Przyjechaliśmy na święta z moją dziewczyną Hanią do jej rodziców. Nie było to moje spełnienie marzeń, byliśmy jeszcze studentami i wolałbym poimprezował ze znajomymi w tym czasie, ale Hania uparła się, a ostatnio nie mogliśmy się dogadać, więc zgodziłem się. Okazali się być bardzo sympatycznymi ludźmi. Cały dom był pięknie ustrojony, wszyscy mieli świąteczne swetry.

– Piękny sweter, pani Moniko – powiedziałem, gdy zdałem sobie sprawę, że zbyt długo patrzę się na jej cycki. Miała świetną figurę. Taką jak Hania, tylko była delikatnie bardziej zaokrąglona.

Ta świąteczna i radosna atmosfera panująca w ich domu była orzeźwiająca i wyrwała mnie ze złego nastroju, w jakim ostatnio byłem. Wydawało mi się, że mój związek z Hanią chyli się ku końcowi. Bardzo się ostatnio oddaliliśmy od siebie, nie potrafiliśmy ze sobą rozmawiać. Ciągle była wściekła. Już powoli miałem tego dosyć.

– A to jest właśnie Sandra – powiedziała Hania, gdy podeszła do nas jej siostra. – Sandra, to jest Kacper.

– Miło Cię poznać – powiedziała i uścisnęła mi mocno rękę.

Była wysoka, szczupła z długimi blond włosami. Zdecydowanie była najładniejszą kobietą w rodzinie. Wkrótce wszyscy usiedliśmy w jadalni i zjedliśmy pyszny, obfity obiad. Nasze kieliszki do wina były wypełnione po brzegi i często uzupełniane. Nie byłem przyzwyczajony do tak hałaśliwych rozmów. Cała rodzina była głośna, otwarcie rozmawiali o wszystkim, od polityki, przez religię, po filmy i muzykę. Mieli różne opinie, ale potrafili ze sobą rozmawiać. U mnie w rodzinie wyglądało to zupełnie inaczej – albo się kłóciliśmy albo w ogóle nie poruszaliśmy drażliwych tematów.

Naprawdę cieszyłem się, że tu przyjechaliśmy. Może nasz związek miał jeszcze jakieś szanse. Do wieczora siedzieliśmy razem, piliśmy wino i prowadziliśmy ożywione dyskusje. Tylko Sandra wyszła w międzyczasie spotkać się ze swoim chłopakiem.

– Nie siedźcie zbyt długo. Ja muszę już iść spać. Musicie się porządnie wyspać! – powiedziała mama Hani, zostawiając nas wieczorem ze swoim mężem.

Skinęliśmy głowami, uznając to za zabawne. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i też poszliśmy na górę. Sandra akurat wróciła do domu, ale trzasnęła tylko drzwiami i nie odezwała się do nas ani słowem. Poszedłem za Hanią do jej pokoju, mając nadzieję, że będzie skłonna na małe co nieco. Zgasiłem światło i zaczęliśmy się całować. Starałem się być czuły, delikatny i jednocześnie namiętny, ale nie czułem żadnego zaangażowania z jej strony. Nagle zadzwonił jej telefon i odsunęła się ode mnie, żeby na niego spojrzeć.

– Sorry, muszę to odebrać – powiedziała bez cienia skruchy. – Idź już do swojego pokoju. Do zobaczenia rano – pomachała mi tylko na pożegnanie i zaczęła rozmawiać przez telefon. – Cześć kochana! Co tam słychać? Przyjechałam tu na kilka dni, musimy się spotkać! – powiedziała, gdy wychodziłem z jej pokoju. Oznaczało to, że albo pójdę na spotkanie z jej koleżankami i nie będę miał pojęcia, o czym mówią albo będę siedział w jej domu z jej rodziną bez niej. Obie opcje były do niczego.

Wszedłem do pokoju gościnnego i spróbowałem się zrelaksować. Byłem zbyt zdenerwowany, żeby zasnąć. Sprawdziłem telefon. Nic nowego. Chciałem krzyczeć z nudów. Zszedłem na dół wypić szklankę wody i wróciłem do pokoju. Rozebrałem się i w samych bokserkach położyłem się pod kołdrę. Poczułem się trochę lepiej. Oczywiście zachciało mi się jeszcze siku. Nie zapaliłem światła w łazience, żeby nikogo nie obudzić. Wyciągnąłem penisa, a mocz natychmiast popłynął grubym strumieniem. W końcu zmienił się w łagodniejszą, słabnącą strużkę, po czym kilka razy potrząsnąłem moim grubym penisem. Po tym, jak wszystkie utrzymujące się na nim krople spadły, zdałem sobie sprawę, że wciąż nim potrząsam, ciesząc się, że lekko rośnie w mojej dłoni. Nie potrzebował wiele. Był bardzo spragniony.

Kiedy schowałem penisa w bokserki i wyszedłem z łazienki, usłyszałem kilka cichych westchnień dochodzących z pokoju Sandry. Czy to działo się naprawdę? Przyłożyłem ucho do jej drzwi i podsłuchiwałem jak jakiś zboczeniec. To było złe, ale takie podniecające. Usłyszałem stłumiony jęk i kilka kolejnych westchnień. Ona się masturbowała! Sama myśl była wystarczająca, żeby mi stanął.

Nagle usłyszałem kilka pociągnięć nosem. To ostatnie mnie zdziwiło. Płacze? Trochę mocniej przycisnąłem ucho do drzwi. Moja erekcja zaczęła opadać niemal natychmiast, gdy zdałem sobie sprawę, że to nie były jęki, tylko szloch. Współczułem jej. Jakbym czuł jej ból. Nagle zacząłem przejmować się moimi sprawami, tym, że nie układa nam się z Hanią. Poczułem dojmujący smutek.

Płacz Sandry stał się trochę głośniejszy i jeszcze mocniej przycisnąłem się do drzwi. W pewnym sensie było to bardziej intymne niż podsłuchiwanie jej jęków. Nagle zdałem sobie sprawę, że jej drzwi nie były domknięte, dlatego tak dobrze ją słyszałam. Nie utrzymały mojego ciężaru i prawie wpadłem do jej pokoju, gdy się otworzyły.

– O Jezu! Ale mnie przestraszyłeś! – powiedziała, przyciskając koc do piersi.

– Przepraszam. Po prostu poszedłem się wysikać i wydawało mi się, że słyszę Twój płacz. Chciałem się upewnić, że wszystko w porządku.

Kilka razy pociągnęła nosem i skinęła głową.

– Wszystko w porządku. Tak naprawdę to nic.

Uznałem to za dobry znak, że nie kazała mi się wynosić, więc podszedłem trochę bliżej.

– Co się stało? – zapytałem, siadając w rogu jej łóżka.

– Naprawdę nic – powiedziała, pociągając nosem i ocierając łzy.

Przysunąłem się trochę bliżej. Położyła głowę na moich kolanach, a jej łzy kapały na moje nogi. Delikatnie potarłem ją po plecach. Zboczeniec we mnie zdał sobie sprawę, że nie ma na sobie stanika, kiedy poczułem jej ciepłe, gładkie ciało przez bluzkę, a współczująca strona mnie poczuła się okropnie.

– Już dobrze. Powiedziałem tak uspokajająco, jak tylko mogłem. – Będzie dobrze.

– Zerwał ze mną – powiedziała cicho i łzy wróciły. Poczułem, jak drży na moich kolanach.

– Bardzo mi przykro. Co się stało?

– Och, to, co zwykle. Nie szukał poważnego związku. Zaczął spotykać się z kimś innym. Uważa, że jestem świetna, ale…

Znowu zaczęła szlochać.

– Hej! Jest kretynem. Jego strata.

– Przestań – powiedziała z lekkim uśmieszkiem.

– Serio. Nie wie, jakim był szczęściarzem, że Cię miał.

Zdałem sobie sprawę, że ledwo znam tę dziewczynę, ale jakoś czułem, że to prawda. Ogarnąłem włosy z jej twarzy, gdy się do mnie przytuliła.

– Dobra, porozmawiajmy o czymś innym. Czymkolwiek. Powiedz mi coś głupiego, coś śmiesznego. Cokolwiek.

Zamarłem na chwilę i powiedziałem pierwszą rzecz, która przyszła mi do głowy:

– Kiedy usłyszałem Twój płacz przez drzwi… Pomyślałem, że się masturbujesz.

Zaczęła chichotać – najpierw cicho i nieśmiało, po czym wybuchnęła śmiechem, starając się być jak najciszej. Szybko do niej dołączyłem i siedzieliśmy na jej łóżku, trzęsąc się ze śmiechu i zakrywając usta. Położyłem rękę na jej ramieniu, a jej głowa spoczywała na mojej piersi.

– No to muszę Ci się przyznać, że robiłam to. Chciałam przestać myśleć o rozstaniu i się zrelaksować. Poczułem, że oddycha trochę ciężej, przyznając się do tych osobistych szczegółów. – Ale byłam zbyt smutna, żeby dokończyć.

Pocałowałem ją w czubek głowy i pogłaskałem jej ramię. Z dwóch rzeczy, które właśnie powiedziała, czułem, że była bardziej zawstydzona rozstaniem niż masturbacją. I chociaż myślałem, że pomogłem jej przezwyciężyć smutek, ogarnęła ją nowa fala płaczu.

– Już dobrze – powiedziałem cicho.

Siedzieliśmy w milczeniu, oboje rozmyślając nad różnymi przygnębiającymi faktami. Zacząłem odczuwać delikatny i miarowy ruch. Nie wiedziałem, co się dzieje. Na chwilę przestałem pocierać jej ramię, żeby spróbować ustalić, co to było. Jej ręka zniknęła pod kołdrą. Czułem, że stale się porusza. Wydawało mi się, że wróciła do tego, co zaczęła, zanim wszedłem. Zamarłem, gdy zdałem sobie sprawę z tego, co robi.

– Przepraszam – powiedziała ze szlochem, przestając się ruszać. – Muszę zrobić coś, żeby o tym nie myśleć. O niczym nie myśleć. Nie powinnam jednak tego robić przy Tobie.

Każda cząstka mnie wiedziała, że powinienem odejść, chciałem powiedzieć dobranoc i pozwolić jej zająć się swoimi potrzebami na osobności. Oczywiście nawet nie drgnąłem.

– W porządku, rozumiem.

Te trzy subtelne słowa dały jej pozwolenie i uczyniły mnie równie winnym. Poczułem, że jej ręka wraca do powolnego i stałego rytmu, delikatnie ocierając się o bok mojego ciała. Nieznacznie poprawiłem swoją pozycję i poczułem, jak mój prawie wyprostowany penis podskakuje w moich bokserkach, lekko uderzając ją w nogę. Ona też się trochę przesunęła i zaczęła delikatnie szturchać mojego penisa, dotykając się. Czy to było celowe? Czy wiedziała, co robi? Cisza była trudna do zniesienia, więc postanowiłem się podzielić moimi problemami.

– Dla mnie też był to dość ciężki dzień.

– Jeśli chcesz… – powiedziała cicho, próbując znaleźć delikatny sposób ujęcia tego. – Rozumiem, jeśli też chcesz to zrobić.

Ta myśl była tak kusząca, że mój kutas stworzył porządny namiot w moich bokserkach.

– Nie mogę tego zrobić. Nie chciałbym Cię przerazić – powiedziałem, zastanawiając się, dlaczego moim pierwszym argumentem nie było to, że umawiam się z jej siostrą.

Jej ruchy przyspieszyły, a jej łokieć konsekwentnie dotykał mojej erekcji.

– Myślę, że czułabym się lepiej, gdybym nie była jedyną osobą, która to robi.

Znalazła sposób, aby sprawić, że wydawało się, że pomogę jej, gdy to zacznę robić. Okłamywałem się, że nie robię tego dla siebie, kiedy moja ręka wkradła się pod kołdrę. Po prostu próbowałem jej pomóc przetrwać ten stresujący czas.

Zsunąłem bokserki w dół. Jej łokieć znowu mnie dotknął i zamarła, gdy poczuła moją nagą skórę.

– Przepraszam – powiedziała. – Nie chciałam.

– Nie ma problemu – powiedziałem, a moja dłoń złapała mojego kutasa i zaczęła poruszać się w górę i w dół.

Po cichu oboje masturbowaliśmy się pod kołdrą. Pogłaskałem swoją erekcję trochę szybciej, czując, jak główka mojego penisa ociera się o materiał kołdry i czułem, jak moje soki zaczynają zbierać się, zostawiając wilgotną plamę. Poprawiła swoją pozycję i byliśmy teraz jeszcze bliżej siebie. Jej pierś spoczywała teraz na mojej piersi.

Mogłem teraz poczuć, jak jej ręka ociera się o moje jaja, gdy kontynuowała pracę nad łechtaczką. Zwolniłem ruchy, aby skupić się na uczuciu jej przypadkowego dotyku i usłyszałem, jak jej oddech zaczyna przyspieszać.

– Jestem blisko! – wyszeptałem.

– O boże, ja też – wyszeptała, wstrzymując oddech. – Na szafce nocnej mam chusteczki, weź jedną.

Zrobiłem, jak prosiła. Po chwili zaczęła głęboko oddychać, cicho postękiwać i cała się trząść. Wtedy nadszedł również mój orgazm. Fale rozkoszy przeszły przez moje ciało. Chyba udało mi się wszystko złapać w chusteczkę. Zrzuciłem ją na podłogę i spojrzałem Sandrze głęboko w oczy. Bez zastanowienia zaczęliśmy się namiętnie całować. Po chwili zdałem sobie sprawę z tego, co się właśnie dzieje. Wstałem i wybiegłem do mojego pokoju. Ten świąteczny wyjazd robił się coraz ciekawszy.

O autorze