Karola zaśmiała się i wstała, żeby każdemu dolać. – Nic nam nie jest, po prostu lubię drażnić Wiktorię. Przez większość swojego życia nie przyznawała się do swoich zabawek, dopóki mnie nie spotkała. Nadal próbuję ją wyciągnąć, ale cały czas kopie i krzyczy.
– To, że lubisz się popisywać, nie znaczy, że ja też – powiedziała Wiki i zachichotała. – Cóż, tak, lubię, ale tylko przed tobą.
– To tylko dlatego, że nigdy nie miałyśmy odwagi, by zaprosić kogokolwiek innego – powiedziała Karolina, zerkając na Jessicę. – Oczywiście do teraz.
Wiktoria zachichotała i szepnęła: – Pokażę ci swoje, jeśli pokażesz mi swoje.
Kiedy oczy Jessiki zrobiły się duże, Wiki znów zachichotała i dodała: – Zabawki, kochanie, zabawki. Chociaż pomysł pokazania ci, jak używam swoich, przemawia do mnie. Czuję, że mogę ci zaufać.
Karola spojrzała na przyjaciółkę i uśmiechnęła się. Zwracając się do Jessiki, szepnęła: – Wiki ma prawdziwy problem z ufaniem ludziom.
– Nie wszystkim – Jessica odpowiedziała i uśmiechnęła się. – Nie jestem pewna, jaki jest związek z tobą ani dokąd zmierza ta rozmowa, ale na razie wezmę to za dobry omen.
Karola wzruszyła ramionami. – Przede wszystkim jesteśmy przyjaciółkami i współlokatorkami. Lubimy zabawki i popisywać się przed sobą. Nie jesteśmy kochankami ani lesbijkami, jeśli tak myślisz. Chociaż próbowałam tego w przeszłości.
– Tego nie wiedziałam – powiedziała Wiktoria. – Dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś?
Zatrzymała się, by się uśmiechnąć i mrugnęła do Jessiki. – Mogłam sama spróbować, Bóg wie, że nie mam szczęścia do mężczyzn.
– Potrzebuję więcej kawy – powiedziała Karola w sumie do nikogo. – I muszę trzymać usta na kłódkę, kiedy jestem pijana.
– Próbowałam tego raz na studiach – wyrzuciła Wiktoria – uwielbiałam towarzystwo i uwagę. Orgazmy były świetne, ale nigdy nie mogłam się zmusić, by się odwdzięczyć.
– Nigdy tego nie próbowałam, ale myślałam o tym – zwierzyła się Jessica.
Karolina roześmiała się i powiedziała: – W niepełnym wymiarze godzin, coś w rodzaju lesbijek, bez randek. To my, w pigułce.
Wszystkie trzy się roześmiały.
Później Wiki powiedziała: – Boże, to było zabawne.
– Trochę to smutne, bo to prawda – dodała Jessica.
Pozostała dwójka skinęła głowami.
– Rozumiem, dlaczego Karo i ja nie umawiamy się na randki, ale dlaczego ty nie? – Wiktoria nagle zapytała Jessicę.
– Od czasu do czasu zdarzało mi się, ale po prostu nie znalazłam nic równie dobrego jak moje zabawki – przyznała Jessica z lekkim rumieńcem. Pomyślała, że równie dobrze mogła być szczera z tą dwójką.
Karolina skinęła głową, a Wiki zachichotała. – Zabawki są świetne.
– Dlaczego nie pójdziesz po pudełko na zabawki, podczas gdy ja i Jessica zaniesiemy kawę do salonu – powiedziała cicho Karolina.
Wiki spojrzała na Karolinę, a potem na Jessicę, która wzięła głęboki, drżący oddech. – Czy to oznacza, że muszę się popisywać? – Zapytała, wstając.
– Tylko jeśli chcesz – powiedziała Karo i uśmiechnęła się. – Ale z drugiej strony zawsze chcesz się przede mną popisywać – spoglądając na Jessicę, zapytała: – Czy nie miałabyś nic przeciwko, gdyby Wiktoria popisała się przed naszą dwójką?
Jessica wzruszyła ramionami i odpowiedziała: – Nigdy nie widziałam, żeby ktokolwiek inny używał zabawki, ale chętnie przeżyję ten pierwszy raz.
– Czy ktoś kiedykolwiek widział, jak używasz zabawek? – zapytała Wiki.
– Uh, nie, nie bardzo. Miałam kiedyś chłopaka, który zawsze o tym mówił, ale z jakiegoś powodu nigdy się to nie wydarzyło.
– Miałam to samo, dopóki nie poznałam Karoli. To był wypadek za pierwszym razem – powiedziała Wiktoria, po czym dodała: – Naprawdę! – kiedy Karolina zachichotała.
– Tak, wiem, że to prawda, kochanie – szepnęła Karolina do swojej przyjaciółki. – Mówiłam ci, że nie będzie mnie przez cały dzień, a potem zapomniałam okularów przeciwsłonecznych.
– Tak, a ja zapomniałam zamknąć drzwi. Spieszyłam się, żeby dostać się do moich zabawek, minęło tak dużo czasu, odkąd czułam się na tyle wolna, by używać ich w naszym mieszkaniu – dodała Wiki.
– W pośpiechu to nie jest odpowiednie słowo – powiedziała Karolina ze śmiechem. – Nawet nie wyjechałam z podjazdu, zanim przypomniałam sobie, że moje okulary przeciwsłoneczne leżą na kuchennym blacie. Wróciłam po nie i usłyszałam te zabawne odgłosy dochodzące z korytarza.
Wiktoria zachichotała i zarumieniła się, gdy Karo ciągnęła dalej: – Twoje drzwi były otwarte, a ty leżałaś nago na łóżku. Miałaś tę swoją wielką czarną zabawkę wepchniętą w cipkę. Hałas był dźwiękiem, jak wchodzi i wychodzi Twoja wilgotność. Nie wspominając o cichych, jęczących dźwiękach, które wydawałaś.
– Ja… hm… tak – szepnęła Wiktoria. – Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że na mnie patrzysz. Chciałam wyciągnąć zabawkę i złapać kołdrę, ale nie mogłam. Działałam tak mocno, że nie mogłam się ruszyć, a twoje spojrzenie na mnie sprawiło, że doszłam jeszcze mocniej. Mogłam umrzeć.
– Nie, kochanie, byłaś wspaniała – zapewniła ją Karolina.
Wiki lekko się trzęsła. – Samo wspomnienie tego poranka sprawia, że moja cipka jest jeszcze bardziej mokra niż była. Teraz będę musiała dziś wieczorem użyć tej czarnej zabawki, prawda?
– Jeśli chcesz, kochanie, to jest fajne i naprawdę to kochasz – powiedziała Karolina wstając.
Wiktoria podeszła do końca stołu i cmoknęła Karo w policzek. – Zawsze wiesz, co powiedzieć. Dziękuję – szepnęła, zanim pośpiesznie wyszła przez drzwi kuchenne.
Karolina patrzyła, jak odchodzi, a potem westchnęła, gdy odwróciła się, by spojrzeć na Jessicę. – Naprawdę nie musisz zostać, chyba że też chcesz. Jednak byłoby miło i Wiki naprawdę ucieszy się, gdy będziesz tu ją obserwować.
Jessica wstała powoli i uśmiechnęła się do Karoliny: – dobrze się bawię i dowiaduję się, że nie jestem tak dziwna, jak myślałam, że jestem. Moja mama raz mnie prawie złapała i podekscytowało mnie to o wiele bardziej niż przestraszyło mnie, więc wiem, o czym mówi.
– To samo tutaj – powiedziała Karolina, kiwając głową. „Wypijmy kawę w salonie i cieszmy się małym przedstawieniem Wiktorii. Kto wie, może dołączymy.
Karo siedziała w dużym, wyściełanym krześle w rogu, a Jessica na fotelu. Wiktoria otworzyła duże, ozdobnie pomalowane pudełko obok szezlonga przed kominkiem. Karolina rozpaliła ogień, kiedy po raz pierwszy wnieśli tacę z kawą.
Wiki nerwowo przeglądała rzeczy w pudełku, ale jak dotąd niczego nie wyciągnęła. Karola uśmiechnęła się i powiedziała cicho: – Kochanie, wiesz, że chcesz czarną i myślę, że na wszelki wypadek zabiorę Maxwella. Nie mam pojęcia, czego może chcieć Jessica.
– Poradzę sobie tylko oglądając- szepnęła Jessica i zarumieniła się. – Moje palce i tak wykonają bardzo szybką pracę, jeśli poczuję taką potrzebę.
– Zabawka byłaby o wiele fajniejsza niż tylko twoje palce – powiedziała Wiki, wyciągając 22-centymetrowe czarne dildo z pudełka i kładąc je na szezlongu.
Następna rzecz, którą wyciągnęła z pudełka, sprawiła, że usta Jessiki opadły. To coś musiało mieć 30 cm długości i 12 cm szerokości w główcce. Trzon był mocno żyłkowaty i szeroki na co najmniej 10 cm. Jeśli to był Maxwell, rozumiała skąd w nazwie ten Max.
Wiki podniosła duże dildo i zachichotała. – Mama lubi je duże – wyjęła z pudełka butelkę lubrykantu i zaniosła obie rzeczy Karolinie.
– Dziękuję kochanie – powiedziała Karo, biorąc przedmioty. Spoglądając na Jessicę, zapytała: – O jakim typie zabawki marzyłaś dzisiaj? Może mamy coś takiego.
Jessica opisała szklaną zabawkę.
– Nie mamy czegoś takiego – powiedziała Wiki. – Ale mamy bardzo ładne, grube szklane dildo, które ma krzywiznę, która uderza w kilka interesujących miejsc.
Kiedy Wiktoria wyjęła go z pudełka, Jessica uśmiechnęła się i skinęła głową. – Mam taki w domu, tylko mój jest z mlecznego szkła i ma mniejszą główkę.
– W takim razie możesz użyć tego – powiedziała Wiktoria, przynosząc to i butelkę lubrykantu Jessice. – Wczoraj wieczorem przepuściłam go przez zmywarkę, żeby był czysty – dodała z uśmiechem.
Wiktoria wróciła do pudełka z zabawkami i przez chwilę grzebała w nim. – Czego jeszcze chcesz? – zapytała cicho Karolina.
– Uch… Cóż… – Wiki wyjąkała, a potem zatrzymała się, patrząc na Jessicę.
– W porządku, możesz powiedzieć wszystko przy niej, co możesz powiedzieć przy mnie. Karo powiedziała swojej przyjaciółce.
– Czy mogę… hm, to znaczy… chcę… – Wiktoria potykała się, próbując powiedzieć, czego chce.
– Och, chcesz użyć wtyczki – powiedziała Karolina z uśmiechem. – Naprawdę chcesz być niegrzeczną dziewczyną, prawda?
Wiki skinęła głową i zachichotała.
– Użyj czarnej, żeby pasowała do twojego czarnego dildo – szepnęła Karola. – W każdym razie ten czerwony plug jest jeszcze dla ciebie trochę duży.
Karolina mrugnęła do Jessiki i powiedziała: – Czerwony jest mój, kiedy czuję się naprawdę zboczona.
– Hm, nigdy nie próbowałam – przyznała Jessica. – Myślałam o tym, żeby spróbować wtyczki, ale nigdy tego nie robiłam.
Karo przyznała z szerokim uśmiechem: – Noszę swoje do pracy przy specjalnych okazjach i kiedy chcę być na krawędzi przez cały dzień. Kiedy wracam do domu, jestem bardziej podniecona niż kiedykolwiek.
– Mogę powiedzieć, kiedy to robisz, po tym, jak chodzisz i siedzisz – powiedziała Wiki z chichotem. – Pewnego dnia spróbuję, jeśli będę w stanie to włożyć.
– Zawsze możesz go założyć, a potem wyjąć w toalecie, jeśli będzie za duży – zasugerowała Jessica…
Karolina i Wiktoria roześmiały się, a potem Karo wyjaśniła: – Włożenie go w toalecie nie stanowi problemu. Nie ma mowy o wyjmowaniu go tam. Wiki wrzeszczy, gdy wychodzi, i robi to tak mocno, że przez godzinę ledwo chodzi.
Wiki zachichotała i skinęła głową. – Mój tyłek jest super wrażliwy. Sama myśl o noszeniu go w biurze, kiedy wszyscy są wokół, sprawia, że drżę i zaciskam się. Dochodzę, zanim dotrę do mojego kubika.
– A skoro o tym mowa, czy chcesz, żebym go włączyła, gdy Jessica patrzy? – wyszeptała cicho Karolina.
Wiktoria skinęła głową i podniosła małą czarną wtyczkę o długości około 9 cm i 2 cm obwodu w najszerszym miejscu. Miał kształt czterech uformowanych razem piłek, z najmniejszą na końcu i prowadzącą do największej u podstawy. Na końcu miał krótki mały uchwyt w kształcie litery T.
Karo wstała z krzesła i podeszła do Wiktorii: – zdejmij koszulkę i na czworaki, znasz zasady.
Wiki wzdrygnęła się i spojrzała na Jessicę. Jessica uśmiechnęła się i skinęła głową. Wiktoria odwzajemniła uśmiech i powoli ściągnęła t-shirt przez głowę. Była niska i smukła, miała małe piersi i wąskie biodra. Jessica zauważyła, że mały pasek blond włosów na jej dole pasował do jej koloru włosów na głowie.
Kiedy się odwróciła, Jessica zauważyła również, że ma śliczny, mały, owalny tyłek. Kiedy uklękła na szezlongu, w polu widzenia pojawiła się jej pochwa. To też było małe i owalne, nisko prawie między jej udami.
– Chcesz, żebym użyła lubrykantu czy naturalnych produktów? – zapytała Karolina.
Wiktoria spojrzała przez ramię na Jessicę i na sekundę przygryzła wargę. – Naturalne – szepnęła, wciąż patrząc na Jessicę.
– Więc rozłóż trochę kolana.
Wiki zachichotała i poruszyła kolanami. – Jestem tak mokra, kiedy Jessica patrzy, że czuję, że się rozpływam.
Karo wcisnęła wtyczkę w Wiki i łatwo się wsunęła. Wiki wydała z siebie cichy jęk i zamknęła oczy. – O tak, jesteś tak mokra – szepnęła Karolina, powoli wkładając i wyjmując zabawkę.
Jessica widziała, jak kółka rozprzestrzeniają skarb Wiki, gdy szły jedna po drugiej. Kiedy wyszły, jej otwór przylgnął do nich. Często jęczała, a jej biodra wyginały się i cofały.
Minutę później Karo zapytała: – Czy jesteś gotowa?
Wiktoria przygryzła wargę i szybko skinęła głową.
Kiedy Karo przycisnęła koniec korka do pomarszczonego pierścienia odbytu Wiktorii , ona jęknęła cicho i szybko zgięła biodra. Wtyczka weszła szybciej, niż pomyślałaby Jessica. Wiki przez cały czas jęczała z przyjemności.
Gdy wtyczka została osadzona, Karolina uśmiechnęła się i wyciągnęła ją z powrotem. Wiktoria krzyknęła cicho i poruszyła tyłkiem. Karola wepchnęła go z powrotem, co sprawiło, że Wiktoria westchnęła. Karo pieprzyła swój tyłek korkiem, aż Wiktoria głośno krzyknęła i zaczęła się trząść.
Potem przycisnęła go do siebie i przekręciła małą rączkę, aż znalazła się w szczelinie. Poklepała tyłek Wiktorii i szepnęła: – Czy to wtyczka w dupie?
Zwracając się do Jessiki, Karolina powiedziała: – Od teraz im bardziej ona się włącza, tym mocniej jej tyłek będzie ściskał tę wtyczkę. Jeśli zauważysz małą Wiki tuż na krawędzi orgazmu, szarpnij wtyczkę i cofnij się, ona oszaleje.
Zapowiadała się naprawdę świetna zabawa pośród trójki przyjaciółek…