Błażej wyciągnął telefon z kieszeni i przeczytał smsa od Marysi: „Co słychać?”.
Uśmiechnął się i westchnął. Marysia była jego wieloletnią przyjaciółką. Odkąd zerwała ze swoim chłopakiem, spędzała z Błażejem bardzo dużo czasu. Ich znajomość zawsze była słodko-gorzka. Dorastali blisko siebie, a ich rodzice byli najlepszymi przyjaciółmi. Znali się od zawsze. Błażej podkochiwał się w niej od trzeciej klasy. W końcu zebrał się na odwagę, by zaprosić ją na komers w gimnazjum. Niestety, ktoś go uprzedził, a ona powiedziała mu, że tak naprawdę nie myśli o nim w ten sposób. Od tamtej pory nigdy nie wrócił do tematu.
„Właśnie przygotowuję scenografię w studiu. Jutro kręcę film – odpisał. Błażej studiował w szkole filmowej i dorabiał sobie kręceniem filmów pornograficznych, z czego był bardzo dumny. Według niego to też była sztuka i często pokazywał najlepsze fragmenty Marysi.
„Wiesz co? Jestem niedaleko. Mogę wpaść?” – napisała.
„Jasne, czekam” – odpowiedział.
Po krótkiej chwili Marysia zapukała do jego studia.
– Hej! – przywitał się z nią entuzjastycznie. – Skoro już tu jesteś, to może będziesz dziś moją aktorką? – zapytał i puścił jej oczko, żeby miała pewność, że żartuje.
– W sumie, czemu nie. Przecież nie mam już chłopaka – odpowiedziała, wzruszając ramionami. Zdawała sobie sprawę, jakiego rodzaju filmy kręcił Błażej. – Mówię serio. Mam się rozebrać i położyć na łóżku? Mogę robić, co chcę, czy masz jakiś scenariusz?
– Nie mam – wyjąkał. – Możesz robić, co chcesz – powiedział, włączając szybko kamery i ekran.
Marysia weszła w kadr. Zdjęła buty i skarpetki, położyła się na łóżku i dotknęła swoich piersi. Błażej zrobił zbliżenie, pokazując ją od pasa w górę. Cały czas nie wierzył, że to się dzieje naprawdę. Marysia zaczęła pieścić swoje piersi. Cichy jęk wydostał się z jej ust. To ten dźwięk przełamał granicę tolerancji Błażeja. Jego dżinsy naprężyły się od obrzęku jego penisa i nic nie mógł na to poradzić. Następnie wsunęła dłoń pod koszulkę i zobaczył, jak przesuwa nią po piersiach. Wkrótce jej dłoń uniosła się w górę, aby podciągnąć bluzkę nad piersi.
Marysia wzięła głęboki oddech z otwartymi ustami, kiedy jej palce przesunęły się po górnej części piersi. Jej sutki naciskały na materiał różowego stanika. Zdjęła koszulkę przez głowę. Serce Błażeja bolało go od widoku jej włosów opadających kasztanowymi falami. Włożyła dłoń pod stanik i zaczęła bawić się swoim sutkiem. Jej plecy wygięły się w łuk. Szybko przełożyła ręce do tyłu i odpięła stanik. Zdjęła go z gracją tancerki.
Błażej starał się z całych sił nie okazać swojego podniecenia, starał się być profesjonalistą. Piersi Marysi swobodnie się rozpłynęły. Były naprawdę duże. Jej sutki były masywne i stanęły na baczność. W jego oczach jej piersi były absolutnie, bezsprzecznie doskonałe. Przez mgłę usłyszał stłumiony stukot jej biustonosza spadającego na podłogę, ale nawet nie zauważył, jak porusza się jej ręka.
Marysia objęła piersi dłońmi, ściskając je razem. Jęknęła i kciukami poprawiła twarde sutki. Następnie pozwoliła prawej ręce zsunąć się do brzucha, podczas gdy lewa nadal pieściła piersi. Jego instynkt filmowca zadziałał. Poszerzył kadr, gdy jej ręka przesunęła się w dół jej ciała.
– Och – powiedziała miękkim, słodkim głosem, kiedy jej dłoń zawinęła się nad łonem, a palce wślizgnęły się między jej uda. Jej ciało poruszało się falującymi ruchami, gdy jej palce pracowały między jej nogami.
Jęknęła. Był to najgłośniejszy dźwięk, jaki do tej pory wydała – kiedy wyciągnęła rękę spomiędzy nóg i wsunęła ją pod pasek szortów. Zadrżała i ścisnęła jeden ze swoich sutków palcem i kciukiem. Ten widok był niezwykle zmysłowy. Chociaż było jasne, co robi, nadal było to ukryte przed wzrokiem ciekawskich, a przez to jeszcze bardziej kuszące. Znowu wiła się z przyjemności, a jej głowa opadła na poduszkę, powodując, że kasztanowe loki częściowo zasłaniały jej piękną twarz.
Kutas Błażeja pulsował nieprzyjemnie pod jego dżinsami. Był pewien, że nigdy w życiu nie był aż tak twardy, a teraz nie mógł dać sobie nawet najmniejszej ulgi. Mimo wszystko była to najsłodsza udręka, jaką mógł sobie wyobrazić. Drżące oddechy Marysi stawały się głośniejsze i od czasu do czasu przerywały je jęki. Westchnęła głośno, gdy wyciągnęła ręce ze spodenek i wsunęła kciuki pod pasek. Szybko uniosła tyłek z łóżka i zsunęła spodenki, całkowicie odsłaniając różowe majtki. Uniosła nogi i wyślizgnęła się ze spodenek. Ledwo odrzuciła je w nogi łóżka, kiedy jej kciuki wróciły do talii.
Serce Błażeja chciało wyskoczyć z jego klatki piersiowej, gdy jej majtki się zsunęły. Choć poruszała się szybko, czuł się, jakby oglądał wszystko w zwolnionym tempie. Najpierw zobaczył z trójkątną kępkę starannie przystrzyżonych kasztanowych włosów, a potem plamę idealnie gładkiej skóry. Miał wrażenie, że jego erekcja zaraz przedrze spodnie. Plamka nieco ciemniejszego różu w kroku jej majtek świadczyła o tym, jak była mokra. Zsunęła je po zgrabnych nogach i rozszerzyła nogi.
Bez zbędnego przedłużania zanurzyła dwa palce między swoimi fałdami i po chwili wyłoniły się lśniące od jej wilgoci. Jej plecy wygięły się wysoko nad materacem, lewą rękę zacisnęła na kołdrze i wydała z siebie długi, zawodzący jęk. Policzki i uszy Błażeja płonęły, gdy zarumienił się od oglądania jej intymnej gry. Starał się wszystko uchwycić jak najlepiej. Modlił się, żeby nie zauważyła śladów jego podniecenia. Zasłaniał się statywem i próbował skoncentrować się na filmowani. Wierciła się i jęczała na łóżku, kreśląc palcami powolne kółka na łechtaczce. Po kilku sekundach zanurzyła je z powrotem w fontannie swoich soków i wróciła do swojego przycisku przyjemności. Odciągnęła kapturek łechtaczki i zaczęła ją głaskać czubkiem jednego palca, co sprawiło, że głośno sapnęła.
Błażej obserwował ją na ekranie LCD, desperacko chcąc spojrzeć na nią ponad nim, a jednak śmiertelnie się tego obawiał. W jakiś sposób część jego mózgu pozostawała odłączona od seksownego wyświetlacza i zwrócił uwagę na odczyt czasu w rogu. Przez trzy minuty, dwadzieścia dwie sekundy obserwował, jak Marysia się masturbuje i słuchał, jak jęki stają się coraz głośniejsze i częstsze. Marysia znów wsunęła palce do swojej cipki, ale tym razem dołączyła trzeci palec i weszła głębiej. Jej ruchy były coraz szybsze i coraz bardziej gwałtowne. Wilgotne odgłosy penetracji jej palców przyprawiały go o dreszcze.
Jej lewa ręka połączyła się z prawą między nogami, aby głaskać łechtaczkę, a jej ciało podskoczyło pod wpływem zwiększonej stymulacji. Błażej zobaczył, jak rumieniec pojawia się na jej policzkach i rozprzestrzenia się po jej twarzy. Na jej czole błysnął pot. Z jej ust wydobywały się różne dźwięki. Jęczała z każdą chwilą coraz głośniej. Nagle zwinęła się w kłębek i zapiszczała, trzymając palce głęboko.
Błażej stał nieruchomo, irracjonalnie myśląc, że najmniejszy ruch sprawi, że dojdzie w swoich spodniach, gdy obserwował, jak Marysia eksploduje w swoim orgazmie. Krzyknęła, gdy druga fala słodkiego poddania się przeszła przez jej ciało. Nastąpiła seria skomleń, kiedy jej palce na kilka sekund zatrzymały się w jej głębi. Potem znowu pisnęła. Marysia wiła się, drgała i drżała, gdy znosiła udręki swojego orgazmu.
W końcu jej ciało znieruchomiało, a krzyki ucichły. Jej palce wysunęły się z uścisku jej cipki i przyłożyła je do ust. Wydała z siebie długi, zadowolony jęk, zlizując z nich swoje soki. W końcu oparła dłoń na piersi, westchnęła i przewróciła się na bok. Błażej przełknął ślinę, gdy okazało się, że patrzy bezpośrednio na niego. Oczy Marysi zamknęły się na chwilę, a potem znowu się otworzyły. Wypuściła powietrze spomiędzy zaciśniętych ust i usiadła, opierając się o wezgłowie. Błażej wyłączył kamery.
– Błażej! – zawołała go.
Kiedy spojrzał, skinęła na niego ręką. Niepewnie podszedł do miejsca, w którym siedziała naga na łóżku, pamiętając, że jego kutas wciąż był twardy jak kamień. Marysia zsunęła nogi z łóżka i spojrzała na niego, zmniejszając dystans.
– Stanął Ci – powiedziała, spoglądając na jego krocze.
Rumieńce wstydu zalały jego twarz. Pośpiesznie zasłonił dłonią swoją erekcję i przeprosił ją. Marysia wyciągnęła rękę i wzięła dłoń, którą się zasłaniał. Zacisnęła wokół niego palce i powiedziała:
– Nie przepraszaj. Nie byłam pewna, czy jeszcze się mną interesujesz, czy dalej Ci się podobam. Od jakiegoś czasu próbuję dać Ci jakiś znak, ale chyba tego nie zauważyłeś.
– Co? Jak to? Dlaczego? – zapytał nieskładnie.
– Po tym jak Łukasz mnie zdradził, zdałam sobie sprawę, że jesteś jedynym facetem na świecie, który nigdy mnie nie skrzywdził i który naprawdę zawsze był przy mnie… Zawsze. Tak mi przykro, że tyle mi to zajęło. Przepraszam, że Cię wykorzystywałam przez tak długi czas.
Błażej gwałtownie potrząsnął głową.
– Nie wykorzystywałaś mnie.
– Za każdym razem, gdy jakiś dupek mnie zdradzał lub traktował jak śmiecia, przychodziłam do Ciebie i płakałam w Twój rękaw, mimo że prawdopodobnie Cię krzywdziłam. Wiedziałam, że Ci na mnie zależy, ale nie dbałam o to, jak się czujesz.
– Jestem Twoim przyjacielem. To właśnie robią przyjaciele.
– Ale chciałeś być kimś więcej.
Nie wiedział, co powiedzieć. Toczył ożywioną dyskusję w swojej głowie i nie miał pojęcia, jak z tego wybrnąć.
– Teraz… – przerwała i przygryzła dolną wargę. – Ja też bym chciała być kimś więcej.
Jego mózg całkowicie zamarł, gdy usłyszał słowa, które pragnął usłyszeć od tylu lat. Patrzył na nią z niedowierzaniem, zastanawiając się, czy to sen, czy jakiś okrutny kosmiczny żart. Jej uśmiech zbladł i odwróciła wzrok.
– To znaczy, jeśli Ty też byś chciał. Zrozumiem, jeśli…
Wystarczyło zobaczyć ból w jej oczach. Jedną ręką złapał mocno jej dłoń, a drugą rękę podniósł do jej policzka i powiedział:
– Tak.
Oczy Marysi wypełniły się łzami. Wstała, objęła go ramionami, uniosła się na palcach i nachyliła do pocałunku. Oboje zadrżeli, gdy ich usta się spotkały. W końcu nastąpił długi, głęboki pocałunek. Jej dłoń wędrowała po jego plecach, podczas gdy druga przesunęła się do miejsca, gdzie jej palce mogły wplątać się w jego włosy. Pogładził ją po policzku i plecach, czując, jakby unosił się nad podłogą – był lekki jak piórko. Odsunęli się od siebie, by spojrzeć sobie głęboko w oczy.
– Kocham Cię, przez całe moje życie, Marysiu.
– Ja Ciebie też – powiedziała cicho i mocno go pocałowała, ciągnąc za sobą na łóżko.