– Jak myślisz, co robię? – Odpowiedziałem.
– Cóż, nie jestem pewna – powiedziała drażniąco. – Ale podejrzewam, że się masturbowałeś.
– No cóż, może tak było – odpowiedziałem zuchwale ze wstydu. – Myślałem, że śpisz. Przepraszam, że cię obudziłem.
– Przepraszam, że zasnęłam, zanim przyszedłeś do łóżka. W pewnym sensie chciałam uprawiać z tobą seks, ale byłem zbyt senna, żeby czekać.
– Ja też chciałem się wygłupiać. Ale spałaś, kiedy wszedłem na górę, więc zostałem sam.
– Twoje własne urządzenia – zachichotała. – Czy tak to nazywasz?
Musiałem się śmiać. – Nie jest łatwo być facetem. Tak bardzo napalony. Zwykle pozbawia cię godności.
To ją rozśmieszyło. – Niezbyt dostojne, to prawda – zgodziła się.
– Więc – powiedziałem po chwili. – Chcesz się teraz wygłupiać?
– Nie wiem – powiedziała w zamyśleniu. – Wydawałeś się być bardzo zajęty tym, co robiłeś. Nienawidzę przerywać.
– Naprawdę nie ma problemu – powiedziałem. – W każdym razie myślałem o tobie.
– O mnie? Właśnie teraz? Przestań. Nie jakaś gwiazda filmowa czy modelka?
– Szczerze, tylko ty. Albo tylko my. Ostatni raz się kochaliśmy.
– Cóż, chyba mi schlebia. To wspomnienie może cię tak podniecić.
– Zdecydowanie – powiedziałem całkiem szczerze. – W każdym razie, co powiesz?
Lena leżała cicho, wpatrując się w sufit.
– Nie – odpowiedziała w końcu, patrząc w moją stronę. – Nie sądzę. Nie dzisiaj.
Westchnąłem z rozczarowaniem. Spóźniłem się. Była zbyt senna.
– Dziś wieczorem – powiedziała Lena celowo – myślę, że powinieneś się sam zabawić. I myślę, że chciałabym obejrzeć.
Moje serce zamarło, gdy zdałem sobie sprawę, co sugerowała. Nigdy nie masturbowałem się przed moją żoną ani nikim innym. Oczywiście musiała wiedzieć, że czasami się masturbuję, ponieważ prawie każdy mężczyzna czasami się masturbuje. Ale abstrakcyjna wiedza to nie to samo, co obserwacja naocznego świadka.
– Chcesz obejrzeć? – Zapytałem.
– Jasne – powiedziała. – Jestem ciekawa. Nigdy wcześniej nie widziałam faceta, który walił konia. Może mogłabym się czegoś nauczyć, nowej techniki. W każdym razie, nie mów mi, że jesteś zawstydzony. Zrobiliśmy razem wiele różnych rzeczy. Z pewnością możesz pozwolić mi patrzeć, jak robisz coś, co robiłeś już setki razy.
Moje serce waliło, a mój umysł przyspieszył. Walenie konia zawsze wydawało się takie… cóż, prywatne. Ale byliśmy mężem i żoną. Jakie tak naprawdę możemy mieć przed sobą sekrety? A pozwolenie Lenie na oglądanie czegoś tak prywatnego nagle wydało się całkiem ekscytujące.
– Chyba mogłabyś patrzeć – powiedziałem cicho. – Jeśli chcesz.
Usiadła i spojrzała mi prosto w oczy. – Tak. Chcę. Naprawdę chcę.