowę na jego ramieniu i przyciągnęła go, by mocno uściskać.
– A teraz zabierz mnie do łóżka – szepnęła.
Bez słowa jej mężczyzna schylił się, podniósł ją bez wysiłku i ruszył korytarzem.
To już drugi raz, kiedy mnie niósł. Irena pomyślała.
Obrócił się o pół obrotu, stawiając jej stopy najpierw przez drzwi do swojej sypialni. Dziewczyna rozglądała się, gdy ją noszono, gdyż pomimo wielokrotnych wizyt zawsze szanowała ostatnie schronienie Janusza przed światem.
Pokój był czysty i schludny i zdecydowanie był to męska sypialnia. Dominowało w nim ogromne, stare łóżko z baldachimem ozdobionym brokatem. To i inne pasujące elementy w pokoju były wyraźnie antykami, prawdopodobnie pozostałymi po pierwszej budowie domu.
Na komodzie stało oprawione zdjęcie jego zmarłej narzeczonej.
Janusz delikatnie położył ją na łóżku. Przesunęła się w stronę środka i wyciągnęła do niego ramiona. Wśliznął się obok niej, na wpół leżąc na jej piersi. Ich usta spotkały się, gdy jej ramiona zamknęły się za nim.
Serce Ireny podskoczyło, gdy poczuła, jak ręce Janusza przesuwają się po jej ramionach i po jednej stronie, przeciągając miękką tkaninę jej kostiumu po jej ciele. Jego dłoń spoczęła najpierw na jednej piersi, potem na drugiej. Jego delikatny uścisk sprawił, że dziewczyna jęknęła z rozkoszy, ale jego palce nadal poruszały się po materiale i nagle bardziej niż cokolwiek chciała poczuć na jej nagiej skórze.
– Stój! – sapnęła, wywijając się spod niego. -Tylko na moment!
Usiadła częściowo w górze. Jej ręce powędrowały za jej plecami, szukając zapięcia stanika.
Jego ręce wystrzeliły w górę, delikatnie chwytając jej ramiona. – Przestań – powiedział.
Jej oczy rozszerzyły się.
– Pozwól mi na ciebie spojrzeć, Ireno – szepnął. – Zadałeś sobie tyle trudu. Pozwól mi rozpakować swój prezent.
Uśmiechając się, Irena zastosowała się. Poczuła, jak jego ręce znów przesuwają się po jej plecach, jedna zsuwa się w dół, by pogłaskać jej pośladek, ociągając się, ściskając i pieszcząc jej pośladek. Poczuła mrowienie.
Ręce mężczyzny ponownie uniosły się do jej pleców, zatrzymując się nad zapięciem na jej staniku. Zamek padł.
Irena, z błyszczącymi oczami, złapała dwie piersi w dłonie, zakrywając sutki. Uśmiechając się, pochyliła twarz w jego stronę. Ich usta spotkały się, a ich języki zaczęły się pieścić.
Irena poczuła, jak Janusz chwyta ją za nadgarstki. Delikatnie, ale stanowczo odciągnął jej ręce od piersi. Stanik zsunął się z jej ciała i zsunął na łóżko między nimi. Jego ręce puściły jej, podniosły się, by mocniej przyciągnąć jej twarz do czegoś, co stało się trwałym, płonącym pocałunkiem.
Irena poczuła, jak wali jej serce, poczuła, jak jej sutki twardnieją, a potem jeszcze mocniej, gdy Janusz przesunął usta z jej twarzy do piersi.
Powoli, delikatnie, jego język kreślił pełnię jej piersi – dookoła i dookoła, tam i z powrotem. Jego ręce podtrzymywały je i ściskały delikatnie, gdy to robił.
Irena zaczęła dyszeć. Sięgnęła w dół, szukając jego męskości. Znalazła go, wciąż tylko w połowie wyprostowanego. Jej smukłe palce przesuwały się po trzonie; kciuki drażniły jego głowę. Janusz stwierdził, że szybko znowu staje się twardy.
Zaczął delikatnie bawić się jej sutkami, najpierw ustami, potem miękkimi, drażniącymi sutki zębami.
Dziewczyna zaczęła teraz jęczeć. Poczuła wilgoć między nogami, krzyknęła cicho, kiedy silny palec przesunął się po całych opuchniętych wargach sromowych.
– Och, Janusz! – wzdychała cicho.
Przerwał na chwilę swoje poszukiwania, naciągnął jej chustę na biodra, pozwolił, by opadły zielone przepaski na biodrach, pozostawiając ją całkowicie odsłoniętą przed pełnymi żądzy oczami. Przerwał, by podziwiać jej piękno; Irena promieniała podziwem i otwartym pożądaniem na jego twarzy. Wrócił do zadowalania dziewczyny, czubkiem palca rozprowadzając jej słodkie soki na całej długości jej skarbu. Pożądanie narastające w niej, odwzajemniła się głaskaniem i pompowaniem jego długości i uśmiechała się do siebie na widok rozkoszy w jego oczach…
Jego ciężar spadł na nią, przyszpilając ją do łóżka. Wydawała się jednocześnie najcięższą i najbardziej delikatną rzeczą, jaką mogła sobie wyobrazić, a także całkowicie zachwycającą, lekką jak opalenizna.
Ich usta tańczyły na sobie nawzajem. Ręce przesunęły się po ciele drugiej osoby.
Janusz jęknął i wstał. Silne ramiona chwyciły jej biodra, uniosły się i odwróciły.
Irena opadła na dłonie i kolana, opierając stopy na krawędzi łóżka. Janusz poruszył się szybko i uklęknął za nią na podłodze. Krzyknęła, gdy szorstkość jego brody otarła się o jej wewnętrzne uda, znowu wzdychała przy pierwszym pociągnięciu języka na jej płeć.
Bez słowa rozchylił jej kolana, żeby mieć lepszy dostęp. Jego język głaskał ją teraz od przodu do tyłu, szerokimi, zdecydowanymi pociągnięciami. Wlókł się, sondując czubkiem, kiedy przesuwał się nad jej otworem, lekko tańczył nad jej guzikiem po powrocie.
Irena czuła, jak jej podniecenie wznosi się coraz wyżej i wyżej z każdym pociągnięciem. Zaczęła ponownie wzywać jego imię, gdy ogarnął ją orgazm.
Płonął przez nią, ostry jak błyskawica na zewnątrz domu, ognisty jak jej włosy, pozostawiając ją z trudem łapiącą oddech.
Janusz znowu bez ostrzeżenia odsunął się i stanął za nią. Dziewczyna poczuła lekkie szarpanie, kiedy jego ręce prowadziły kutasa w jej przemoczoną pochwę. Długim, miarowym pchnięciem przyciągnął ją do siebie.
Chcąc oglądać twarze swoich kochanków, gdy się penetrowali, Irena nigdy wcześniej nie próbowała tej pozycji. Ku swojemu zdziwieniu przeżywała akt miłości w zupełnie inny sposób. Gdy kutas Janusza powoli się w niej poruszał, stwierdziła, że stymulacja bardzo różni się od tej, do której była przyzwyczajona. Nigdy nie czuła się tak całkowicie wypełniona, zwłaszcza do tej głębokości.
Innymi słowy, czuła się bardzo dobrze. Nie, to było wyjątkowo dobre uczucie. Czuła, jak kolejny orgazm narasta z niesamowitą prędkością.
Janusz chwycił ją za biodra dłońmi i z całej siły zaczął w nią wchodzić. Pełne piersi dziewczyny kołysały się pod nią, gdy jego żołądek raz po raz uderzał w jej tyłek. Znowu zaczęła wydawać nieme krzyki.
Janusz zatrzymał się, drżąc, jego dłonie zacisnęły się na biodrach Ireny w sztywnym uścisku. W jej wnętrzu dziewczyna poczuła, jak jego organ zaczyna pulsować. Po tym, Irena doszła ponownie, głęboki, okrągły orgazm, który pozostawił ją bez tchu i drżącą.
Janusz wznowił ruchy, ale znacznie, znacznie wolniej, znacznie łagodniej. Ku zaskoczeniu dziewczyny, jego przyjemność uderzyła ją w zupełnie nieoczekiwany trzeci orgazm. Z cichym okrzykiem radości, jej głowa opadła na materac; upadłaby całkowicie, gdyby silne ręce Janusza na jej biodrach nie trzymały jej w pozycji pionowej.
Szczupły mężczyzna pochylił się na jej plecy, dysząc. Po kilku chwilach wycofał się, podniósł dziewczynę i umieścił ich oboje na środku łóżka, zakrywając je kołdrą. To było wyjątkowe halloween.