Pochyliłem się, żeby zlizać jej soki, które wsiąkły w szczelinę jej tyłka. Gdy mój język dryfował miękko po aksamitnej skórze jej pośladków i tej fałdzie, gdzie wtapia się w jej uda, zadrżała. Byłem tak blisko ciepła promieniującego z jej cipy, że mogłem poczuć, jak moje włosy dryfują po jej powierzchni, łaskocząc brzeg jej otworu. Ledwo mogła powstrzymać rosnące podniecenie, a jej ciasny mały tyłek podskakiwał teraz na poduszce, a jej powierzchnia była teraz wilgotna od jej soków.

Stłumiłem uśmiech na jej zapał i zanurzyłem usta w jej cipce i zacząłem ssać … mięsiste wargi zewnętrzne, różowe płatki wewnętrzne, błyszczące ciało w cieniu pomiędzy, wszystkie małe fałdy i szczeliny, które rozwarły się w nieoczekiwana uwaga. Kiedy na nowo nauczyłem się boleśnie znajomej geografii jej cipy, zanurzyłem język w jej dziurze. Byłem spragniony. Siorbałem soki, które się tam zgromadziły i wypłynęły na nowo, pokrywając falujące, trzepoczące mięśnie mojego języka. Pieprzyłem ją językiem delikatnie … czule … przez coś, co musiało wydawać się jej wiecznością. Chciałem zamienić jej umysł w papkę, w gęstą zupę rozpusty; żeby zapomniała, jak to było … nigdy … nie mieć miękkiego intruza w jej bolącym korytarzu.

Jej biedna łechtaczka nigdy nie była tak ignorowana. Był wyprostowany i drżący, a różowy nabrzmiały czubek wystawał spod mięsistego kaptura. Kiedy delikatnie westchnąłem nad głodną łodygą, jęknęła, a jej tyłek podniósł się z prześcieradła, oferując mi prezent w postaci jej soczystego ciała. Kusiło mnie bardzo … przez krótką sekundę … zanim zanurzyłem się niżej, żeby zlizać jej soki z miękkiej brązowej krawędzi jej odbytu. Było dużo do zlizania i najwyraźniej to trochę mi zajmie. Powoli przesunąłem językiem po grzbietach i fałdach promieniujących z jądra ciemności, delikatnie drażniąc lepką wilgoć z maleńkich zakamarków między nimi. Teraz jęczała miarowo, na wpół oszalała z pożądania. Dokładnie tak, jak jej pragnąłem.

Kiedy skończyłem z jej drżącą dziurą, która pulsowała przyjemnością z powodu tego delikatnego zachwytu, wynurzyłem się na powierzchnię. Utknąłem wzrok w jej twarzy i rozkoszowałem się nagłą rozkoszą, która ją zalała, gdy mój kciuk i palec wskazujący całkowicie rozluźniły jedwabny kaptur jej łechtaczki. Jej biodra uniosły się z zapału. W końcu miała być skończona… a przynajmniej tak myślała.

Moje usta były wystarczająco blisko, by moim oddechem ogrzać jej bolący guzek. Kiedy mój język wyłonił się z miękkiego owalu moich ust, jęknęła, jej usta drżały z oczekiwania i potrzeby. Prawie dotknęli … mojego dociekliwego języka i jej głodnej łechtaczki. Byli tak blisko, że powietrze zdawało się pękać i trzaskać między ich miękkimi, drżącymi czubkami. A może to tylko moja bolesna, krzycząca potrzeba jej sprawiła, że ​​poczuł mrowienie w języku?

Kiedy porzuciłem jej łechtaczkę bez pocieszenia jednym lizaniem, wydawała ciche odgłosy niepokoju w głębi gardła. Poszła zbyt daleko, by wyrazić swoją udrękę słowami. Spojrzałem jej w oczy, delektując się rozpaczliwym błaganiem w ich ciemnych, burzliwych głębinach. Za wcześnie, mój zwierzaku, szepnąłem, o wiele za wcześnie.

Kiedy poczuła chłód metalu na swoim pomarszczonym ciele, jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia i sapnęła. Szybko zerknęła w dół na srebrną kulę, którą delikatnie toczyłem po jej spuchniętym sutku. Błyszczało złośliwie w świetle. Lekki nacisk moich palców na kulkę spłaszczył nabrzmiałą powierzchnię jej wrażliwych szczytów. Kiedy delikatnie je ugniatałem, jęknęła. Stoczyłem srebrne jajko po zboczu jej piersi, nad krzywizną jej żeber i wzdłuż zagięcia brzucha. Zanim zanurzył się w jej pępku, a potem zsunął po miękkim ciele jej kopca, trzęsła się z niecierpliwości.

Jej usta były już rozchylone i bez problemu wsunąłem metalową zabawkę w dolinę między nimi. Toczyłem go w kółko w jej fałdach, mocząc jego powierzchnię w jej sokach. Zsunęła się z jej mokrego ciała z mokrym mlaskaniem, grube wstążki kremu spływały z jego powierzchni, tworząc kuszącą sieć, w której, przysięgam, uwięziona była moja dusza. Wreszcie trąciłem jej płynny otwór zaokrągloną końcówką. Jej oczy rozszerzyły się, gdy patrzyła, jak srebrne jajko otwiera usta jej cipy i wsuwa się w jej ciasne przejście. Delikatnie pchnąłem palcami, aż zniknął, a usta jej głodnej małej dziurki zamknęły się wokół jej śliskiej powierzchni. Miałem go tam, gdzie chciałem, ściśle przylegającego do węzła nerwów i mięśni na ścianie jej cipki, którą tak dobrze znałem. Po prostu czekał na przebudzenie.

Kiedy wstałem z łóżka i położyłem się na krześle, które postawiłem u jego stóp, spojrzała na mnie pytająco. Spojrzałem na mały prostokątny panel w moich dłoniach. Miał przełącznik i osiem przycisków – ponumerowanych od 1 do 8. Wcisnąłem przełącznik i nacisnąłem 2.

Srebrne jajko ożyło w jej cipce. Wzięła gwałtowny oddech, gdy jajko zaczęło delikatnie wibrować, masując ściany jej cipki. Intensywność była niska. Miałem pozwolić jej się rozwijać – od ciepłego poczucia dobrego samopoczucia … do łagodnego podniecenia … do bolesnej potrzeby … do krzyku, drżenia pożądania – aż stanie się dzikim, nieokiełznanym zwierzęciem w moim łóżku. Ale to było trochę czasu.

Kiedy jej biodra zaczęły podskakiwać na poduszce, gdy szukała większej stymulacji, nacisnąłem 4.

O autorze