Wiktoria i Artur niedawno skończyli szkołę średnią i byli parą już od pół roku. Zawsze trzymali się razem i byli dosłownie swoimi przeciwieństwami. Wiktoria była prawdziwym ekstrawertykiem i uwielbiała, kiedy wokół coś się działo, Artur natomiast był spokojny oraz cichy. Mimo wszystko taka sytuacja obojgu odpowiadała. Tego dnia Wiktoria przyszła do niego przenocować, ponieważ jego rodziców nie było w domu. Artur świadomy tego, co zamierzają zrobić, zapalił w salonie świeczki, kupił wino i przygotował coś do jedzenia. Kiedy przyszła jego dziewczyna, spojrzała na to wszystko i się uśmiechnęła. Jednak miała w oczach ten błysk, jak za każdym razem, kiedy wpadła na szalony pomysł. Przytuliła się do swojego chłopaka i szepnęła mu coś do ucha.
– Nie! – powiedział od razu Artur.
– Dawaj, zobaczysz będzie ciekawie. – odpowiedziała.
– Nie ma mowy, a co jeśli…- zaczął, ale mu przerwała, przykładając palec do jego warg.
– Jeśli…to zajmiemy się tym potem. Dawaj żyje się raz, najwyżej będzie przypał. – zachęcała go dziewczyna.
– Jesteś szalona. – stwierdził poddając się.
– Jesteś kochany. – odpowiedziała i pocałowała go. Nastolatkowie zjedli kolację i poczekali do godziny pierwszej w nocy, by mieć pewność, że wszyscy już dawno śpią. Wyszli z mieszkania. Klatka schodowa była pusta i pogrążona w mroku. Nie zapalając światła, zeszli cicho na sam dół i wcisnęli guzik windy. Artur w tym czasie przyparł Wiktorię do ściany i zaczął ją całować po szyi.
– Po…poczekaj. – powiedziała.
– Nie ma mowy, chciałaś to zrobić więc nie widzę przeszkód dlaczego miałbym tego nie robić. – oznajmił.
– Ale…w windzie. – wydyszała, gdy ugryzł ją w pierś.
– W windzie, przy windzie. Jedno to samo – odpowiedział i chwycił za jej piersi. Rozległ się charakterystyczny dzwonek oznajmiający otwarcie drzwi windy. Chłopak wepchnął ją do środka i zdjął z niej ubranie. Kliknął wszystkie guziki jednocześnie, co znaczyło, że co jakiś czas drzwi będą się otwierać. Powoli pojechali ku górze. Wiktoria była już całkiem naga, a jej chłopak klęczał na podłodze i lizał jej kobiecość. Starała się nie wydawać zbyt dużo odgłosów, ponieważ bała się, że ktoś zaniepokojony dźwiękami otworzy drzwi jak akurat będą przejeżdżać. Perspektywa zobaczenia przez kogoś była dla niej paraliżująca jednak jednocześnie podniecało ją to niemiłosiernie. Artur wstał z podłogi i rozpiął spodnie. Jego penis był twardy i bez trudu wszedł w Wiktorię. Zaczął gwałtownie ją penetrować. Dla niego też ta sytuacja była stresująca, ale nie chciał zawieść Wiktorii, poza tym też nie wie, czy byłby w stanie się oprzeć jej ciału. Wyglądała tak niewinnie, naga i bezbronna w tej windzie. Cała czerwona od wstydu i strachu. Prawdopodobnie wyobrażała sobie, że ich przyłapią. Artur jeszcze bardziej przyśpieszył. A zaskoczona Wiktoria krzyknęła, a jej krzyk poniósł się przez całą klatkę. Chłopak wymusił zamknięcie drzwi i dalej napierał na nią. Jej piersi odbijały się w lustrze windy, przez co mógł je zobaczyć z każdej strony. Czuł jak wewnętrzne ściany wokół jego penisa się zaciskają, a po chwili dziewczyna doszła łapiąc go za rękę. On szczytował chwilę później. Zmęczeni i zdyszani szybko się ubrali i popędzili do mieszkania Artura. Kiedy w końcu byli w środku zaczęli zanosić się śmiechem.
– Ostatni raz zgadzam się na coś takiego. – zagroził żartobliwie Artur.
– Oj wiesz, że zgodzisz się jeszcze na tysiące takich razów. – powiedziała i pocałowała go.
Po zakończonych maturach grupa nastolatków zdecydowała się wybrać nad morze w ich najdłuższe wakacje, zanim wszyscy się rozejdą i pójdą na studia do różnych miast. Konrad i Julia traktowali to bardziej jako ich wspólny wyjazd, ponieważ przez całe liceum byli parą, więc teraz mogli trochę odetchnąć od podejrzliwych rodziców. Nastolatkowie pierwszą noc balowali w hotelu i dopiero następnego dnia zdecydowali się pójść na okoliczną plażę i poopalać się trochę. Wzięli ze sobą trochę alkoholu oraz wszystko, co było potrzebne, by spędzić na plaży pół dnia. Konrad i Julia zostali sami, podczas gdy reszta poszła pływać oraz grać w siatkówkę. Nikt nie zwracał na nich uwagi, więc zaczęli się całować. Pocałunki z sekundy na sekundę stawały się coraz bardziej namiętne i pożądliwe. Julia złapała Konrada za rękę, gdy próbował dotknąć jej piersi. Rozejrzała się wokoło i powiedziała cicho:
– Nie tutaj.
Spojrzał na nią zaciekawiony, ponieważ wyglądało na to, że miała coś więcej na myśli niż zwykłe całowanie. Chwyciła go za rękę i pociągnęła ku wydmom.
– My idziemy się przejść! – krzyknął Konrad do znajomych i poszedł za dziewczyną. Coraz bardziej oddalali się od plaży i wchodzili w głąb lasu. Nagle ich oczom ukazała się polana otoczona zewsząd drzewami. Julia uśmiechnęła się i oznajmiła triumfalnie:
– To tutaj. I jak? – zapytała.
– I jak? To miejsce jest przepiękne. – odpowiedział nie ukrywając zachwytu chłopak. Patrzył z szeroko otwartymi oczami na porastające łąkę kwiaty o przeróżnych kolorach. Przytulił Julię i pocałował ją delikatnie w szyję. Ona odwzajemniła gest i zaczęła go gładzić po głowie. Wrócili do tego co zaczęli na plaży. Szybko pozbyli się ubrań i położyli się na trawie, która delikatnie szeleściła poruszana przez wiatr. Konrad odgarną jej włosy z twarzy i wtulił się w jej piersi. Czuł bicie jej serca, które znacznie przyśpieszyło, kiedy jedną ręką zaczął masować jej krocze. Dotykał ją bardzo delikatnie i widział jak przymyka oczy, by skupić się na tym uczuciu. Całował jej piersi i czasami lekko przygryzał, by popatrzyć jak drży podekscytowana. Ona za to złapała go za członka i zaczęła robić mu dobrze ręką, po chwili już był wystarczająco twardy. Wsunął się w jej kobiecość i zaczął powoli, rytmicznie na nią napierać. Nie odrywał wzroku od jej twarzy nie chcąc przegapić najmniejszej ekspresji. Kochał na nią patrzeć jak czuła się dobrze. Uwielbiał sprawiać by odczuwała przyjemność. Wchodził w nią coraz głębiej oraz pozwalał sobie na coraz mocniejsze i szybsze ruchy. Efektem tego były słodkie jęki jego dziewczyny, która była coraz bliżej orgazmu. Unosiła biodra, które mimowolnie się poruszały. Wyginała się oraz przygryzała palce. Była urocza, zachowywała się jakby to był jej pierwszy raz. Konrad również zaczął dyszeć i jego ruchy stawały się coraz mniej stabilne. Uderzał o nią swoim ciałem i słyszał charakterystyczne klaskanie. W końcu Julia doszła i próbowała zasłonić twarz rękami. Złapał za nie i wykonał ostatnie pchnięcie, po czym szczytował. Pocałował ją i podniósł. Ona oplotła się nogami wokół jego torsu i złapała go za szyję. Zaczął ją unosić oraz opuszczać na swojego penisa. Jej piersi falowały wskutek jego ruchów, co było dla niego kolejnym pięknym widokiem, dlatego też mimo trudności to uwielbiał tę pozycję. Dziewczyna już nie powstrzymywała się i jęczała bardzo głośno. On również skupił się na orgazmie, który znowu przeszył jego ciało. Opadli na trawę i zaśmiali się pod nosem.
– Skąd znasz takie piękne miejsce? – zapytał po chwili.
– Z pewnego opowiadania. – odpowiedziała patrząc mu się w oczy.
– Z opowiadania? – powtórzył zaciekawiony.
– Yhm, było tam napisane, że przyjście tu ze swoją drugą połówką wzmacnia więzi. Wiesz, nie wierzę w takie rzeczy, ale kto wie… – odpowiedziała i wtuliła się w niego.
– Haha, urocze. – skomentował i objął ją.